Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

„50 błysków”: „Rozszyfrowywanie” symboli Ho Chi Minh City po 50 latach

„50 Flashes” to film promujący podróże, który przekazuje przesłanie, że podróżowanie to nie tylko zwiedzanie, ale także poznawanie historii, kultury, a także chwila emocji w dawnych miejscach...

VietnamPlusVietnamPlus01/05/2025

Film, który pomaga widzom i turystom „rozszyfrować” 50 symboli ukrytych za kulturowymi, historycznymi i tożsamościowymi osadami Ho Chi Minh. To również pierwszy raz, kiedy film promujący wietnamską turystykę „nie podąża utartymi szlakami filmu dokumentalnego ani nie po prostu prezentuje miejsca docelowe, ale patrzy na nie z nowej perspektywy, z nutą przygody, niebezpieczeństwa, tajemnicy, dreszczyku emocji i odrobiny fantazji”.

Za pomocą „50 błysków” Departament Turystyki miasta Ho Chi Minh chciałby przesłać specjalne przesłanie do społeczeństwa z okazji 50. rocznicy Wyzwolenia Południa i Zjednoczenia Narodowego (30 kwietnia 1975 r. - 30 kwietnia 2025 r.).

Reżyser Le Hai Yen, scenarzysta i kierownik produkcji, odbył ciekawą rozmowę z reporterami gazety VietnamPlus Electronic Newspaper, a także ujawnił wiele historii zza kulis trwającego ponad 60 dni procesu realizacji wyjątkowego filmu.

Podróż „przenoszenia wspomnień do rzeczywistości”

- Jak wpadłeś na pomysł „50 Flashes” jako producent i scenarzysta?

Reżyser Le Hai Yen: Dla mnie kreatywność zawsze zaczyna się od problemu, który trzeba rozwiązać, a nie od mglistych, ulotnych pomysłów. Zacząłem tworzyć „50 Flashes” od rzeczywistości: istnieje ogromna przepaść między tym, jak turyści i opinia publiczna postrzegają Ho Chi Minh City, a prawdziwą głębią tego miasta.

swimming-studio-50-błyska-w-dinh-doc-lap.jpg

ben-nha-rong.png

urząd pocztowy-tphcm.png

cho-ben-thanh.png

Kultowe miejsca w Ho Chi Minh City po 50 latach Wyzwolenia Południa i Zjednoczenia Narodowego. (Zdjęcie: ekipa filmowa)

Pytałem wielu ludzi, dokąd się udają, kiedy przyjeżdżają do Ho Chi Minh City, jakie jest ich wrażenie? Odpowiedzi najczęściej krążą wokół znanych miejsc, takich jak targ Ben Thanh czy katedra Notre Dame... Ale niewielu rozumie, dlaczego te symbole powstały, jaka jest ich historia, kontekst ich narodzin, ich nazwy czy materiał kulturowy, który je stworzył.

Ho Chi Minh City to tętniąca życiem, bezsenna metropolia, co jest oczywiste dla każdego. Ale za tym tętniącym życiem tempem kryje się głębia kultury, historii i tożsamości. Kiedy przygotowywałem program artystyczny otwierający Festiwal Rzeki w 2023 roku, niektórzy mówili, że był dobry, inni, że „to wciąż za mało o Ho Chi Minh City”. I właśnie dzięki takim pytaniom zrozumiałem: nie chodzi tylko o zrozumienie, ale także o to, jak sprawić, by publiczność i turyści zrozumieli.

- Czy zatem, aby widzowie i turyści „również zrozumieli” ukryte wartości, o których Pan wspomniał, pisząc scenariusz filmu o 50 symbolach w „50 błyskach”, było coś, co wzbudziło Pana obawy?

Reżyser Le Hai Yen: Zawsze powtarzam, że kreatywność bierze się z problemów i marzeń twórcy. W przypadku „50 błysków” problem polega na tym, jak pomóc widzom spojrzeć na Ho Chi Minh City nie tylko przez pryzmat jego współczesnego wyglądu, ale także z perspektywy jego historycznej głębi i wrodzonej różnorodności kulturowej. Choć film nie jest w stanie przekazać wszystkiego, wierzę, że przynajmniej ukazał unikalne i autentyczne kolory kulturowe.

Sny są równie ważną częścią. Marzenie o ujrzeniu tych historycznych momentów, o życiu w atmosferze tych świętych chwil. Zawsze sobie wyobrażam: gdybym tam był, w tamtej chwili, jakie byłyby moje uczucia? Na podstawie tego snu piszę scenariusz, aby postać miała możliwość współodczuwania ze mną, przeżywania chwil, których nikt nie może być świadkiem po raz drugi w życiu.

bts-team-installation-for-ben-thanh.jpg

gdsx-autor-le-hai-yen-1.jpg

Hau-truong-boi-canh-film-50-flashes-at-the-historic-relic-district-cu-chi.jpg

swimming-scenery-at-vam-sat-ecological-tourism-area.jpg

Za kulisami ekipy filmowej. (Zdjęcie: Ekipa filmowa)

Kiedy te obrazy zostają odtworzone w kinie, każda scena mnie porusza. Bo najpiękniejsza nie jest technika ani sama technika, ale uczucie, że się to zrobiło: urzeczywistnienie wspomnień, przekształcenie nostalgii w żywe doświadczenie.

Zawsze wierzyłem, że niezależnie od tego, jak wyrafinowany jest film, rzeczywistość i prawdziwa historia są o wiele bardziej poruszające i wzniosłe. Pisanie scenariusza do „50 błysków” to dla mnie podróż, która ma na celu urzeczywistnienie mojego osobistego marzenia, a jednocześnie zasianie wspólnego marzenia, aby wiele osób mogło zobaczyć, zrozumieć i pokochać Ho Chi Minh City w inny sposób.

Niekonwencjonalne opowiadanie historii

- Ho Chi Minh City jest już bardzo dobrze znane wielu ludziom. Aby „przebudzić” nową perspektywę, inny poziom świadomości, jaką różnicę wnosisz?

Reżyser Le Hai Yen: W „50 błyskach” chcę nie tylko pokazać widzom 50 symboli, ale także historie, które się za nimi kryją. Nie powierzchowne piękno dzieł, ale duszę każdego miejsca, każdego okresu historycznego. Z tej myśli wyobraziłem sobie film, który mógłby promować turystykę do miasta nie tylko jako cel podróży, ale jako emocjonalną podróż, w której każdy może odnaleźć własne bicie serca.

gdsx-author-of-the-le-hai-yen-stageplay.jpg

Reżyser Le Hai Yen chce opowiadać historie z autentycznymi emocjami w każdym miejscu, tak aby każda przestrzeń była nie tylko tłem, ale także częścią duszy podróży. (Zdjęcie: NVCC)

Ktoś kiedyś mnie zapytał: dlaczego wybrałem zagranicznego aktora do głównej roli, a nie Wietnamczyka? Myślę, że aby opowiedzieć historię światu , czasami potrzebujemy „obcego”, czystej kartki papieru, aby spojrzeć na miasto obiektywnie, z pierwotnymi emocjami osoby, która przyjeżdża tu po raz pierwszy. Dzięki temu film może otworzyć wiele warstw znaczeniowych i pomóc zarówno wietnamskiej, jak i międzynarodowej publiczności wczuć się w historię Ho Chi Minh i łatwiej się z nią utożsamić.

Postanowiliśmy opowiedzieć historię Ho Chi Minh nie poprzez utarte schematy typowe dla filmów dokumentalnych lub po prostu przedstawiając miejsca docelowe, ale przez nowy, filmowy pryzmat, pełen przygód, niebezpieczeństwa, tajemnicy, napięcia i odrobiny fantazji.

Jest to pierwszy raz, kiedy Ho Chi Minh City nakręciło film promujący turystykę w tym stylu. Jest to krok pionierski i odważny nie tylko pod względem formy, ale również w podejściu do doświadczenia turystycznego jako emocjonalnej podróży.

- Aby móc stworzyć film promujący turystykę, który nie podążał utartymi szlakami, musiałeś wraz ze swoją ekipą napotkać wiele wyzwań?

Reżyser Le Hai Yen: W przypadku filmu podróżniczego takiego jak „50 Flashes” wyzwaniem jest nie tylko uchwycenie pięknych krajobrazów. Chcemy opowiadać historie z prawdziwymi emocjami w każdym miejscu, tak aby każda przestrzeń była nie tylko tłem, ale także częścią duszy podróży. Dla mnie doświadczenie widza jest zawsze najważniejsze.

W tunelach Cu Chi nie tylko kręciliśmy film, ale byliśmy częścią historii. Samo przeniesienie sprzętu pod ziemię było wyzwaniem, ale odtworzenie sceny w ciasnych, ciemnych i pozbawionych powietrza tunelach przesunęło granice jeszcze dalej.

krab-ciasto.png

banh-mi-sai-gon.jpg

com-tam.jpg

hu-tieu.jpg

W filmie promowane są niektóre lokalne specjały kulinarne. (Zdjęcie: ekipa filmowa)

Były momenty, gdy cała ekipa musiała się zatrzymać, żeby... zaczerpnąć powietrza. Dym z lamp naftowych rozchodził się po całym tunelu, przyprawiając wielu o zawroty głowy i czarne nosy od wdychania. Ale nikt nie narzekał, bo wszyscy rozumieli, na czym polega ich misja. Chciałem odtworzyć i przekazać publiczności żywe emocje, ponieważ nie tylko w wąskim tunelu, ale i nad nim słychać było odgłosy spadających bomb, zabłąkanych kul i trzęsienia ziemi.

Pewnego dnia, gdy kręciliśmy w Bui Vien, zmobilizowaliśmy ponad 100 statystów i rozstawiliśmy dziesiątki sprzętu na samym środku ulicy, pośród głośnej muzyki i gwarnych tłumów, ale wszystko zniknęło po nagłym deszczu i musieliśmy zaczynać wszystko od nowa. To była nieprzespana noc, pełna chwil napięcia i wytrwałości, bo to było coś więcej niż film – to była podróż, w której setki ludzi poświęciło całe swoje serca, aby opowiedzieć wyjątkową historię Ho Chi Minh. Wierzę, że to właśnie te rzeczy tworzą prawdziwą duszę „50 Flashes”.

Stojąc pośrodku Opery, wyobrażam sobie szczyt tradycyjnej sztuki, gdzie wietnamscy artyści niegdyś błyszczeli na scenie z pasją i ponadczasowym talentem. Wierzę, że historia zawsze zatacza koło i nadejdzie czas, kiedy tradycyjna sztuka powróci do swojej pierwotnej świetności. Może nie teraz, ale jeśli coraz więcej ludzi zabierze głos, będzie wspólnie tworzyć i świętować, te wartości odżyją naturalnie i trwale.


Zwracamy również szczególną uwagę na mało znane przestrzenie kulturowe, takie jak pływająca świątynia Phu Chau – 300-letnie miejsce położone na środku rzeki, noszące piętno chińskiej kultury i głębokiego duchowego pierwiastka. Ludzie tam nie tylko czczą bogów w wierzeniach ludowych, ale także łączą buddyzm z taoizmem. Im bardziej zapomniane są takie miejsca, tym bardziej pragnę je pięknie sfilmować, nie tylko po to, by je uwiecznić, ale także po to, by wzbudzić w widzach chęć ich eksploracji.

nam-chinh-dai-oi-2.jpg

Główny aktor męski w filmie. (Zdjęcie: ekipa filmowa)

W filmie „50 Flashes” wybraliśmy tylko około 20 symboli i sfilmowaliśmy je szczegółowo, natomiast reszta pojawiła się w serii obrazów w tunelu, przez który przechodziła postać, ponieważ długość filmu na to nie pozwalała.

Wierzę jednak, że każde wybrane miejsce ma swoją historię i piękno. Jeśli będę miał jeszcze jedną szansę, naprawdę chcę kontynuować opowiadanie, aby w pełni oddać kulturowy charakter miasta nazwanego imieniem Wujka Ho.

Podróżowanie to nie tylko oglądanie.

- Scena, w której małpa „kradnie kamerę”, jest uważana za jeden z zaskakujących i najciekawszych momentów filmu „50 błysków”. Czy to prawdziwa scena?

Reżyser Le Hai Yen: Początkowo ekipa zaproponowała użycie efektów 3D w scenie z małpą, ale stanowczo się sprzeciwiłem. Chciałem, aby każda emocja była realistyczna, więc ostatecznie zdecydowałem się na pracę z dwiema profesjonalnie wytresowanymi małpami.

Ale praca z tym „aktorem specjalnym” nie była łatwa. Musieliśmy wiele razy ćwiczyć, od kradzieży kamery, przez mimikę, ruchy oczu, po ruchy przy oddawaniu przedmiotu – wszystko musiało być idealnie dopasowane. Czasami małpka nie brała przedmiotu, który „zamówiliśmy”, tylko brała coś innego i… odchodziła.

punkt orientacyjny-81.png

świątynia-phu-chau.png

pho-di-bo-nguyen-hue.png

can-gio-forest.png

Charakterystyczne atrakcje miasta prezentowane są w pięknych i delikatnych odsłonach. (Zdjęcie: ekipa filmowa)

Musieliśmy ćwiczyć w kółko, cała ekipa nerwowo czekała, aż aktorzy sprawdzą, czy ich mimika twarzy jest prawidłowa, czy ich spojrzenia są prawidłowe, czy ich ruchy są zsynchronizowane. Czekaliśmy chwilę i filmowaliśmy to w kółko.

W trakcie kręcenia filmu nagle pojawił się dzik, co spowodowało panikę i ucieczkę całej ekipy. Ja jednak... siedziałem nieruchomo, bo myślałem, że to wyreżyserowana scena.

- Jak się czujesz po zakończeniu zdjęć do filmu? I jaki przekaz chcesz przekazać poprzez „50 Flashes”?

Reżyser Le Hai Yen: Na razie jestem zadowolony, ponieważ zrobiliśmy przynajmniej jedną rzecz: młodzi ludzie, oglądając film, mogli znaleźć inspirację i pewne odniesienia do historii, nie jako suchą lekcję, ale jako część duszy, zbiorowej pamięci.

Mam tylko nadzieję, że po obejrzeniu filmu ludzie spakują walizki i ruszą w drogę. Ponieważ „50 Flashes” nie jest dokumentem, nie ma zbyt wiele czasu, by jasno wyjaśnić, kim są bohaterowie, dlaczego idą i dokąd prowadzi ich podróż. Zamiast wyjaśniać, wolę sugerować. Film jest jak zaproszenie, wizualny przewodnik, otwierający podróż pełną odkryć. My jedynie dajemy znak, drzwi, ale wejście, jak daleko zajść, to już wybór i osobiste doświadczenie każdego człowieka.

tet-nguyen-tieu.png

Barwnie odtworzono atmosferę i kulturę tradycyjnego Nowego Roku. (Zdjęcie: ekipa filmowa)


Zawsze wierzyłem, że podróżowanie to nie tylko oglądanie. Podróżowanie to nauka, odczuwanie, zrozumienie fragmentu historii, opowieści kulturowej, a nawet po prostu przeżywanie wyjątkowych emocji w dawnych miejscach.

A „50 Flashes” to pierwsza propozycja. Idealnie wpisuje się w ducha „Find Your Vibes”, do którego dąży branża turystyczna Ho Chi Minh City. Bo każdego poruszy coś innego. A gdybym opowiedział i wyjaśnił wszystko, co jeszcze turyści musieliby odkryć sami?

Nie chcę prowadzić widzów do celu. Chcę, żeby rozpoczęli podróż, a jeśli istnieje tylko jedno przesłanie, to takie: Spakujcie walizki i ruszajcie. Niech serce poprowadzi was do tego, co historia, kultura i ludzie Wietnamu czekają na odkrycie.

- Dziękuję za udostępnienie./.

Fabuła filmu „50 Flashes” koncentruje się na głównym bohaterze, zagranicznym turyście, który wyrusza w podróż, by zwiedzić Ho Chi Minh. Wchodzi do antykwariatu i otrzymuje zabytkowy aparat fotograficzny, który kiedyś należał do korespondenta wojennego. Przypadkowo naciska spust migawki zabytkowego aparatu i zostaje wciągnięty w magiczną podróż w czasie i przestrzeni, mijając wiele kultowych miejsc w mieście.

Podczas tej wyjątkowej podróży główny bohater nie tylko podziwia piękny krajobraz, ale także bezpośrednio doświadcza elementów kulturowych, śladów historycznych i typowego stylu życia Miasta od przeszłości do teraźniejszości, od starożytnych budynków po współczesne przestrzenie.

Łącząc w sobie fantazję, przygodę, ryzyko i głębię emocjonalną, każde miejsce ukazuje się nie tylko jako piękna scena, ale także jako część tętniącej życiem duszy miasta – miejsca, które zachowuje historię, tożsamość i ducha Sajgonu w każdej klatce filmu.

Ekipa filmowa zdecydowała się na kręcenie w kultowych miejscach turystycznych miasta, takich jak historyczne tunele Cu Chi, las namorzynowy Can Gio, urząd pocztowy w Ho Chi Minh, Muzeum Sztuk Pięknych w Ho Chi Minh – budynkach, które zachowują historyczną głębię miasta, lub na targu Ben Thanh i ulicy Bui Vien, oddających oddech, współczesny rytm i witalność miasta bogatego w kulturowe barwy.

(Wietnam+)

Source: https://www.vietnamplus.vn/50-flashes-giai-ma-nhung-bieu-tuong-cua-thanh-pho-ho-chi-minh-sau-50-nam-post1035809.vnp


Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Urzekające piękno Sa Pa w sezonie „polowania na chmury”
Każda rzeka – podróż
Ho Chi Minh City przyciąga inwestycje od przedsiębiorstw z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi (FDI) w nowe możliwości
Historyczne powodzie w Hoi An widziane z samolotu wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Pagoda na Jednej Kolumnie Hoa Lu

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt