
Alcaraz zaliczył heroiczny powrót w meczu z tenisistą Fritzem – zdjęcie: REUTERS
Rozstawiony z numerem 1 Carlos Alcaraz odniósł ciężko wywalczone i odważne zwycięstwo nad Taylorem Fritzem, pokonując go 6-7(2), 7-5, 6-3 po prawie 3 godzinach walki (2 godziny 48 minut) w drugiej rundzie fazy grupowej ATP Finals.
Zwycięstwo to nie tylko daje hiszpańskiemu zawodnikowi dużą przewagę w walce o awans do półfinału, ale również przybliża go do tytułu najlepszego tenisisty świata na koniec roku.
Mecz był niezwykle zacięty, zwłaszcza w pierwszych dwóch setach. Po przegranej w tie-breaku w secie otwierającym, Alcaraz znalazł się w trudnej sytuacji w połowie drugiego seta. Najważniejszym momentem był długi, 14-minutowy gem serwisowy, w którym Alcaraz musiał stawić czoła decydującemu break-pointowi.
W tym zapierającym dech w piersiach momencie 22-latek popisał się znakomitą interwencją, po czym odważnie rzucił się do siatki i wykończył akcję efektownym wolejem. Ta akcja została uznana za najważniejszy psychologiczny punkt zwrotny meczu.
„Ta akcja była jedną z wielu napiętych sytuacji w 14-minutowym gemie serwisowym, a także punktem zwrotnym, który pomógł Alcarazowi odzyskać równowagę psychologiczną”.

Alcaraz świętuje, jakby wygrał mecz po zdobyciu ważnego punktu w secie 2. - Zdjęcie: REUTERS
Po uratowaniu trudnego meczu, młody Hiszpan świętował z takim entuzjazmem, że czuł się jak zwycięzca meczu. Odnowione emocje pozwoliły Alcarazowi ponownie wywrzeć presję na Fritza, który grał niemal perfekcyjnie w pierwszym secie i przez większość drugiego.
Wicemistrz zeszłego sezonu, Taylor Fritz, nadal udowadniał, że jego mocną stroną jest szybki kort w Turynie, wielokrotnie ogrywając Alcaraza i spychając go w defensywę. Jednak amerykańska nadzieja nie zdołała zachować zimnej krwi. Popełnił fatalny błąd w ostatnim gemie drugiego seta i musiał pogodzić się z porażką 5:7.
W trzecim secie wyraźne zmęczenie 28-latka doprowadziło do przegranej. Alcaraz w pełni wykorzystał tę okazję i szybko zakończył seta wynikiem 6:3, zapewniając sobie zwycięstwo w całym secie.
W wypowiedzi po meczu Alcaraz przyznał, że nie był to łatwy mecz, zwłaszcza że jego wyczucie piłki nie było najlepsze.
„Mecz był bardzo wyrównany, miałem większe trudności niż on w pierwszym secie. Nie serwowałem dobrze, a on grał bardzo komfortowo z głębi kortu, niemal z każdej pozycji. Jestem naprawdę ulżony po tym zwycięstwie… Moje czucie piłki nie było dziś tak dobre, jak w pierwszym meczu, ale jestem zadowolony, bo znalazłem sposób, żeby wrócić i wykorzystać jego słabości” – powiedział Alcaraz.
To zwycięstwo może zapewnić Alcarazowi awans do półfinału na jeden mecz przed końcem, jeśli Alex de Minaur pokona Lorenzo Musettiego w pozostałym meczu. Tymczasem Fritz wciąż ma szansę, ponieważ pokonał Musettiego i zmierzy się z De Minaurem w rundzie finałowej.
Co bardziej niezwykłe, Alcarazowi brakuje teraz zaledwie 50 punktów, aby oficjalnie zostać numerem jeden na świecie pod koniec 2025 roku, niezależnie od wyniku rywala Jannika Sinnera. Aby zdobyć ten prestiżowy tytuł indywidualny, będzie musiał pokonać Musettiego w ostatnim meczu fazy grupowej w przyszły czwartek.
Zapytany o tę szansę, Alcaraz uśmiechnął się i powiedział: „Postaram się o tym nie myśleć. To będzie dla mnie bardzo ważny mecz. Postaram się nie przejmować napięciem, skupić się na golu i zagrać lepiej niż dzisiaj”.
Z 50 zwycięstwami nad przeciwnikami z czołowej dziesiątki, Alcaraz został drugim zawodnikiem urodzonym w XXI wieku, który osiągnął ten kamień milowy. Liderem jest Jannik Sinner z 55 zwycięstwami.
Sinner rozegra swój najważniejszy mecz w grupie Bjorna Borga, zmierząc się z Alexandrem Zverevem o 2:30 nad ranem 13 listopada (czasu wietnamskiego).
Source: https://tuoitre.vn/alcaraz-thua-nhan-chua-co-cam-giac-bong-tot-nhat-trong-tran-thang-taylor-fritz-20251112102738753.htm







Komentarz (0)