Pan Nguyen Nhat Chung został zaatakowany przez nielegalnych drwali, w wyniku czego stracił lewe oko - Zdjęcie: DUY NGOC
Kiedyś, będąc w niebezpieczeństwie śmierci, ciężko ranny i tracąc oko, Nguyen Nhat Chung pokonał wszystkie trudności i przeciwności losu dzięki silnej woli i determinacji, zdecydowany pozostać w lesie, na posterunku, aby chronić las.
Noc grozy 3 lata temu
Siedząc w cieniu drzewa neem (znanego również jako mahoń indyjski lub drzewo sầu đâu) przed Stacją Ochrony Lasu Phước Diêm, zarządzaną przez Zarząd Ochrony Lasu Wybrzeża Thuận Nam, pan Chung opowiedział przerażającą historię, która przydarzyła mu się 3 lata temu.
Na początku kwietnia 2021 r. został przydzielony do mobilnego posterunku ochrony lasu na przylądku Sung Trau na nadmorskiej trasie Mui Dinh – Ca Na, aby koordynować działania z patrolami w celu zwalczania nielegalnej eksploatacji i transportu produktów leśnych w dystrykcie Thuan Nam.
„Około godziny 19:00, 4 kwietnia 2021 roku, jechałem motocyklem do punktu kontrolnego, gdy 3-4 młodych mężczyzn na motocyklach ścigało mnie z dużą prędkością. Widząc zagrożenie, zawróciłem motocykl w stronę stacji, aby zgłosić, gdy nagle ci ludzie zablokowali mi drogę i poświecili mi latarkami w oczy. Następnie użyli broni, atakując moją twarz, przez co straciłem przytomność” – wspominał Chung.
Kiedy Chung się obudził, zdał sobie sprawę, że jest poważnie ranny: miał złamaną szczękę i uszkodzone lewe oko.
Ze względu na problemy zdrowotne Nguyen Nhat Chung nie pracuje już w lesie, ale został przydzielony do innej, odpowiedniej pracy w Stacji Ochrony Lasu Phuoc Diem – Zdjęcie: DUY NGOC
Po tym incydencie pan Chung musiał poddać się 5 operacjom i przez ponad rok nie odwiedzać lasu.
„Po pięciu operacjach wciąż mam trzy śruby mocujące szczękę i czoło. Wiedząc, że straciłem oko na zawsze, czuję się okropnie nieszczęśliwy. Moja 70-letnia matka płacze dniem i nocą, a moja żona musi rzucić pracę, żeby zostać w domu i się mną opiekować” – zwierzył się Chung.
Co nadal oburza pana Chunga, to fakt, że minęły prawie 4 lata, a osoby, które spowodowały poważne obrażenia, w wyniku których stracił oko, nie zostały odnalezione i ukarane przez prawo.
Tęsknię za lasem
Po operacji pan Chung został przewieziony do domu w celu kontynuacji leczenia, jednak z powodu powikłań musiał dwa razy w roku jeździć do szpitala w Ho Chi Minh na badania kontrolne i przyjmowanie leków.
Największą pociechą dla pana Chunga było to, że w czasie jego leczenia ambulatoryjnego kierownicy oddziału i współpracownicy zawsze byli przy nim, wspierając go we wszystkim, co mogli – od kosztów leczenia po codzienną pracę.
Z uwagi na zły stan zdrowia pan Chung nie może już chodzić do lasu, dlatego jednostka zorganizowała dla niego odpowiednią pracę w Stacji Ochrony Lasu Phuoc Diem.
„Wiele razy, siadając do posiłku z kolegami na stacji, słyszałem wiadomości, że ktoś wykopuje rośliny ozdobne i nielegalnie przewozi produkty leśne w lesie. Instynktownie odkładałem miskę i wstawałem, żeby założyć mundur. Ale potem nagle przypomniałem sobie o swoim zdrowiu…” – Pan Chung ze smutkiem nie dokończył zdania.
Obecnie pan Chung uczestniczy jedynie w patrolowaniu i ochronie lasów w niektórych pobliskich miejscowościach. Ponadto aktywnie uczestniczy w działaniach i akcjach organizowanych przez jednostkę i lokalną społeczność.
Nielegalny przewoźnik produktów leśnych użył noża, aby zagrozić strażnikom leśnym – zdjęcie: DUY NGOC
Policja ma trudności z prowadzeniem śledztwa w sprawie poważnego zranienia pana Chunga.
Pan Tran Ngoc Hieu – zastępca dyrektora Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowincji Ninh Thuan – powiedział, że w ciągu ostatnich trzech lat w Ninh Thuan doszło do dziesiątek kolejnych ataków na strażników leśnych.
„Sprawa pana Chunga jest najpoważniejsza. Sprawcy tej sprawy nie zostali jeszcze postawieni przed sądem. Mamy nadzieję, że agencja śledcza wkrótce znajdzie sprawców, aby zapewnić bezpieczeństwo strażnikom leśnym” – powiedział pan Hieu.
Na niedawnej konferencji prasowej zorganizowanej przez Ludowy Komitet prowincji Ninh Thuan reporter Tuoi Tre Online pytał o wyniki śledztwa w sprawie ataku, w którym poważnie ranny został Nguyen Nhat Chung.
W odpowiedzi major Tran Hoang Nguyen Vu, zastępca szefa sztabu policji prowincji Ninh Thuan, powiedział, że ponieważ incydent miał miejsce w nocy i nie ma kamer rejestrujących wizerunki podejrzanych, którzy zranili pana Chunga, jak opisał, śledztwo napotkało wiele trudności.
„Obecnie sprawa nadal podlega przedawnieniu. Zgodnie z prawem, okres przedawnienia wynosi 15 lat. Wydział Śledczy Policji Rejonowej Thuan Nam nadal współpracuje z Prokuraturą Ludową Rejonu w celu rozwiązania sprawy” – powiedział przedstawiciel Policji Prowincji Ninh Thuan.
Źródło






Komentarz (0)