Gonzalo nie był zbyt często wykorzystywany w tym sezonie. |
Kiedy Kylian Mbappé nie strzela gola, cały atak Realu Madryt zdaje się załamywać. Francuska gwiazda strzeliła 18 z 34 bramek drużyny, co stanowi prawie 53%, co odzwierciedla straszliwy poziom zależności. Bez niego Real milknie.
W meczach z Liverpoolem i Rayo Vallecano Real nie tylko nie strzelił ani jednego gola, ale zagrał tak słabo, że jego przewidywana skuteczność wyniosła zaledwie 0,45 xG na Anfield i 0,8 xG w Vallecas. Grze brakowało energii, skuteczności w wykańczaniu akcji i, co ważniejsze, brakowało okazji dla tych, którzy potrafili strzelić gola.
W Vallecas Xabi Alonso nie wystawił ani Gonzalo, ani Endricka. Jedyną zmianą było zastąpienie Rodrygo Brahimem Diazem, bezpiecznym wyborem. Ale kiedy „bezpieczeństwo” prowadzi do paraliżu, trzeba zadać pytanie: dlaczego Real miał dwóch naturalnych napastników i ich nie wykorzystał?
Gonzalo był fenomenem na Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA 2025. Strzelał gole, asystował i został okrzyknięty nowym odkryciem akademii Castilli. Przedłużono mu kontrakt, awansowano do pierwszej drużyny i sam Joselu pochwalił go: „Nie poddaje się i wie, jak strzelać gole”.
Ale to była historia tego lata. Sezon naprawdę się rozpoczął, a on powoli zniknął. Po 12 meczach Gonzalo rozegrał zaledwie 108 minut, co stanowiło 7,5% całości. Wciąż błyszczał, strzelając dwa gole dla drużyny U-21, ale na Bernabéu jego szanse były już prawie zamknięte.
![]() |
Endrick ostatnio dużo czasu spędzał na ławce rezerwowych. |
Endrick był w gorszym stanie. Po powrocie po kontuzji zagrał zaledwie 11 minut, wszystkie przeciwko Valencii. Nie pojawił się na boisku w kolejnych 11 meczach. Nawet gdy Real desperacko potrzebował goli, siedział tylko na ławce rezerwowych. Kilka źródeł podało, że rozważano wypożyczenie, a Lyon był potencjalnym miejscem, gdzie mógłby regularnie grać.
Problemem nie jest tylko brak zawodników Alonso. To brak prawdziwego napastnika. W meczu z Rayo Real miał 21 dośrodkowań, ale tylko cztery z nich były celne – trzy z nich od obrońców. Od początku sezonu 217 dośrodkowań zakończyło się zaledwie dwoma golami, co daje wskaźnik 0,9% – marny wynik jak na drużynę, która w poprzednich sezonach strzelała 20 goli głową. Joselu był celem każdego wysokiego podania. Teraz nie ma żadnego.
Gonzalo pokazał, że potrafi. Choć jest o 10 cm niższy od Joselu, potrafi wysoko skakać, dobrze wybierać lądowania i z polotem kończyć akcje. Ale teraz w Realu Madryt nikt nie daje mu szans.
Gdy Mbappe milczy, Real milczy. Gdy francuski gwiazdor nie ma na boisku, tracą niemal całkowicie swoją ofensywną tożsamość. Jego procent bramkowy, 52,9%, przewyższa nawet najwyższy wynik Cristiano Ronaldo. Za nim Vinicius ma na koncie zaledwie 5 bramek, podczas gdy Bellingham i Güler mają po 3.
Real Madryt żyje z Mbappé, ale piłka nożna nie może polegać na jednym człowieku. Gonzalo i Endrick nie są cudami, ale to opcje, które trzeba wypróbować. Jeśli Xabi Alonso nie podejmie ryzyka, Real może nadal żyć w paradoksie posiadania dwóch obiecujących młodych napastników – ale wciąż nikogo, kto mógłby strzelić gola.
Źródło: https://znews.vn/gonzalo-endrick-bi-dong-bang-o-real-madrid-post1601793.html







Komentarz (0)