![]() |
Włosi muszą przejść przez baraże o awans do Mistrzostw Świata, zanim posuną się za daleko w marzeniach. |
Szanse Włochów na zakwalifikowanie się do Mistrzostw Świata w 2026 r. są teraz mniejsze niż ich szanse na awans do USA. Losowanie było dla Azzurri wyjątkową okazją: Kanada nie jest niepokonanym przeciwnikiem, Szwajcaria to znana, ale wciąż łatwa do opanowania drużyna, a Katar jest najniżej sklasyfikowaną drużyną w grupie.
Jeśli Włochy zajmą pierwsze miejsce w grupie, zmierzą się z trzecią drużyną z innej grupy; jeśli zajmą drugie miejsce, zmierzą się z wicemistrzami Meksyku, Korei Południowej, RPA i zwycięzcą baraży europejskich. To gładka droga, jakiej Włochy nie widziały od wielu lat.
Ale żeby tam dotrzeć, muszą pokonać baraże o Puchar Świata, drogę pełną pułapek i trudnych przeciwników. Włochy zmierzą się z Irlandią Północną w półfinale w Bergamo, a Walia i Bośnia czekają w decydującym meczu. Dopiero od nocy 31 marca, jeśli wszystko pójdzie dobrze, Gattuso i jego drużyna będą mieli prawo myśleć o Kanadzie lub Szwajcarii.
Nieobecność na losowaniu w Waszyngtonie nie była spowodowana przesądami. Włoski Związek Piłki Nożnej i trener Gattuso doskonale rozumieli, że drużyna powinna skupić się na boisku treningowym, a nie na rozgrywkach FIFA. Włochy są obecnie słabsze mentalnie niż technicznie. Łatwy los ma zatem szczególną wartość, ponieważ tak krucha drużyna jak „Azzurri” potrzebuje psychologicznego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek.
![]() |
Włosi nie zakwalifikowali się jeszcze do Mistrzostw Świata w 2026 roku. |
Największych zmartwień nie było, gdy Włochy uciekły z grup śmierci, w których znalazły się Brazylia, Maroko i Szkocja; Niemcy, Ekwador, Wybrzeże Kości Słoniowej; czy Hiszpania, Urugwaj i Arabia Saudyjska. Po pechu, który ich spotkał, na przykład gdy Norwegia znalazła się w tej samej grupie w eliminacjach do EURO, tym razem los wyciągnął rękę i uratował Włochy.
Nowy format Mistrzostw Świata otwiera przed nami jeszcze szersze możliwości. Oprócz dwóch najlepszych drużyn w grupie, awansuje osiem najlepszych drużyn z trzecich miejsc. Podobną przewagę mieli Włosi w 1994 roku, docierając do finału. Dlatego łatwa grupa daje rzadkie poczucie bezpieczeństwa drużynie, która zawsze sobie utrudniała życie.
Teraz najważniejsze jest, żeby niczego nie przegapić. Włochy nie mogą sobie pozwolić na opóźnienie meczów krajowych, podczas gdy Gattuso kompletuje skład, ale nawet dwa, trzy dni w Coverciano byłyby bardzo potrzebnym wzmocnieniem. Drużyna wciąż ma potencjał. Włochy nie są najsilniejszą drużyną na świecie , ale z pewnością nie ma 16 europejskich drużyn, które byłyby od nich całkowicie lepsze – liczba ta równa się liczbie miejsc na Mistrzostwach Świata.
Innymi słowy: drzwi się otworzyły. Czy Włochy przez nie przejdą, to pytanie, na które odpowiedź mogą udzielić tylko Irlandia Północna, Walia i Bośnia.
Źródło: https://znews.vn/italy-phai-thang-truoc-khi-mo-world-cup-post1608879.html













Komentarz (0)