Wiele krajów wyraziło w ostatnich dniach zaniepokojenie napięciami izraelsko-palestyńskimi na Zachodnim Brzegu, zwłaszcza po incydencie w obozie dla uchodźców w Dżaninie.
| Izraelski pojazd opancerzony w rejonie Dżaninu, 4 lipca. (Źródło: Times of Israel) |
W nocy 4 lipca izraelskie media, cytując źródła w obronie, poinformowały, że Siły Obronne Izraela (IDF) rozpoczęły wycofywanie się z miasta Dżanin na Zachodnim Brzegu po 44 godzinach od rozpoczęcia operacji wojskowej w tym rejonie.
Tymczasem palestyńskie media donosiły o sporadycznych starciach między Siłami Obronnymi Izraela a palestyńskimi bojownikami w tym rejonie. Według departamentu zdrowia Autonomii Palestyńskiej, zginęło łącznie 12 osób, a ponad 100 zostało rannych, w tym 20 ciężko.
Siły Obronne Izraela poinformowały o aresztowaniu i przesłuchaniu 300 osób oraz zatrzymaniu zaledwie 30 podejrzanych. Zniszczyły osiem „magazynów” broni, sześć „laboratoriów” materiałów wybuchowych i trzy „pomieszczenia operacyjne” używane przez palestyńskich bojowników. Siły przejęły również 24 karabiny, osiem pistoletów i znaczną ilość amunicji.
* Tego samego dnia Siły Obronne Izraela (IDF) ogłosiły: „Ze Strefy Gazy w kierunku terytorium Izraela wystrzelono pięć rakiet. Jednostka obrony powietrznej Sił Obronnych Izraela (IDF) skutecznie przechwyciła wszystkie te rakiety”. Żadna ze stron palestyńskich nie przyznała się jeszcze do odpowiedzialności za ten incydent.
* Po południu 4 lipca izraelska agencja bezpieczeństwa Szin Bet zapobiegła również „atakowi terrorystycznemu” w północnym Tel Awiwie. Palestyńczyk wjechał pickupem w pieszych na chodniku przy ulicy Pinchasa Rosena, a następnie wysiadł z samochodu i dźgnął nożem innych. Palestyńczyk został później zastrzelony przez uzbrojonego cywila. W wyniku incydentu rannych zostało 7 osób, z czego 4 zostały ciężko ranne.
Według Shin Bet, sprawcą był 20-letni Abed al-Wahab Khalila z miasta As-Samu, na południu Zachodniego Brzegu, niedaleko Hebronu. Nie posiadał on zezwolenia na wjazd do Izraela. Do odpowiedzialności przyznał się islamski ruch Hamas, twierdząc, że incydent został przeprowadzony przez palestyńskiego członka w odwecie za izraelską operację w Dżaninie.
* Tego samego dnia Hezbollah i jego sojusznik, Ruch Amal w Libanie, 4 lipca wydali wspólne oświadczenie krytykujące „wielokrotne i agresywne działania Izraela w wielu miejscach na granicy z Bejrutem”. Obie szyickie grupy dżihadystyczne powitały również „bohaterskich bojowników ruchu oporu w Dżaninie i naród palestyński”.
Dwa miesiące temu grupa bojowników Hezbollahu rozbiła dwa namioty i umieściła je tuż przy Zielonej Linii, granicy izraelsko-libańskiej. Ponieważ te dwa namioty zostały zbudowane na terytorium Izraela, Państwo Żydowskie wykorzystało kanały komunikacji, aby wywierać presję, grożąc nawet użyciem siły, aby je usunąć. Jednak Hezbollah oświadczył również, że jest zdecydowany nie przenosić namiotów ani żołnierzy i jest gotowy na napięcia, jeśli Izrael tego zechce.
* Również 4 lipca wiele krajów wyraziło zaniepokojenie napięciami izraelsko-palestyńskimi na Zachodnim Brzegu, zwłaszcza atakiem na obóz dla uchodźców w Dżaninie, w którym zginęło 10 Palestyńczyków, a ponad 50 zostało rannych. Narastające zamieszki w Dżaninie zmusiły setki palestyńskich rodzin do opuszczenia swoich domów. Zastępca burmistrza Dżaninu, Mohammed Jarrar, poinformował, że wiele domów i infrastruktury zostało zniszczonych, a w obozie Dżaninie odcięto prąd i wodę.
Przemawiając tego samego dnia, Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Volker Turk podkreślił: „Niedawne incydenty na okupowanym Zachodnim Brzegu i wypadek samochodowy w Tel Awiwie stają się aż nazbyt powszechną serią zdarzeń. Należy pamiętać, że przemoc rodzi przemoc. Należy natychmiast położyć kres zabójstwom, obrażeniom i zniszczeniom mienia”. Według Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka izraelska operacja w Dżaninie na Zachodnim Brzegu podnosi poważne kwestie związane z międzynarodowymi standardami i normami praw człowieka. Według niego siły na Zachodnim Brzegu muszą przestrzegać międzynarodowych norm praw człowieka, stosując siłę.
Tymczasem, odpowiadając na pytania parlamentarzystów, brytyjski premier Rishi Sunak potwierdził poparcie Wielkiej Brytanii dla prawa Izraela do samoobrony i potępił palestyńskie „ataki terrorystyczne”. Podkreślił jednak, że ochrona ludności cywilnej musi być priorytetem w każdej operacji wojskowej i wezwał Siły Obronne Izraela (IDF) „do zachowania powściągliwości w działaniach oraz do wszystkich stron, aby uniknąć dalszej eskalacji zarówno na Zachodnim Brzegu, jak i w Strefie Gazy, zarówno teraz, jak i w nadchodzących dniach”. Ponadto, pan Sunak dodał, że Wielka Brytania „wzywa również Izrael do zapewnienia przestrzegania zasad konieczności i proporcjonalności przy ochronie swoich uzasadnionych interesów bezpieczeństwa”.
Bangladesz ze swojej strony potępił izraelski atak. Ministerstwo Spraw Zagranicznych „ponownie potwierdza swoje absolutne odrzucenie powtarzających się ataków Izraela na Palestyńczyków, skutkujących stratami wśród cywilów w wyniku bezpardonowego i nadmiernego użycia siły”.
Dhaka zdecydowanie opowiada się za niezaprzeczalnym prawem narodu palestyńskiego do niepodległego i suwerennego państwa, popiera utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego i wzywa do podjęcia międzynarodowych wysiłków na rzecz zakończenia konfliktu i doprowadzenia obu stron do negocjacji mających na celu przywrócenie procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.
Mówiąc o sytuacji izraelsko-palestyńskiej, niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że z „wielkim zaniepokojeniem” śledzi najnowszy wybuch przemocy w regionie. Podkreśliło jednak, że „Izrael, jak każde inne państwo, ma prawo do obrony przed terroryzmem”. Rzecznik niemieckiego MSZ stwierdził jednak również, że Izrael „musi przestrzegać zasady proporcjonalności prawa międzynarodowego” w kwestii obozu w Dżaninie.
Źródło






Komentarz (0)