
250 pasażerów na pokładzie pobiegło na balkony i wychylili się za burtę statku, żeby zobaczyć, co się dzieje. Nie był to jednak pośpiech w stylu Titanica, mający na celu dostanie się do łodzi ratunkowych. Zamiast tego pasażerowie zaczęli schodzić po schodach i chodzić po lodzie.
Katastrofa nie była wypadkiem, lecz zaplanowanym wydarzeniem. Aby uczynić ją jeszcze bardziej wyjątkową, statek przygotował stół pełen kieliszków do szampana, aby uczcić przybycie pasażerów na Antarktydę.
Wśród pasażerów spacerujących po krze byli Greg i Susana McCurdy, dwoje emerytowanych policjantów z Las Vegas w USA. Susana pracuje obecnie na pół etatu w branży turystycznej, podczas gdy Greg spędza cały wolny czas, zwiedzając najciekawsze miejsca na świecie .
Po kieliszku szampana McCurdy'owie unieśli mały baner z napisem „Kontynent 7 – Antarktyda 2024” i zapozowali do zdjęcia. Dzięki tej podróży oficjalnie dołączyli do niewielkiej, ale rosnącej grupy podróżników, którzy odwiedzili już wszystkie kontynenty świata.
Susana zauważyła ostatnio zmianę wśród swoich klientów, którzy kupują wycieczki. Chcą odkrywać bardziej autentyczne miejsca podczas swoich podróży, mają więcej celów, zwłaszcza po pandemii. Nie chcą przekładać swoich podróży, a Antarktyda jest jednym z głównych celów Susany.
Według Międzynarodowego Stowarzyszenia Organizatorów Turystyki Antarktycznej (IAATO), liczba turystów odwiedzających ten region znacznie wzrosła od czasu pandemii. Zimą 2017 roku Antarktydę odwiedziło zaledwie około 7000 osób. W tym roku liczba ta przekroczyła 43 000, co stanowi wzrost o ponad 500%.
Dekady temu podróż na Antarktydę nie była tak luksusowym doświadczeniem jak dzisiaj. Turyści musieli podróżować mniejszymi statkami, a wielu z nich przybywało na starych lodołamaczach z Rosji, Kanady i innych krajów polarnych.

Robin West, prezes Seabourn Expeditions, po raz pierwszy odwiedził ten obszar w 2002 roku. Wiele łodzi miało wówczas łóżka piętrowe i wspólne łazienki. Niewiele miało okna, przez które można było patrzeć, co stanowiło jaskrawy kontrast z dzisiejszymi doświadczeniami.
Colleen McDaniel, szefowa amerykańskiego serwisu internetowego Cruise Critic, który recenzuje rejsy, powiedziała, że linie takie jak Ponant, Silversea, Seabourn i Scenic poczyniły ostatnio duże postępy w oferowaniu luksusowych przeżyć turystom odwiedzającym regiony polarne, oferując luksusowe apartamenty, wyśmienite restauracje i spa.
Linie rejsowe inwestują miliardy dolarów w statki przeznaczone na wyprawy na Antarktydę.
Zarówno statki Seabourn Pursuit, jak i Venture oferują luksusowe spa, dziewięć restauracji, osiem saloników i barów dla około 250 pasażerów na pokładzie. Każda ze 132 kabin ma duże, przeszklone drzwi i balkony, dzięki czemu goście mogą swobodnie stać na zewnątrz, obserwując przepływające majestatyczne góry lodowe.
Za dodatkową opłatą goście otrzymają specjalnie zaprojektowaną odzież na zimną pogodę, która zapewni im ciepło i suchość podczas spacerów wśród pingwinów i fok.
Linie rejsowe Celebrity, Norwegian i Princess oferują teraz nowe wycieczki „tylko rejs”, które pozwalają pasażerom zobaczyć Antarktydę bez konieczności stawiania stopy na tundrze (wystarczy usiąść na pokładzie statku i obserwować).
Gwałtowny wzrost turystyki skłonił wielu ekspertów do ostrzegania przed wpływem na środowisko. Badanie z 2022 roku opublikowane w czasopiśmie „Nature” wykazało, że śnieg na Antarktydzie topnieje szybciej, ponieważ kontynent odwiedza coraz więcej turystów. Sadza emitowana z kominów statków wycieczkowych osadza się na lodzie, przyciągając światło słoneczne i powodując przedwczesne topnienie ton śniegu. Ekolodzy twierdzą, że rosnąca obecność człowieka na Antarktydzie powoduje gwałtowny wzrost poziomu dwutlenku węgla.
Operatorzy statków wycieczkowych twierdzą, że są w pełni świadomi swojego wpływu na środowisko, a pasażerowie otrzymują szczegółowe instrukcje, aby nie wnosić na Antarktydę jedzenia z zewnątrz ani innych zanieczyszczeń. Zaleca się również, aby nie leżeć na śniegu i zachować dystans od dzikich zwierząt, aby zapobiec przenoszeniu bakterii i wirusów.

Kraje biorące udział w badaniach naukowych i turystyce na Antarktydzie podpisały Traktat Antarktyczny, w którym jasno stwierdzono, że na tym obszarze nie wolno budować żadnych stałych budowli w celach turystycznych.
Innymi słowy, na Antarktydzie nie ma hoteli. IAATO niedawno rozpoczęło monitorowanie zużycia paliwa przez statki wycieczkowe w regionie Antarktydy, a niektórzy operatorzy korzystają obecnie, tam gdzie to możliwe, z elektrycznych systemów napędowych, aby ograniczyć emisję spalin, sadzy i CO2.
TH (według VnExpress)Źródło: https://baohaiduong.vn/nam-cuc-dang-tro-thanh-diem-nong-du-lich-396854.html






Komentarz (0)