„Pracowałem przez ponad 20 lat i szczerze mówiąc, mam wiele możliwości zmiany pracy i dalszego rozwoju, ale naprawdę kocham tę pracę, więc nie chcę się zmieniać” – szczerze przyznał pan Phu.
Na wysokości ponad 30 metrów, w palącym słońcu lub pośród wiatru i deszczu świszczącego w kabinie, Hoang Minh Phu wciąż cicho steruje gigantycznym dźwigiem, podnosząc i opuszczając każdy kontener jeden po drugim, niczym miarowe bicie serca przemysłu portowego. To nie jest praca dla tych, którzy boją się wysokości i samotności. Nie jest też dla tych, którym brakuje wytrwałości i poświęcenia. Ale dla pana Phu to miejsce, w którym jest swoje miejsce i któremu poświęcił swoje życie.
Ludzie Kaizen, nieba
Towarzysz Hoang Minh Phu jest operatorem dźwigu w zespole mechanicznym, oddziale portu Tan Vu, spółce akcyjnej portu Hai Phong . Jest typowym i doświadczonym przedstawicielem Wietnamskich Narodowych Linii Żeglugowych (VIMC) uczestniczącym w VI Kongresie Patriotycznej Emulacji Sektora Finansowego w 2025 roku. Pan Phu, osoba, która nie jest przyzwyczajona do mówienia i nie ma talentu do wygłaszania przemówień, ale dzięki ponad 20-letniej praktyce, odcisnął swoje piętno na własnej wydajności pracy i konkretnych, praktycznych inicjatywach Kaizen, udoskonalając się w drobnych szczegółach, a jednocześnie wnosząc ogromną wydajność do całego łańcucha eksploatacji.
Praca ciągła do 6 godzin na każdej zmianie, gdy statek cumuje w porcie w celu załadunku. Oznacza to, że operatorzy tacy jak pan Phu muszą się nieustannie rozciągać w kabinie dźwigu, minimalizując opuszczanie stanowiska. Dwiema chorobami zawodowymi, na które narażeni są pracownicy tacy jak pan Phu, są dalekowzroczność i kamienie nerkowe. Dalekowzroczność jest spowodowana koniecznością ciągłego skupiania się na obserwowaniu obiektów z daleka. Kamienie nerkowe powstają, gdy pracownik nie może przez długi czas opuścić kabiny, aby skorzystać z toalety. Jednak te choroby zawodowe nie stanowią dla niego przeszkody. Wręcz przeciwnie, dowodzą, że za każdym podnoszonym kontenerem kryje się pot, wysiłek i ciche kompromisy pracowników pierwszej linii poza portem.
Dbanie o przyszłe pokolenia
„Obecnie pracuję również jako asystent nauczyciela dla nowych pracowników”. To stwierdzenie było lekkie, ale kryło w sobie proces cichego przekazywania wiedzy. Pan Phu nie uczył za pomocą programu PowerPoint. Uczył nowych ludzi jedynie praktycznego doświadczenia gromadzonego przez dekady, jak radzić sobie w nietypowych sytuacjach przy silnym wietrze, jak nie zasnąć po wielu godzinach bez wychodzenia z kabiny, czy jak zachować szacunek dla wykonywanej pracy, nawet jeśli była to najcichsza praca.
Nie mówi o swojej miłości do pracy jak o sloganie. Żyje z nią jak z nieodłączną częścią, bez upiększeń i dramatyzmu.
Jego historia została również rozpowszechniona w Ministerstwie Finansów jako doskonały przykład poświęcenia, kreatywności i odporności w trudnych warunkach pracy.
Co więcej, w siedzibie Vietnam National Shipping Lines, pan Nguyen Canh Tinh – przewodniczący rady dyrektorów VIMC – osobiście wręczył mu prezenty i uhonorował go. Była to nie tylko nagroda materialna, ale także uznanie dla osoby, która niezłomnie towarzyszyła korporacji w jej drodze do zrównoważonego rozwoju.
Reprezentuje on pokolenie pracowników, którzy budowali, budują i będą nadal budować silny wizerunek wietnamskiego przemysłu portowego, nie słowami, lecz precyzyjnymi działaniami podejmowanymi każdego dnia.
Pan Phu mógł zmienić karierę, przejść na spokojniejsze, lepiej płatne stanowisko. Ale zdecydował się zostać. Nie z powodu braku możliwości. Nie z powodu braku możliwości. Ale dlatego, że „naprawdę kocham tę pracę”. W czasach, gdy zrównoważone wartości wydają się coraz rzadsze, taka miłość do pracy jest jeszcze cenniejsza.
Tam, gdzie inni widzą tylko stal, kable i kontenery, Hoang Minh Phu dostrzega pewność siebie i dumę. A dzięki takim ludziom jak on, szlaki handlowe kraju wciąż utrzymują precyzyjny, regularny i stały rytm.
Źródło: https://vimc.co/nguoi-giu-mach-mau-cang-bien-o-do-cao-30-met/










Komentarz (0)