![]() |
Salah ostatnio dużo czasu spędzał na ławce rezerwowych. |
O sukcesie napastnika decydują chwile, a dla Salaha to najgorszy moment, by się odezwać. Podczas gdy jego koledzy z drużyny wciąż stali w deszczu przed autokarem, próbując przełknąć kolejny rozczarowujący mecz, Salah postanowił wywrzeć presję na trenera Arne Slota. To zachowanie nie świadczyło o powadze ikony, ale odzwierciedlało przerośnięte ego w trudnym dla klubu okresie.
Salah zdetonował bombę w najgorszym możliwym momencie.
Za pomocą kilku krótkich, ale jasno sformułowanych zdań, Salah zwiększył presję na Slota, jednocześnie stawiając poważne pytania o jego własne dziedzictwo na Anfield. Oskarżył trenera o „rzucanie go pod autobus” i zapewnił, że nie łączy go już z nim żadna relacja.
Jeśli istnieje autentyczny spór, nie jest to niczym niezwykłym w piłce nożnej. Ale przekształcenie go w publiczny atak to już zupełnie inna sprawa.
Salah po prostu nie znalazł się w wyjściowym składzie. Nic więcej. Ale postanowił zinterpretować to w najsurowszy możliwy sposób. Było to szkodliwe dla klubu w momencie, gdy bardziej niż kiedykolwiek potrzebowali jedności.
Prawda jest taka, że od czasu słabego występu w finale Pucharu Ligi Angielskiej zeszłej wiosny, Salah żył swoją reputacją i oczekiwaniami. Pozostaje jednym z najlepszych napastników w historii Liverpoolu, ale wielcy piłkarze nie zachowują się tak, jakby drużyna kręciła się wokół nich. Tradycyjne wartości Liverpoolu dotyczą drużyny, a nie jednostki.
Egoistyczna wiadomość w obliczu wyczerpania zespołu
Jeśli Salah jest rzeczywiście niezadowolony, to w porządku. Istnieją jednak sposoby na rozwiązanie nieporozumień z menedżerem, a nie były to ataki słowne po wyczerpującym remisie 3:3 w Leeds rano 7 grudnia.
![]() |
Arne Slot i Salah są na skraju bankructwa. |
Slot i Salah wygrali razem Premier League w zeszłym sezonie. Skoro było tak źle, dlaczego Salah podpisał nowy kontrakt? Być może pensja w wysokości 400 000 funtów tygodniowo ułatwiła sprawę.
W rzeczywistości Salah już wcześniej „przełamał szeregi”. Prawie rok temu w Southampton również proaktywnie kontaktował się z dziennikarzami, informując, że „prawie na pewno odejdzie”. Scenariusz w Leeds był aż nazbyt podobny: sam Salah wywołał poruszenie, akurat gdy zbliżało się styczniowe okno transferowe.
Najsmutniejsze było to, jak porzucił kolegów z drużyny. Van Dijk, Szoboszlai, Konate i wielu innych walczyło na śmierć i życie z Leeds. Podczas gdy oni biegli do ostatniego tchnienia, Salah siedział w grubej kamizelce ratunkowej, planując, jak zrzucić „list-bombę” wymierzoną w jego własnego menedżera. To było coś więcej niż atak, to było obciążenie drużyny próbującej uratować sezon.
Arne Slot ma kłopoty. Zeszłoroczny tytuł mistrza Premier League pozwolił mu utrzymać się na powierzchni tylko przez krótki czas. Drużyna ma problem z wyciągnięciem go z opresji. A Salah, największa gwiazda, wybrał ten moment, aby wywrzeć na niego jeszcze większą presję.
Liverpool walczy o odzyskanie równowagi. To czas jedności, odpowiedzialności i poświęcenia. Salah, zamiast być filarem, postanowił pogorszyć sytuację. A biorąc pod uwagę jego zachowanie, największym pytaniem nie jest teraz to, czy Slot straci szatnię, ale:
Czy dziedzictwo Salaha na Anfield pozostanie nienaruszone, czy też od tego momentu uległo ono zniszczeniu?
Źródło: https://znews.vn/salah-chon-sai-thoi-diem-de-noi-loan-post1609104.html












Komentarz (0)