Według byłego środkowego obrońcy Nguyen Manh Dunga wietnamscy piłkarze są zbyt przyzwyczajeni do sztuczek w V-League, przez co łatwo im popełniać błędy podczas meczów międzynarodowych. Ostatnim z nich był faul Nguyen Thanh Binha, który doprowadził do rzutu karnego podczas Pucharu Azji w 2023 r.
Środkowy obrońca Nguyen Thanh Binh (nr 6) w meczu, w którym Wietnam przegrał 0:1 z Indonezją na Pucharze Azji 2023. Zdjęcie: Lam Thoa
- Jako były środkowy obrońca, który przez wiele lat grał w najlepszym środowisku wietnamskiej piłki nożnej, co sądzi Pan o sytuacji, gdy środkowy obrońca Nguyen Thanh Binh pociągnął za koszulkę Rafaela Struicka, co doprowadziło do rzutu karnego, który pozwolił Indonezji zdobyć jedynego gola w drugiej rundzie Grupy D wieczorem 19 stycznia ?
– Nie muszę analizować, cały świat uważa, że Thanh Binh jest zbyt głupi. Nie lubię krytykować zawodników, a nawet wielokrotnie ich bronić. Typowymi przykładami są Do Duy Manh czy Doan Van Hau w przeszłości. Po faulach lub nieczystej grze zawsze wysyłam wiadomości z przypomnieniem i radą.
Thanh Binh popełnił kiedyś fatalny błąd w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2022 w Azji, ale potem poprawił się na zawodowcu i miał wolę walki. Tym razem jednak Thanh Binh w ułamku sekundy popełnił błąd. On, podobnie jak wielu wietnamskich piłkarzy, musi pamiętać, że piłka nożna ma teraz VAR. Wychodząc na boisko, musi pamiętać, że każda sytuacja faulu zostanie przeanalizowana. Thanh Binh popełnił taki błąd, nikt nie może go uratować.
Klęska Wietnamu na rzecz Indonezji.
- Przed Thanh Binh, wietnamscy zawodnicy również popełniali wiele niewytłumaczalnych błędów w rozgrywkach kontynentalnych. Twoim zdaniem, co jest tego przyczyną?
- Być może zbyt dobrze znają środowisko V-League, gdzie takie faule rzadko są karane, więc nadal popełniają je na dużych stadionach. To poważny negatywny wpływ V-League. Po części wynika to z faktu, że menedżerowie i szefowie są zbyt pobłażliwi wobec zawodników. Niektóre drużyny mają tak duży wpływ, że ich zawodnicy grają nieczysto, ale sędziowie nie śmią ich ukarać. Dlatego zawodnicy grają nieczysto, nieczysto, a potem stają się rozpieszczeni, leniwi i stosują sztuczki jak nałóg.
- Ale czy jasne jest, że w piłce nożnej i sporcie w ogóle nie da się całkowicie wyeliminować sztuczek?
– Kiedyś byłem środkowym obrońcą, grając przez wiele lat w The Cong, HAGL i reprezentacji, więc to rozumiem. Muszę też przyznać, że często stosuję sztuczki, ale muszę wiedzieć, jak sprawić, żeby nikt się nie zorientował i mnie za to ukarać. W całej karierze dostałem tylko dwie żółte kartki: jedną za zatrzymanie zawodnika przede mną w sytuacji sam na sam i jedną za marnowanie czasu. Resztę to sztuczki, ale nikt nie wie, jak mnie ukarać, więc powinienem je stosować. Ale teraz, kiedy wietnamscy piłkarze stosują sztuczki, wie o tym publiczność, nie mówiąc już o sędzim i systemie VAR.
Dzisiejszym wietnamskim środkowym obrońcom brakuje wielu czynników. Que Ngoc Hai i Do Duy Manh są dobrze wyszkoleni, ale brakuje im sprytu. W przeszłości, gdy graliśmy w piłkę nożną na boisku, jeśli spudłowaliśmy gola, czuliśmy się zażenowani i musieliśmy trenować wielokrotnie, aby nadrobić tę porażkę. Tylko wtedy mogliśmy zdobywać doświadczenie, być odporni i twardo stawiać czoła każdemu przeciwnikowi.
Nguyen Manh Dung jest znanym wietnamskim środkowym obrońcą, który grał w The Cong, HAGL i przez wiele lat w reprezentacji narodowej.
- Pana zdaniem, czy mecz Wietnamu z Indonezją mógłby się zmienić, gdyby nie było rzutu karnego?
– Nie powiedziałem tego po wyniku, ale po pierwszych 10 minutach byłem bardzo zmartwiony i myślałem, że Wietnam zremisuje lub przegra ten mecz. Widziałem, że Indonezja poczyniła duży postęp. Zrobili postęp nie tylko dzięki naturalizowanym zawodnikom. Oczywiście, wybrali naturalizowanych zawodników, ale nie po to, żeby mieć ich wystarczająco dużo, ale żeby dobrać odpowiednie czynniki do stylu gry, który zbudował trener Shin Tae-young.
Wietnamska i indonezyjska piłka nożna mają wiele wspólnego. W przeszłości, gdy się spotykały, Indonezja często wybierała surowy i agresywny styl gry, aby ograniczyć techniczny styl Wietnamu. Jednak w ostatnich latach zmieniły swój styl gry. Nie grają już w stylu wojowniczym, ale zamiast tego prezentują elastyczny i przebiegły styl, aby promować skuteczność. Wręcz przeciwnie, Wietnamowi brakuje czujności i prowadzi grę nieprecyzyjnie. Szczerze mówiąc, jeśli teraz nie przegramy z Indonezją, wkrótce przegramy w innym meczu, ponieważ znacznie się poprawili. Ogólnie rzecz biorąc, Indonezja zagrała bardzo dobrze w tym meczu i zasłużyła na zwycięstwo, nawet na duże zwycięstwo, gdyby miała lepszą akcję.
- Wietnam odpadł wcześnie, ale co Pana zdaniem zyskał trener Philippe Troussier dzięki temu turniejowi?
- Widzę wielu krytykujących Troussiera za to, że nie powołuje znanych, sławnych zawodników. Nawet powołanie ich ma na celu jedynie dopingowanie młodszych. Ale ta krytyka jest niesłuszna. Bo starzy zawodnicy, z mnóstwem tytułów i nazwisk, zawsze wykazują się powierzchownością, wchodząc do reprezentacji. Który trener może się na to zgodzić?
Trenerzy uważają, że należy wybierać zawodników na podstawie ich formy. Oznacza to, że trzeba być zaangażowanym i ciężko pracować na treningach. Oczywiście, są drużyny na świecie, które robią wyjątki dla zawodników, ale to gwiazdy i nie potrzebują dużo treningu.
Jeśli chodzi o wietnamskich zawodników, muszą oni mieć silnego ducha zespołowego i być pracowici, wtedy trener ich wybierze. Troussier jest również pracownikiem, chce wybrać najlepsze figury szachowe, aby grały z wynikami. Nikt nie wybiera słabego zawodnika, zawodnika w słabej formie, co wpłynie na jego pozycję. Dlatego uważam, że miał rację, wybierając zawodników i budując filozofię piłkarską, która odpowiada obecnym potrzebom. Młodzi zawodnicy poczynili postępy, ich sposób myślenia o grze w piłkę nożną uległ zmianie. Widzę w nowych zawodnikach chęć, entuzjazm i dobrego ducha. Dlatego takie turnieje dadzą im więcej doświadczenia, aby uniknąć niepotrzebnych błędów, takich jak w przeszłości.
Duc Dong
Link źródłowy
Komentarz (0)