Podając się za studenta, który musiał wrócić do swojego rodzinnego miasta z pilną pracą i potrzebował kogoś, kto mógłby uczyć się za niego długoterminowo na uniwersytecie w Ho Chi Minh City, w ciągu zaledwie godziny otrzymaliśmy na Zalo 20 wiadomości z zaproszeniami.
„Usługa” niezgodna z obietnicą
Konto M. Thanh „oferuje”: „Jestem kobietą, studentką Uniwersytetu, z dużym doświadczeniem w udzielaniu korepetycji, jeśli czujesz się pewnie, proszę o współpracę”. Thanh nie przejmuje się wcale tym, jakiego przedmiotu, w jaki dzień i o której godzinie osoba zatrudniająca musi się uczyć, ale szybko negocjuje cenę: „900–1 000 000 VND/przedmiot” – to preferencyjna cena dla osób korzystających z „usługi” od dłuższego czasu.
Kiedy wydawało się, że mu nie ufamy, Thanh przesłał nam konto i informacje o innym uczniu, twierdząc, że ta osoba również jest szanowanym uczniem i zdającym egzamin, a także przyjacielem Thanh. Jeśli nie byliśmy pewni, mogliśmy zatrudnić znajomego Thanh.
W rozmowie na czacie użytkownik konta Minh A. (Hanoi) powiedział, że był w szoku, gdy jego wynik z egzaminu z mikroekonomii wyniósł zaledwie 4,4 punktu, co było zupełnie inne od tego, co początkowo potwierdził dostawca „usługi”. „Opłata egzaminacyjna wynosi 500 000 VND. Po ukończeniu egzaminu przelałem 200 000 VND z góry, planując przelać resztę po otrzymaniu wyniku. Jednak wszystko było całkowicie „rozczarowujące”, nie uzyskałem nawet wyniku powyżej średniej” – zwierzył się A.
Bao T., student uniwersytetu, który korzystał z tej „usługi”, powiedział, że był „zszokowany”, gdy otrzymał esej. Z powodu napiętego grafiku pracy wrócił do domu o północy i nie miał już sił, żeby go napisać. Za 200 000 VND T. zatrudnił studenta, który obiecał, że esej będzie gotowy w ciągu 2 dni. Po otrzymaniu eseju T. użył skanera i ze zdziwieniem odkrył, że 78% tekstu zostało napisane przez Chat GPT. „Skoro ja mogę to sprawdzić, wykładowca też może. Jeśli wykładowca się o tym dowie, na pewno nie zdam” – powiedział T.
Zmienność, wiele konsekwencji
Pod koniec kwietnia 2024 r. na grupie studentów Uniwersytetu Rolnictwa i Leśnictwa w Ho Chi Minh City pojawił się post wyrażający oburzenie, gdy nieznajomy wszedł na salę wykładową w obecności innego studenta, powodując niesłuszne obniżenie ocen innemu uczniowi.
Relacja A. głosiła, że podczas wykładu pewna nieznajoma studentka zrobiła coś, co przykuło uwagę wykładowcy. Kiedy wykładowca poprosił o usunięcie nazwiska z listy studentów, studentka, która przygotowywała się do zajęć, przeczytała przypadkowo nazwisko, które przypadkowo było takie samo jak nazwisko innej studentki z tej samej grupy. W rezultacie studentce niesłusznie odjęto punkty, a nieznajoma oczywiście nie zareagowała, aby naprawić sytuację. Pod koniec zajęć „prawdziwa” studentka musiała spotkać się z wykładowcą prywatnie i poprosić go o nieodjęcie jej punktów.
„Kiedy studenci uczący się od kogoś innego popełniają błędy, ale nie mają odwagi się do nich przyznać, co ma wpływ na innych. Tylko z powodu kilkuset tysięcy dolarów czesnego zachowują się niekulturalnie, a co gorsza, kłamią na kłamstwie, popełniają błędy, a potem popełniają je ponownie, celowo oszukując wykładowcę i wszystkich studentów na zajęciach” – oburzył się A.

Nadzorując salę egzaminacyjną Uniwersytetu Przemysłu i Handlu w Ho Chi Minh City, jest to jedno z rozwiązań mających na celu wykrywanie oszustw egzaminacyjnych.
Post szybko spotkał się z licznymi odpowiedziami ze strony studentów Uniwersytetu Rolnictwa i Leśnictwa w Ho Chi Minh. Wielu studentów było zirytowanych rosnącą liczbą studentów zastępczych pojawiających się na salach wykładowych, co sprawia, że środowisko edukacyjne przestaje być sprawiedliwe i równe. Środowisko edukacyjne nie może tolerować takich przypadków oszustw i rażących kłamstw.
Nie tylko Uniwersytet Rolnictwa i Leśnictwa, ale także inne uniwersytety w Ho Chi Minh City również borykają się z podobnymi problemami. Thanh Khoa, student Uniwersytetu Przemysłu i Handlu w Ho Chi Minh City, powiedział, że spotkał się z przypadkiem, gdy obcy student wszedł do sali wykładowej, aby odrobić swoje zajęcia. Większość przypadków odebrania mu zajęć miała miejsce na zajęciach ogólnokształcących. Tung Thuan, student Uniwersytetu Technicznego w Ho Chi Minh City, dowiedział się kiedyś, że jego kolega z roku zatrudnił kogoś do napisania jego pracy dyplomowej.
Thuan powiedział, że osoby korzystające z tej „usługi” to również koledzy z klasy, więc jeśli ją „ujawnisz”, z pewnością zostaniesz ukarany przez radę szkoły. Dlatego większość ujawnionych przypadków jest „przymykana”.
Dr Le The Tai, Kierownik Działu Spraw Studenckich Uniwersytetu Prawa w Ho Chi Minh, powiedział, że sytuacja związana z nauką i zdawaniem egzaminów za innych nie jest wyjątkowa dla Wietnamu, ale występuje w wielu krajach na całym świecie. „W 2023 roku Uniwersytet Prawa w Ho Chi Minh odkrył, że studenci zatrudniali osoby z zewnątrz do zdawania egzaminów. Po zaledwie kilku pytaniach egzaminator potwierdził, że była to osoba nieznajoma. Student, który zatrudnił kogoś do nauki za siebie, został ukarany przez uczelnię i zawieszony na rok” – powiedział dr Tai.
Mistrz Pham Thai Son, dyrektor Centrum Rekrutacji i Komunikacji Uniwersytetu Przemysłu i Handlu w Ho Chi Minh, powiedział, że studenci wpadają w błędne koło. Pracują na pół etatu, aby zarobić pieniądze na studia, ale gdy ich harmonogramy pracy stają się zbyt napięte, wpadają na pomysł zatrudnienia kogoś, kto będzie się za nich uczył i zdawał egzaminy.
„Jeśli nie będziesz chodzić na zajęcia, nie będziesz miał żadnej wiedzy, twoje wyniki w nauce będą jak czysta kartka papieru. Szkoła zawsze przeprowadza losowe testy, a egzamin końcowy jest bardzo rygorystyczny, więc uczniowie na pewno nie zdadzą kursu. W rezultacie uczniowie muszą pracować dodatkowo, aby zarobić pieniądze na opłacenie czesnego za powtarzanie kursu. To bardzo czasochłonny i kosztowny sposób radzenia sobie z problemami” – podkreślił Mistrz Son.
Studiowanie dla kogoś: Łatwa praca, wysokie zarobki?
Warto wspomnieć, że za tętniącymi życiem stronami internetowymi oferującymi „usługi” stoi wielu studentów, którzy uczęszczają na zajęcia dla innych, aby dorobić. Minh H. – student z Ho Chi Minh City – powiedział, że oprócz nauki w szkole, H. dorabia również, uczęszczając na zajęcia dla innych. Za każdą pomyślnie ukończoną „usługę” H. zarabia od 200 000 do 300 000 VND. Nie musząc pracować dodatkowo w popularnych sklepach i restauracjach, H. uważa, że prowadzenie zajęć dla innych jest całkiem przyjemne. Dzięki odczycie listy obecności na początku każdych zajęć i braku konieczności kopiowania, ukończenie zadania zajmuje H. zaledwie około 30 minut.
Jednak nie zawsze jest łatwo. H. powiedział, że niedawno został oszukany i pozbawiony pensji, a kiedy skończył pracę, konto na Facebooku, które zatrudniło go do nauki, zablokowało jego kontakt.
„To było złe z mojej strony, że poszłam na studia za kogoś innego, a sama jestem studentką. Więc kiedy zostałam oszukana i straciłam pensję, po prostu milczałam. Jeśli odniosę sukces, pozwę albo zgłoszę sprawę do szkoły, obie uczelnie się w to wmieszają” – westchnęła H.

(*) Zobacz gazetę Lao Dong z wydania z dnia 22 maja
Następne: Zwiększ „magiczne oczy”, zbadaj odpowiedzialność
Source: https://nld.com.vn/no-ro-dich-vu-hoc-ho-thi-ho-te-ngua-vi-trot-tin-dich-vu-196240522204630585.htm






Komentarz (0)