Wśród setek weteranów powracających dziś do Hue , wielu ma siwe włosy. Siedzą razem, wspominając bohaterskie czasy, gdy trzymali broń w walce z najeźdźcami, obejmują się, śmieją i rozmawiają swobodnie, niczym za młodu w Truong Son, ale łzy płyną im po policzkach...! Tutaj wielu ich towarzyszy broni oddało życie za Ojczyznę dziś i jutro...!
22 marca w Dowództwie Wojskowym miasta Hue ponad 130 weteranów i krewnych Batalionu 10 (kryptonim K10) zebrało się, aby uczcić 50. rocznicę Dnia Wyzwolenia miasta Hue. Batalion podlega Dowództwu Wojskowemu Prowincji Thua Thien, utworzonemu pod koniec 1964 roku. Zakres działań Batalionu 10 jest szeroki – od walki z wrogiem na odległych i odizolowanych obszarach, po marsz na równiny, gdzie pozostaje w regionie, aby walczyć z wrogiem w trakcie obław, budować bazy i koordynować działania z siłami rebeliantów w celu ataku na wroga.
Złożenie kadzidła i kwiatów na pamiątkę męczenników z 10. batalionu pod Pomnikiem Męczenników w gminie Phong Son w mieście Phong Dien. |
Podczas ofensywy Tet w 1968 roku, 10. Batalion koordynował działania z 324. Dywizją i innymi jednostkami, aby zaatakować i wyzwolić miasto Hue, a następnie twardo utrzymać pozycję przez 26 dni i nocy. Podczas Wiosennej Ofensywy i Powstania w 1975 roku, 10. Batalion podzielił się na dwa skrzydła. Pierwsze skrzydło koordynowało działania z Grupą 4 (Grupą Phong Quang) w celu zaatakowania wroga w dystryktach Phong Dien i Quang Dien. Drugie skrzydło koordynowało działania z siłami specjalnymi w celu zaatakowania wroga w dystrykcie Huong Tra i bezpośrednio zaatakowało miasto Hue, wyzwalając ojczyznę Thua Thien Hue o godzinie 6:30 rano 26 marca 1975 roku.
50 lat po całkowitym wyzwoleniu kraju młodzi żołnierze 10. Batalionu, bohaterskiego Dowództwa Wojskowego Prowincji Thua Thien, spotykają się teraz, gdy ich zielone włosy stają się białe... Wspomnienia lat dzielenia trudności i radości nagle powracają... Wybuchają płaczem! Łzami dnia, w którym się poznali! 50 lat... kraj został oczyszczony z wrogów, żołnierze przeszłości powrócili do ojczyzny, każdy z własnymi problemami, ale głęboko w sercach zawsze zwracają się do siebie i znajdują sposoby, by się spotkać, by wspominać bohaterskie bitwy na ognistym polu bitwy pod Tri Thien... i by pomagać sobie nawzajem w życiu, które wciąż jest pełne trudności.
Weterani 10. Batalionu odwiedzili stare pole bitwy i złożyli ofiarę kadzidła i kwiatów bohaterskim męczennikom na cmentarzu Huong Dien w mieście Phong Dien. |
Major Nguyen Duc Long, były dowódca 10. batalionu, zwierzył się: „Największym zmartwieniem dla nas jest to, że teraz, na tej ziemi, nadal jest wielu naszych towarzyszy, którzy polegli, a ich grobów nie odnaleziono, aby mogli powrócić do swoich rodzin i ojczyzny, aby ukoić ból swoich bliskich i towarzyszy”.
Pułkownik Nguyen Huu Xuan, były zastępca dowódcy 10. batalionu, szef Komitetu Łącznikowego 10. batalionu, wyraził wzruszenie: Podczas lat walk na polu bitwy pod Tri Thien, ponad 300 oficerów i żołnierzy 10. batalionu pozostało na tej ziemi, mając zaledwie osiemnaście lub dwadzieścia lat. Dziś jesteśmy tutaj, a nasi towarzysze czują się nieco uspokojeni, gdy przywódcy miasta Phong Dien zwracają uwagę na budowę miejsca pamięci ku czci bohaterskich męczenników jednostki w gminie Phong Son. To gorące pragnienie pozostałych towarzyszy z K10. Będzie to również czerwona nić łącząca żyjących towarzyszy, a przede wszystkim naszych potomków, aby poznali bohaterską historię pokoleń ojców i braci, którzy poświęcili krew i młodość za niepodległość i wolność Ojczyzny.
Tym razem wracając do Hue, weterani 10. batalionu spędzili dużo czasu na odwiedzaniu dawnego pola bitwy, odwiedzając miejsca, gdzie toczyły się zacięte walki z wrogiem; składali ofiary kadzidłom i kwiatom, odwiedzali cmentarze męczenników, a także składali wizyty i prezenty rodzinom męczenników, rannych i chorych żołnierzy, którzy znaleźli się w trudnych okolicznościach.
Weterani bohaterskiego 10. Batalionu wrócili dziś do ojczyzny i rodzin. Byli pełni wiary w kadry i żołnierzy Sił Zbrojnych Miasta Hue. Cieszyli się z osiągnięć i zmian, jakie zaszły w mieście. Pożegnali się z żalem i obiecali, że spotkają się ponownie wiosną!
Artykuł i zdjęcia: TRAN DINH THANG






Komentarz (0)