Będąc świadkiem zaciętej wojny na wyniszczenie na Ukrainie, Pentagon zdał sobie sprawę, że musi zmienić metody walki, aby nie polegać w zbyt dużym stopniu na technologii naprowadzania.
„To coś zabiłoby również wielu amerykańskich żołnierzy” – powiedział generał Taylor.
NTC to kluczowa baza szkoleniowa armii USA, położona na pustyni Mojave w Kalifornii. To miejsce specjalizuje się w realistycznych symulacjach walki, w których pułk odgrywa rolę wroga, co pomaga amerykańskim żołnierzom zapoznać się z sytuacjami, z jakimi mogą się spotkać na polu walki.
Wojsko amerykańskie musi przebudować swoje metody walki, porzucając taktykę antypowstańczą stosowaną w wojnach w Afganistanie i Iraku, aby skupić się na przygotowaniach do konfliktów na dużą skalę z równymi sobie mocarstwami.
Żołnierze amerykańscy obok zakamuflowanej kwatery głównej dywizji podczas ćwiczeń w NTC w styczniu. Zdjęcie: Washington Post
Amerykańscy urzędnicy twierdzą, że konflikt na Ukrainie jest okazją dla decydentów do wyciągnięcia cennych wniosków. Pentagon przeprowadził tajne, trwające rok badanie wniosków z działań obu stron konfliktu, aby opracować Narodową Strategię Obrony – dokument, który będzie wyznaczał kierunek amerykańskiej polityki wojskowej i obronnej w nadchodzących latach.
„Charakter działań wojennych uległ zmianie, a lekcje wyciągnięte z konfliktu na Ukrainie będą miały zastosowanie w dłuższej perspektywie” – powiedział wysoki rangą urzędnik obrony, który pragnął zachować anonimowość.
Wojna na Ukrainie zakwestionowała podstawowe kalkulacje Waszyngtonu oraz podważyła przekonanie, że broń kierowana zawsze odgrywała kluczową rolę w każdym zwycięstwie militarnym USA.
„Dzisiejszy konflikt to wojna na wyniszczenie, w której każda ze stron dąży do wyczerpania zasobów przeciwnika. Ta forma była kiedyś uważana za przestarzałą i nieodpowiednią do współczesnych działań wojennych” – powiedziała Stacie Pettyjohn, dyrektor programu obronnego w Centrum Nowego Bezpieczeństwa Amerykańskiego (CNAS).
„To zmusiło Ukrainę do połączenia starszej, konwencjonalnej artylerii z rozpoznaniem i bezzałogowymi statkami powietrznymi do atakowania celów. Dowódcy amerykańscy z pewnością to zauważyli” – dodała pani Pettyjohn.
Przedstawiciele władz USA przyznają, że każda czynność żołnierzy, od planowania, przez patrolowanie, po wykorzystywanie technologii do realizacji misji, musi zostać poddana przeglądowi.
Poligony NTC, które kiedyś przypominały płaskie tereny Afganistanu i Iraku, są teraz pełne okopów i posterunków, przypominających linie frontu na Ukrainie. „To, co wydarzyło się na Ukrainie, pokazuje, że rosyjska artyleria może utrudniać przemieszczanie się formacji i zagrażać każdemu wysuniętemu punktowi dowodzenia” – przyznał generał Taylor.
Generał Taylor opowiedział historię załogi śmigłowca szturmowego Apache, która wcieliła się w rolę armii niebieskiej, unikając systemu obrony przeciwlotniczej podczas ćwiczeń symulacyjnych. Żołnierze Armii Czerwonej początkowo nie byli w stanie określić toru lotu wroga, ale na podstawie danych z telefonu komórkowego odkryli, że samolot leci z prędkością prawie 200 km/h nad pustynią, i na tej podstawie wytyczyli trasę Apache'a.
Amerykański dowódca porównał zagrożenie, jakie stwarzają smartfony, do problemu palenia na liniach frontu podczas II wojny światowej, kiedy żołnierze obu stron wypatrywali w nocy migających pomarańczowych kropek, aby zlokalizować pozycje wroga. „Uważam, że uzależnienie od smartfonów jest równie niebezpieczne, jak uzależnienie od papierosów” – powiedział generał Taylor.
Amerykańscy żołnierze musieli również zwracać szczególną uwagę na telefony w pobliżu. Żołnierze podszywający się pod cywilów w NTC mogli robić zdjęcia, nagrywać filmy i oznaczać pozycje armii niebieskiej, a następnie publikować je na fałszywym portalu społecznościowym o nazwie Fakebook. Informacje te zostały wykorzystane przez Armię Czerwoną do zaplanowania ataku.
Radia, stacje kontroli dronów i pojazdy generują duże ilości sygnałów elektromagnetycznych i podczerwonych, które mogą być wykrywane przez systemy nadzoru z dużej odległości. Dowódcy NTC twierdzą, że żołnierze amerykańscy zdobywają wiedzę, ale wciąż jest wiele obszarów do poprawy.
Dowódca armii amerykańskiej (drugi od lewej) na stanowisku dowodzenia podczas ćwiczeń NTC. Zdjęcie: Washington Post
Jeden z żołnierzy wyjaśnił, że siatka maskująca zagłuszała sygnały satelitarne, zmuszając ich do umieszczenia anteny Starlink na zewnątrz, aby utrzymać łączność. „Będzie to cel dla wrogich bezzałogowych statków powietrznych i samolotów rozpoznawczych. Przykryjcie to kocem” – powiedział generał Taylor.
W ostatnich konfliktach Stany Zjednoczone rozmieściły duże i kosztowne bezzałogowe statki powietrzne (BSP), które są wykorzystywane wyłącznie na polecenie dowódców wyższego szczebla. Natomiast armie rosyjska i ukraińska dysponują obecnie dużą liczbą małych dronów rozpoznawczych i szturmowych, co zapewnia jednostkom na poziomie drużyny autonomię, której Stany Zjednoczone nie wdrożyły jeszcze w praktyce.
Obecność małych dronów znacznie skraca czas przeprowadzenia „łańcucha śmierci” obejmującego rozpoznanie, wykrycie celu i atak.
Taktyka zrzucania ładunków wybuchowych za pomocą dronów jest uważana za coraz bardziej zmieniającą sposób walki we współczesnych konfliktach. Tanie i łatwo dostępne drony eliminowały ważne cele wroga, takie jak czołgi, pojazdy opancerzone, systemy obrony powietrznej, a nawet atakowały pojedynczych żołnierzy ukrywających się w okopach.
82. Dywizja Powietrznodesantowa stała się pierwszą jednostką armii USA, która szkoliła żołnierzy w zakresie zrzucania pocisków na cele na poligonie.
Potężne, tanie i przeciwlotnicze możliwości tych samobójczych dronów skłoniły amerykańskich dowódców wojskowych do rozważenia potencjalnych luk w potencjale obronnym. Doskonałym przykładem jest samobójczy atak dronów na bazę USA w Jordanii z 28 stycznia, w którym zginęło trzech żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych.
Armia USA porzuciła również dwa lekkie modele bezzałogowych statków powietrznych rozpoznawczych, RQ-7 Shadow i RQ-11 Raven, twierdząc, że nie przetrwają one współczesnych konfliktów. „Sytuacja na polu bitwy, zwłaszcza na Ukrainie, pokazuje, że rozpoznanie powietrzne uległo fundamentalnej zmianie” – powiedział dowódca armii USA Randy George.
Generał James Hecker, dowódca Sił Powietrznych USA w Europie (USAFE), poinformował, że ukraińskie wojsko rozmieszcza sieć tysięcy telefonów wyposażonych w czujniki akustyczne, które wykrywają rosyjskie bezzałogowe statki powietrzne na podstawie emitowanego przez nie hałasu. Następnie wyspecjalizowane jednostki wysyłają ostrzeżenia do sił obrony powietrznej i zespołów tropiących bezzałogowe statki powietrzne, aby przechwycić i zestrzelić cele.
„O wynikach tych działań poinformowano Agencję Obrony Przeciwrakietowej Pentagonu, a także dowódców wojskowych USA i NATO w celu ich przeglądu i wyciągnięcia wniosków” – powiedział generał Hecker.
Osoby przybywające do Centrum Szkolenia Gotowości Połączonej (JRTC) uczą się, jak budować sieci okopów i umocnień, niegdyś uważanych za „relikty dawnych konfliktów”, aby chronić swoje życie przed bombami i dronami wyposażonymi w ładunki wybuchowe.
„Mam nadzieję, że pojawi się Armia Czerwona. Nie chcę kopać okopów bez powodu” – powiedział jeden z żołnierzy po godzinach kopania i maskowania umocnień.
Amerykański generał uczy się obsługi drona podczas wizyty w bazie sił powietrznych Liberty w Karolinie Północnej w sierpniu 2023 r. Zdjęcie: US Army
Podczas jednego z ćwiczeń Armia Czerwona użyła drona zdolnego do wykrywania sygnałów Wi-Fi oraz urządzenia z włączoną technologią Bluetooth, co pozwoliło im na wykrycie punktu zbornego Błękitnej Armii. W innym incydencie stanowisko dowodzenia Błękitnej Armii zostało zidentyfikowane, ponieważ nazwano swoją sieć Wi-Fi „stanowiskiem dowodzenia”.
Armie USA i Ukrainy działają inaczej, co sprawia, że wiele z ich doświadczeń wyniesionych z konfliktów nie ma zastosowania w Waszyngtonie. Pettyjohn ostrzega jednak, że wielu dowódców amerykańskich wciąż bagatelizuje wnioski wyciągnięte z wojny i może za to zapłacić wysoką cenę w przyszłości.
„Nie wierzą, że charakter wojny się zmienił i nadal kurczowo trzymają się ryzykownego przekonania, że armia amerykańska poradziłaby sobie lepiej w podobnej sytuacji” – powiedziała.
Vu Anh (według Washington Post )
Link źródłowy
Komentarz (0)