Po udanym sezonie w Sunderlandzie, który w znacznym stopniu przyczynił się do awansu drużyny do Premier League, Jobe Bellingham postanowił pójść w ślady swojego brata Jude'a i latem ubiegłego roku przeszedł do Borussii Dortmund.
Umowa o wartości 26,9 mln funtów sprawiła, że niemieckie media pokładają duże nadzieje w 19-latku, ale jego pierwsze tygodnie w Bundeslidze nie przebiegły tak gładko, jak oczekiwano.
Jobe zagrał we wszystkich sześciu dotychczasowych meczach Dortmundu, ale wyszedł w pierwszym składzie tylko dwa razy i nie rozegrał jeszcze 90 minut. W sumie młody angielski pomocnik rozegrał zaledwie 154 minuty w Bundeslidze, nie strzelając ani nie asystując. Z priorytetem dla Felixa Nmechy, Marcela Sabitzera i nowego nabytku Pascala Grossa, Jobe stopniowo przesuwał się w dół hierarchii pomocy.
![]() |
Jobe miał nieudany start w Niemczech. |
Trener Niko Kovac wyjaśnił powód: „ Każdy zawodnik chce grać pełne 90 minut, ale drużyna ma tylko 11 zawodników w podstawowym składzie. Podpisanie kontraktu z Dortmundem oznacza, że trzeba stawić czoła zaciętej konkurencji. Jobe to wielki talent, ale pochodzi z drugiej ligi angielskiej i potrzebuje więcej czasu, aby zaadaptować się do tego środowiska”.
Oprócz problemów zawodowych, młodszy brat Bellinghama również znalazł się w centrum uwagi po tym, jak jego ojciec, Mark, wdał się w ostrą kłótnię z dyrektorem sportowym Sebastienem Kehlem po remisie 3:3 z St. Pauli. Podobno Jobe jest również niezadowolony z decyzji trenera Kovaca. Pozwolono mu wystąpić tylko w jednym meczu, zanim został przesunięty na ławkę rezerwowych.
Prezes Lars Ricken musiał zabrać głos, aby uspokoić opinię publiczną: „Szkoda, że nazwisko Jobe pojawia się przed i po każdym meczu. Ma zaledwie 19 lat, przed nim jeszcze długa droga. Mamy pięcioletni kontrakt i wierzymy, że odniesie sukces w Dortmundzie”.
Źródło: https://znews.vn/em-trai-bellingham-vo-mong-post1588384.html
Komentarz (0)