
Rzeka Chicago jest ściśle związana z historią rozwoju miasta.
Piękno starożytne i współczesne przeplatają się
Odwiedzając Chicago, wiele osób wybiera słynne wieżowce, takie jak Willis Tower czy John Hancock Center, które oferują imponujące widoki na miasto z góry, ale grupa postanowiła spędzić pierwszą część czasu spacerując po ulicach, oddychając powietrzem i czując rytm życia w trzeciej co do wielkości metropolii w Stanach Zjednoczonych. Wędrując wzdłuż centralnej ulicy, natknęliśmy się na obraz pociągu delikatnie sunącego po ciemnobrązowym stalowym moście. To system pociągów Chicago L (skrót od Elevated), zbudowany w XIX wieku i stając się ważnym szlakiem transportowym, działającym 24/7. Jako jeden z najstarszych systemów metra na świecie , Chicago L został również wybrany przez czytelników Chicago Tribune jednym z 7 cudów miasta w 2005 roku. W delikatnym świetle słońca późnego popołudnia obserwowałem obraz srebrnego pociągu powoli przejeżdżającego, jakbym czuł bardzo spokojną ciszę pośród zgiełku nowoczesnego miasta.
Jezioro Michigan – piękne naturalne jezioro słodkowodne
Z Michigan Avenue, idąc na wschód przez około 10 minut, mijając Grant Park, dotarliśmy do brzegu jeziora Michigan (Michigan Lake). Przed naszymi oczami otworzyła się ogromna, błękitna przestrzeń z niezliczonymi białymi żaglami mieniącymi się w słońcu. Zaskakujące, że choć jest to jezioro, Michigan Lake ma ogromną powierzchnię, sięgającą 58 000 km², co czyni je jednym z pięciu największych jezior słodkowodnych w Stanach Zjednoczonych. Choć nie leży w całości na terenie Chicago, Michigan Lake stało się również nieodłącznym symbolem tego miasta. Jezioro jest równie duże jak morze, zapewniając miastu piękne plaże, parki i słynne atrakcje, takie jak Navy Pier – kompleks restauracji, pomostów i kultowego diabelskiego młyna Centennial, czy Museum Campus – siedzibę wielu światowej klasy muzeów, takich jak Field Museum, Shedd Aquarium i Adler Planetarium. Wokół jeziora ludzie leniwie spacerują, biegają, jeżdżą na rowerach, wiosłują łódkami, a dzieci bawią się na piasku i pływają w wodzie, co jest również uroczą cechą tego pięknego miasta.

Unikalna rzeźba fasoli
Magiczna fasolka – symbol miasta
Znajdująca się w samym sercu parku Millennium Park, Brama Obłoków – znana również jako Fasolka – to słynna rzeźba plenerowa, symbol Chicago. Dzieło zostało ukończone w 2006 roku przez brytyjsko-indyjskiego artystę Anisha Kapoora. Zgodnie z ideą „bramy obłoków”, dzieło powstało poprzez umiejętne cięcie i spawanie elementów ze stali nierdzewnej, tworząc gigantyczne lustro odbijające niebo, horyzont i okoliczne budynki. Kolor Fasolki zmienia się w zależności od koloru nieba. W dniu mojego przyjazdu niebo było ciemne i deszczowe, więc Fasolka była srebrzystobiała. Delikatnie spacerowaliśmy, przeczołgaliśmy się pod łukowatym łukiem Fasolki, zrobiliśmy wiele zdjęć siebie odbitych i zniekształconych pod wieloma interesującymi kątami.

Ludzie spokojnie jeżdżą rowerem wokół jeziora Michigan
Pilsen Chicago – kolorowa meksykańska dzielnica
Najbardziej imponującym punktem tej chicagowskiej podróży odkrywczej było wyjątkowe doświadczenie kultury rdzennej w Pilsen Chicago – meksykańsko-amerykańskiej dzielnicy położonej na zachodzie miasta. Zaledwie kilka kroków od początku dzielnicy mogliśmy podziwiać wiele gigantycznych, kolorowych murali. Przewodnik zatrzymywał się i szczegółowo opowiadał każdą historię odzwierciedloną w malowidłach. Była to opowieść o historii walki o niepodległość, sprawiedliwość i równość społeczną. Po drugiej stronie ulicy orkiestra uliczna grała energiczną muzykę latynoską, zachęcając turystów do zatrzymywania się i tańca w rytm bębnów i dźwięków gitary. Po przybyciu na miejsce obiecałem moim towarzyszom, że koniecznie musimy spróbować tradycyjnej kuchni meksykańskiej. Dlatego postanowiliśmy wybrać małą restaurację na początku ulicy, aby delektować się słynnym taco z ręcznie robionym chlebem, podawanym z sosem, ryżem i fasolą. Chętni goście nie zapomnieli również o klasycznej margaricie z charakterystycznym solnym brzegiem. Wracając z pełnym żołądkiem, nie czułem już dokuczliwego chłodnego chicagowskiego wiatru.
Chicago przywitało nas zimnym wiatrem i kapryśną pogodą w ciągu jednego dnia, ale to historie ukryte w każdym zakątku przyniosły głębokie i ciepłe wrażenia. To miasto, które nie tylko trzeba zobaczyć, ale i poczuć sercem.
Źródło: https://heritagevietnamairlines.com/khi-nhung-con-gio-biet-ke-chuyen/






Komentarz (0)