Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Việt NamViệt Nam01/08/2023

Gdy tylko odpływ ustąpi, estuarium rzeki Lach Ken (graniczące z gminą Cuong Gian w dystrykcie Nghi Xuan i gminą Thinh Loc w dystrykcie Loc Ha w prowincji Ha Tinh ) tętni życiem, bo ludzie wracają, by zbierać małże i ostrygi. W palącym słońcu ich szczupłe ciała uginają się pod ciężarem pracy, pracując jak czaple i czaple...

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Gdy tylko odpływ ustąpi, estuarium Lach Ken (graniczące z gminą Cuong Gian w dystrykcie Nghi Xuan i gminą Thinh Loc w dystrykcie Loc Ha w prowincji Ha Tinh) tętni życiem, rojąc się od ludzi przybywających po małże i ostrygi. W palącym słońcu ich szczupłe ciała uginają się pod ciężarem pracy, pracując jak czaple i czaple...

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Od 6 rano estuarium Lạch Kèn tętni życiem, nawołując grupy ludzi, którzy zarabiają na życie, grabiąc małże i ostrygi. Jakby przypadkiem, gdy odpływ się cofa, wszyscy są na miejscu, gotowi do podróży, by zarobić na życie i wyżywić swoje dzieci.

Od dziesięcioleci Lach Ken jest źródłem utrzymania dla kobiet w nadmorskich rejonach dystryktów Nghi Xuan, Loc Ha i Thach Ha. Kiedy ich ogrody i pola ryżowe przestały zapewniać im stabilne życie, zbiór małży i ostryg stał się ich „kołem ratunkowym”.

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Większość zbieraczy małży w Lach Ken to kobiety, które zajmują się tym zajęciem od dziesięcioleci.

Po kilku minutach przygotowań, szybkie ruchy sprawiły, że małe grupy rozproszyły się w różnych kierunkach; zbieracze małży zeszli w dół strumienia, a ci, którzy łowili ostrygi, udali się w kierunku skalistych terenów i wydm.

Wchodząc do wody po pas, pani Nguyen Thi Ly (48 lat, mieszkanka gminy Thinh Loc, dystrykt Loc Ha) opuściła na ziemię swoje „narzędzia”: bambusowy trzonek o długości około 2 metrów, z przymocowanym do niego stalowym ostrzem w kształcie litery U. Kobieta pochyliła się, wciskając trzonek z całej siły, wbijając ostrze w błoto, a następnie cofając się. Powtarzając to, małże zaczepiały się o ostrze. Słysząc, jak małże uderzają o stalowe ostrze, pani Ly pochyliła się, by je podnieść i włożyć do torby.

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Pani Ly powiedziała: „Praca przy grabieniu małży zazwyczaj odbywa się w czasie przypływu i odpływu; zabieramy się za każdym razem, gdy odpływ się cofa. Zimą jest przenikliwie zimno, a latem upał, który parzy skórę. Czasami doznajemy udaru cieplnego i mdlejemy, nie zdając sobie z tego sprawy. Często mam ochotę rzucić pracę, ale jeśli nie będę pracować, nie wiem, co stanie się z moją pięcioosobową rodziną”.

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Od pokoleń Lach Ken cieszy się bogactwem zasobów naturalnych, które zapewniają utrzymanie wielu ludziom zamieszkującym obszar przybrzeżny.

Wśród grupy zbieraczy małży, pan Nguyen Van Thang (59 lat, mieszkaniec gminy Cuong Gian) jest jedynym mężczyzną. Według pana Thana, kiedyś w tym zawodzie było sporo osób, ale ich liczba stopniowo malała, ponieważ praca jest ciężka, a dochody niewielkie.

„Zbiór małży to często hazard z odrobiną szczęścia. W niektóre dni można zarobić 200 000–300 000 dongów, ale w inne dni spędza się cały dzień brodząc w wodzie i zarabia się tylko kilkadziesiąt tysięcy dongów. Ta praca jest bardzo ciężka; prawie każdy cierpi na bóle pleców, stawów i choroby skóry. To ciężka praca z niskimi dochodami, więc gdy tylko pojawia się okazja, wiele osób rezygnuje i szuka innej pracy” – zwierzył się pan Thang.

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Tylko będąc tego świadkiem, można w pełni zrozumieć trud i mozolną pracę zbieraczy małży. Muszą godzinami zanurzać się w wodzie morskiej w palącym słońcu, a wszyscy są przemoczeni.

Ich dłonie były pokryte ranami od małży, a stopy pokaleczone od stąpania po muszlach małży i omułków. Pomimo trudności, wszyscy wytrwali, aby zarobić na życie. Za każdym razem, gdy wyruszali na zbieranie małży, pracowali szybko, bo gdyby tego nie zrobili, przypływ by się podniósł.

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Tak wyglądają losy ludzi, którzy zarabiają na życie połowem ostryg w Lạch Kèn.

Na skalistym brzegu, gdzie zbiera ostrygi, pani Tran Thi Nhung (58 lat, mieszkanka dystryktu Loc Ha) kroczy, jakby biegła. Od prawie 20 lat ta praca pomaga jej dorobić, aby utrzymać się i opłacić edukację trójki dzieci.

Niedaleko pani Nhung, pani Vo Thi Mai (75 lat, mieszkanka wioski Song Nam w gminie Cuong Gian) pracowicie otwierała ostrygi na piasku. Od prawie 40 lat wiernie wykonuje ten zawód. Podeszły wiek w połączeniu z palącym słońcem sprawia, że ​​jej praca jest jeszcze bardziej żmudna. Pośrodku rozległej laguny Lach Ken, postać pani Mai jest drobna jak grzybek.

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

W wieku 75 lat pani Mai nadal musi pracować przy zbiorze ostryg, aby zarobić pieniądze na utrzymanie rodziny.

Za każdym razem, gdy złowiła ostrygę, uśmiechała się. Jej ogorzała, opalona twarz rozjaśniała się. W tej chwili myślała o tym, jak jej rodzina będzie mogła zjeść bardziej treściwy i sycący posiłek.

Pani Mai powiedziała: „Przez pokolenia Lach Ken zapewniał obfite zasoby, ale aby je wykorzystać, musieliśmy się natrudzić i wylać łzy. W tym wieku powinnam być otoczona dziećmi i wnukami, ale trudne okoliczności zmuszają mnie do podjęcia się pracy przy zbiorze ostryg. Jeśli pewnego dnia nie wypłynę w morze, moje zmartwienia tylko się pogorszą. Dlatego nie wiem, kiedy będę mogła odpocząć”.

„Ciało bociana” u ujścia rzeki Lach Ken...

Małe radości tych, którzy zarabiają na życie połowem ostryg w estuarium Lach Ken.

Słońce stało wysoko na niebie, przypływ się wzmagał i wszyscy pospiesznie wyszli na brzeg, by wrócić do domu. Nad morzem każdy miał swoje własne okoliczności, ale wszyscy dzielili wspólny ciężar zarabiania na życie, trudy i wytrwałość, które znosili.

Każda wyprawa po małże i ostrygi to podróż, która rozpala marzenie o dostatnim i spełnionym życiu. Jutro, gdy odpłynie przypływ, rozpocznie się nowe życie, w którym będziesz zarabiać na życie w estuarium...

Tekst i zdjęcia: Ngoc Thang

Prezentacja i technika: Huy Tung – Khoi Nguyen

2:01:08:20 23:09:14


Źródło

Komentarz (0)

Zostaw komentarz, aby podzielić się swoimi odczuciami!

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Miejsce rozrywki bożonarodzeniowej wzbudza poruszenie wśród młodych ludzi w Ho Chi Minh City dzięki 7-metrowej sośnie
Co takiego dzieje się w 100-metrowej alejce, że wzbudza poruszenie w okresie Bożego Narodzenia?
Zachwycony wspaniałym weselem, które odbyło się przez 7 dni i nocy w Phu Quoc
Parada starożytnych kostiumów: Sto kwiatów radości

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Don Den – nowy „balkon nieba” Thai Nguyena przyciąga młodych łowców chmur

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt