Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Czy umowa News Corp z OpenAI jest krzywdą wyrządzoną samemu sobie?

Công LuậnCông Luận25/05/2024

[reklama_1]

W praktyce oznacza to, że gdy użytkownik zadaje pytanie w serwisie ChatGPT, wyniki mogą być oparte na wcześniejszych artykułach w serwisach informacyjnych News Corp, w tym w największych gazetach na świecie , takich jak Wall Street Journal, The Sun, The Times, The Australian czy The Daily Telegraph.

OpenAI musiało zawrzeć umowę licencyjną na treści z News Corp, ponieważ generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) to „żarłoczna bestia”: potrzebuje danych, aby się uczyć i w zamian generować wyniki. Siła tej „bestii” zależy nie tylko od algorytmów, ale także od rozmiaru i jakości danych treningowych.

Czy prasa i media właśnie strzeliły sobie w stopę, oddając swój najcenniejszy atut konkurencji? A może wszyscy skorzystamy na szerszej dostępności rzetelnych informacji?

Umowa News Corp z OpenAI to akt autotransakcji, zdjęcie 1

Oczekuje się, że partnerstwo z OpenAI przyniesie News Corp około 250 milionów euro w ciągu pięciu lat. Zdjęcie: OpenAI

Współpracować ze sztuczną inteligencją czy z nią walczyć?

W rzeczywistości „potwór” ChatGPT od dawna konsumuje książki, artykuły i treści w internecie, stając się coraz bardziej „nadludzki”, przynosząc tym samym zyski i sławę swojemu „szefowi” OpenAI. Dotyczy to artykułów informacyjnych w internecie, w tym treści bezpłatnych, chronionych prawem autorskim lub ekskluzywnych.

Jednak obecnie „bezpłatne korzystanie” z modeli chatbotów zaczyna napotykać na problemy, ponieważ wiele agencji informacyjnych i organizacji medialnych zaczyna kwestionować jego legalność.

To prawda, że ​​ChatGPT lub jakiś model sztucznej inteligencji (AI) zapewnia ludzkości wspólną wartość. Ale nie można pójść do księgarni czy kiosku i arbitralnie zwrócić tam produkty, mówiąc, że wszystkie te produkty trzeba udostępnić za darmo, bo to wspólne dobro ludzkości. Tak samo jak nie można żądać od firm AI, aby wszystkie ich produkty były darmowe.

Właśnie dlatego „New York Times” i kilka innych organizacji medialnych pozwało niedawno OpenAI za naruszenie praw autorskich. A podpisując umowy bezpośrednio z firmami medialnymi, często bardzo dużymi, generatywne usługi sztucznej inteligencji, takie jak ChatGPT, zapewniają sobie bezpieczeństwo przed problemami prawnymi w tej sprawie.

Dodatkowo, jakość i pochodzenie danych szkoleniowych mają również duże znaczenie i mogą prowadzić do błędów w wynikach badań AI, co z kolei zmusza firmy zajmujące się AI do współpracy z głównymi serwisami informacyjnymi.

Dlatego też, podczas gdy niektóre media starają się uniemożliwić korzystanie z ich treści, inne, w tym Associated Press (AP), podpisują umowy z firmami zajmującymi się sztuczną inteligencją.

Bądź ostrożny i czujny

Pozostaje pytanie, jak tego typu umowy wpłyną na organizacje informacyjne w ogóle, a na dziennikarzy w szczególności. Jedno jest jednak pewne: nie wszystkie organizacje informacyjne na świecie mogą same negocjować umowy licencyjne na treści z firmami zajmującymi się sztuczną inteligencją ani zwrócić na siebie uwagę News Corp.

Umowa News Corp z OpenAI to akt autopromocji, zdjęcie 2

Chatboty, takie jak ChatGPT firmy OpenAI, porównuje się do „żarłocznych bestii”. Ilustracja: GI

Oznacza to, że po raz kolejny małe i średnie organizacje informacyjne zostaną zepchnięte na margines, gdyż medialni giganci będą walczyć o lukratywne kontrakty na treści, pozostawiając mniejszym organizacjom jedynie okruchy lub całkowicie pozbawione dostępu do zasobów.

Firmy technologiczne, takie jak OpenAI, rozumieją, że tworzenie wysokiej jakości wiadomości kosztuje i że muszą licencjonować treści od organizacji medialnych. Dlatego nadal będą zawierać umowy z niektórymi dużymi organizacjami medialnymi, aby dostarczać zarówno treści do szkolenia sztucznej inteligencji, jak i wiadomości dla użytkowników.

Powyższa metoda firm AI będzie znacznie tańsza niż samodzielne tworzenie treści. Przynajmniej kupowanie produktów poniżej kosztów produkcji jest sukcesem, ale to, jak te produkty sprzedają, to już inna historia (choć z pewnością nikt nie jest w tym lepszy od nich).

Jeśli chodzi o agencje informacyjne, którym giganci sztucznej inteligencji płacą za publikowane treści, odczują one korzyści natychmiast, gdy „nagle” otrzymają dużą sumę pieniędzy bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów (jak wiemy, artykuł cyfrowy, nawet jeśli sprzeda się 1 czy 1 milionowi osób, i tak kosztuje prawie tyle samo).

Ale zatrzymaj się i pomyśl! Niezależnie od tego, czy celowo, czy nie, to prawdopodobnie kolejna pułapka, którą giganci technologiczni zastawili na prasę jako całość. Kiedy otrzymują treści po niskiej cenie, firmy technologiczne „odsprzedają” je po bardzo niskiej cenie, a nawet za darmo (w zamian za reklamy), ale na ogromną skalę, od lokalnego po globalny, czerpiąc w ten sposób ogromne zyski.

I wtedy nikt nie będzie płacił za czytanie treści na płatnych lub bezpłatnych stronach, takich jak News Corp. Prawie wszystkie te serwisy informacyjne będą utrzymywane z pieniędzy płaconych im przez firmy zajmujące się sztuczną inteligencją.

Oczywiście, gigant taki jak News Corp, należący do rodziny magnata medialnego Ruperta Murdocha, jest na tyle inteligentny, by to zrozumieć. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że ze względu na doraźne korzyści lub ze względu na inne wiążące warunki, uważają, że wspomniany powyżej zły scenariusz się nie ziści.

Będzie to jednak kolejne zagrożenie dla prasy. Sytuacja jest podobna do tej, gdy wszystkie światowe gazety niegdyś przekazywały swoje produkty platformom technologicznym, takim jak Google i Facebook, do bezpłatnej dystrybucji w zamian za reklamy. W rezultacie jednak tylko nieliczne gazety na tym korzystają, podczas gdy większość jest uciskana i coraz częściej staje się narzędziem do zarabiania pieniędzy dla innych.

Dlatego organizacje informacyjne powinny zachować ostrożność, decydując się na sprzedaż treści firmom technologicznym, które mają je wykorzystać jako „pożywienie” dla swoich „bestii spragnionych sztucznej inteligencji”. Czy to kolejny akt dziennikarstwa strzelającego sobie w stopę?

Hoang Hai



Źródło: https://www.congluan.vn/thoa-thuan-cua-news-corp-voi-openai-lai-la-hanh-dong-tu-ban-vao-chan-cua-bao-chi-post296836.html

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Ho Chi Minh City przyciąga inwestycje od przedsiębiorstw z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi (FDI) w nowe możliwości
Historyczne powodzie w Hoi An widziane z samolotu wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej
„Wielka powódź” na rzece Thu Bon przewyższyła historyczną powódź z 1964 r. o 0,14 m.
Płaskowyż Dong Van Stone – rzadkie na świecie „żywe muzeum geologiczne”

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Podziwiaj „Zatokę Ha Long z lądu” – właśnie trafiła na listę najpopularniejszych miejsc na świecie

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt