Po tym, jak główny napastnik Harry Kane przeniósł się do Bayernu, Tottenham pokazał nową twarz, zaliczając najlepszy start w historii klubu i prowadząc w Premier League.
Zamiast rekrutować napastnika na miejsce Kane'a, tego lata nowy trener Ange Postecoglou sprowadził skrzydłowych Manora Solomona, Brennana Johnsona i pomocnika Jamesa Maddisona. Przekonał również klub do wykupienia Dejana Kulusevskiego – szwedzkiego skrzydłowego, który dołączył do zespołu na wypożyczenie w styczniu.
Dlatego przed nowym sezonem ekspert Paul Merson przewidywał spadek formy Tottenhamu, który bez Kane'a będzie miał problemy z zajęciem miejsca w pierwszej połowie tabeli. Były pomocnik reprezentacji Anglii powiedział: „W zeszłym sezonie Kane strzelił 30 goli, a Tottenham zajął ósme miejsce. Tottenham mógłby znaleźć się w pierwszej czwórce, gdyby Kane został, a gdyby Kane odszedł, trudno byłoby mu znaleźć się w pierwszej połowie tabeli. Kto strzeliłby gole dla Kane'a?”
Son Heung-min strzelił pierwszego gola w meczu Tottenhamu z Liverpoolem 2:1 w 7. kolejce Premier League 1 października. Zdjęcie: PA
Ale po ośmiu kolejkach Tottenham pokazał świeże oblicze, grając atrakcyjną piłkę nożną, strzelając 18 bramek, ustępując jedynie Brighton (21), Newcastle (20) i Aston Villi (19) na czele tabeli. Stanowiło to kontrast z ponurą atmosferą pod wodzą Antonio Conte, oskarżanego o tworzenie nieśmiałej i pozbawionej pewności siebie drużyny.
„Tottenham uwolnił się od uzależnienia od napastnika światowej klasy, który wykonuje za drużynę całą ciężką pracę” – skomentował brytyjski dziennik Sportmail . „To jak serial telewizyjny, który traci głównego bohatera, ale drugoplanowi błyszczą i podnoszą oglądalność”.
Ta swoboda znajduje odzwierciedlenie w statystykach ofensywnych – Tottenham oddał znacznie więcej strzałów niż pod wodzą Conte. Mają teraz 153 strzały, o 38 więcej niż na tym samym etapie poprzedniego sezonu. Spośród nich, nowy nabytek Maddison stworzył 25 okazji. Na tym samym etapie poprzedniego sezonu Kane przewodził z 16 asystami i był również najskuteczniejszym strzelcem z sześcioma golami.
Tottenham również rozpoczął poprzedni sezon imponująco, tracąc zaledwie trzy punkty w tym sezonie i strzelając nawet jednego gola więcej. Jednak drużyna Postecoglou ma teraz wyższy wskaźnik oczekiwanych bramek (xG) niż w tym samym momencie poprzedniego sezonu (15,1 vs 14) i więcej strzałów na bramkę (56 vs 51). Zamiast polegać wyłącznie na Kane'ie, Tottenham dzieli się teraz zadaniami bramkowymi z kilkoma zawodnikami. Kapitan Son Heung-min prowadzi z sześcioma bramkami, a Maddison, Kulusevski i środkowy obrońca Cristiano Romero mają po dwa.
Vicario po obronie w wygranym przez Tottenham meczu z Man Utd 2:0 w drugiej rundzie Premier League 19 sierpnia. Zdjęcie: AFP
Obrona Tottenhamu również się poprawiła. Nowy nabytek Mickey Van de Ven zrobił wrażenie i dobrze współpracował z Romero, tworząc solidny duet przed Guglielmo Vicario, który zastąpił Hugo Llorisa w wyjściowym składzie. Tottenham stracił tylko osiem bramek, ustępując jedynie Arsenalowi, Manchesterowi City (wszystkie 6), Crystal Palace i Chelsea (wszystkie 7). W zeszłym sezonie, po pierwszych ośmiu kolejkach, stracili 10 bramek.
Tottenham oddał zaledwie 104 strzały, w porównaniu do 127 na tym samym etapie sezonu w zeszłym sezonie. Podopieczni Postecoglou zachowali również trzy czyste konta, o jedno więcej niż w poprzednim sezonie, mimo że podopieczni Conte grali bardziej defensywnie i z kontrataków.
Po zwycięstwie 1:0 nad Luton w zeszły weekend, które zapewniło mu miejsce na szczycie Premier League, Postecoglou zapewnił, że jego piłkarze chcą „odmienić losy klubu” po ich najlepszym początku od zdobycia tytułu w 1960 roku i odmówił porównania ich z poprzednim sezonem. „Nie sądzę, żeby sprawiedliwe było porównywanie z poprzednim sezonem i rozprawianie o tym, co wydarzyło się później” – powiedział Australijczyk. „Wszystko zależy od piłkarzy, od tego, jak uwierzyli w to, co próbowaliśmy zrobić. Pokazaliśmy jedność, nie tylko poprzez zwycięstwa czy piękną grę w piłkę nożną, ale także poprzez wytrwałość”.
Postecoglou ściska dłoń Jamesa Maddisona po remisie Tottenhamu 2:2 z Brentford w pierwszym meczu Premier League 13 sierpnia. Zdjęcie: Reuters
W Niemczech Kane również szybko zaadaptował się do nowego środowiska, strzelając dziewięć goli w 10 meczach. Bayern zajmuje jednak obecnie dopiero trzecie miejsce w Bundeslidze z 17 punktami, tracąc odpowiednio jeden i dwa punkty do Stuttgartu i Leverkusen.
Hong Duy
Link źródłowy
Komentarz (0)