
Chiny (w czerwonej koszulce) nie zdołały nawet zrobić wrażenia w japońskiej „reprezentacji C” – zdjęcie: CN
Przegraliśmy z całą „drużyną C”
W ciągu zaledwie kilku dni chińska drużyna piłkarska poniosła dwie upokarzające porażki z rzędu, przegrywając 0:3 z Koreą Południową, a następnie 0:2 z Japonią w ramach Mistrzostw Azji Wschodniej (Pucharu Europy).
To gorsze niż porażka, bo Korea i Japonia wystawiły na turnieju tylko przeciętnych zawodników.
Rzeczywiście, 20 z 26 graczy powołanych przez trenera Hajime Moriyasu do udziału w Pucharze EAFF 2025 to „nowi żołnierze” japońskiej kadry.
Nie są już młodzi, większość z nich ma od 24 do 30 lat. Ci zawodnicy po prostu nigdy nie zostali powołani do reprezentacji, ponieważ nie są wystarczająco dobrzy. Szansę na powołanie mają tylko w Pucharze EAFF.
Podobnie, 13 z 26 koreańskich zawodników biorących udział w turnieju to debiutanci. Wszystkie gwiazdy, takie jak Son Heung Min i Lee Kang In, są oczywiście nieobecne, a nawet dobrzy zawodnicy, tacy jak Paik Seung Ho i Oh Hyeon Gyu, również są w domu.
Korea Południowa i Japonia nie wysłały nawet drużyny B na Puchar EAFF, wysłały jedynie „drużynę C”. A mimo to ich drużyna C i tak z łatwością pokonała Chiny.
Upadek chińskiej piłki nożnej nie jest niczym nowym, ale kolejne porażki z Koreą Południową i Japonią na wszystkich poziomach w ciągu ostatnich 10 lat zmusiły chińskich ekspertów do przyznania, że rzeczywistość jest brutalna.
Rzeczywistość tę opisują dwa określenia: „Kong Han Zheng” (koreańska fobia) i „Kong Ri Zheng” (japońska fobia), nazywane zbiorczo „japońską i koreańską fobią”.
Zaraz po przegranej z Koreą Południową gazeta IFeng Sports napisała, że „strach przed Koreą Południową jest tak wielki, że nawet oddychanie jest błędem”.
Czy to kwestia umiejętności czy mentalności?
Zwrot „koreańska fobia” często pojawia się w mediach krajowych.
W artykule na portalu Sohu napisano: „Minęło 8 lat od naszego ostatniego zwycięstwa nad Koreą Południową na jakimkolwiek poziomie rozgrywek piłkarskich. Od reprezentacji narodowej po drużynę U-16, wszyscy zawiedliśmy. Tego syndromu nie da się wyleczyć, po prostu zmieniając trenera”.

Chiny (w białych koszulkach) przegrały z Koreą Południową po zaledwie jednej rundzie – zdjęcie: XINHUA
Podobnie, określenie „japanofobia” pojawiło się także przy okazji analizy porażki 0-7 z Japonią w eliminacjach do Mistrzostw Świata we wrześniu ubiegłego roku.
W ostatnich 8 spotkaniach z Japonią Chiny przegrały 7 razy, a jedyny raz uniknęły porażki w meczu z „drużyną C” przeciwnika w Pucharze EAFF 2022. Teraz jednak Chiny nie są w stanie przekroczyć nawet tej granicy.
Nie tylko na szczeblu krajowym, chińskie reprezentacje U23 i U20 również mają słabe wyniki w meczach z Japonią i Koreą Południową. W ostatnich 5 meczach z reprezentacją U23 Korei Południowej Chiny przegrały 4 i wygrały tylko 1, ale były to mecze towarzyskie.
W zeszłym roku przegrali oba mecze z reprezentacją Japonii U23. I na Mistrzostwach AFC U20 2023 wynik oczywiście nie był inny.
Ekspert Han Qiaosheng – jeden z doświadczonych komentatorów chińskiej piłki nożnej – analizował na Weibo: „Tracimy nie tylko technikę, ale także mentalność. Zawodnicy boją się zderzeń, nie odważą się utrzymać piłki i ciągle kopią ją bez celu. To oznaka strachu”.
Zapytany o tę obawę, były trener Gao Hongbo również pokręcił głową i powiedział: „Potrzebujemy 10 lat, aby zniwelować różnicę w poziomie umiejętności, ale wystarczy rok złego nastawienia, a wszystko się rozpadnie”.
W rzeczywistości chińscy kibice i eksperci piłkarscy od dawna akceptują fakt, że pod względem umiejętności daleko im do Korei i Japonii. Rozgoryczeni są tym, że zawsze przegrywają, bez względu na okoliczności.
W trzeciej rundzie eliminacji do Mistrzostw Świata 2026 Korea Południowa zremisowała z Omanem, Jordanią i Palestyną (zarówno w pierwszym, jak i drugim meczu). To ważny etap, w którym Korea Południowa zawsze wkłada w niego całą swoją siłę. Reprezentacje Bliskiego Wschodu pokazały, że azjatyccy giganci nie są aż tak groźni.
Z kolei w mniej istotnym drugim etapie Korea Południowa starała się oszczędzać energię i mimo to łatwo pokonała Chiny w obu spotkaniach.
Niedawne zwycięstwo z „drużyną C” było ostatnią kroplą. Chińscy kibice z goryczą pogodzili się z faktem, że nawet przeciętni zawodnicy w Korei i Japonii grali znacznie poniżej poziomu ich reprezentacji.
Źródło: https://tuoitre.vn/trung-quoc-dau-don-vi-chung-so-nhat-han-20250713155737194.htm






Komentarz (0)