Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

„Król małży” na nizinach hoduje małże

W wiosce Thap Linh w gminie Trung Chinh, wspominając pana Le Huy Diepa, wszyscy nazywają go potocznym imieniem – „król małży”. Przydomek ten wziął się od jego pozornie lekkomyślnej decyzji o wydzierżawieniu ziemi pośrodku nisko położonego pola, zbudowaniu chaty, aby hodować małże i wzbogacić się na tym małym zwierzęciu.

Báo Thanh HóaBáo Thanh Hóa09/12/2025


„Król ryb” na nizinach

Pan Diep pokazuje, jak wabić kraby i budować gniazda.

Pewnego chłodnego poranka podążaliśmy za panem Diepem wzdłuż rowów wokół pól, jego 2,5-hektarowej farmy. To, co nas podekscytowało, to to, że pokazał nam, jak na własne oczy zobaczyć małże wlatujące i wylatujące z gniazd. Musieliśmy być bardzo ostrożni, bo jeśli usłyszeliśmy choćby najcichszy odgłos kroków lub lekkie drżenie trawy i drzew, szybko schodziły do ​​swoich nor.

Pan Diep powiedział: „Jest tu wiele małży, ale żeby je złowić, trzeba zastawiać pułapki i być doświadczonym”. Wskazując na rozległe pole, które wynajął, pan Diep powiedział, że cały ten obszar był kiedyś opuszczonymi polami, jałową ziemią, na której nie można było uprawiać ryżu. W 2016 roku, po przejściu na emeryturę, wydzierżawił go z powrotem z zamiarem stworzenia wszechstronnego gospodarstwa rolnego. Początkowo próbował różnych modeli, od hodowli krów, świń, kaczek, po uprawę drzew owocowych… ale jałowy, nizinny teren nie nadawał się do tego.

Po długich namysłach nadszedł nawet czas, kiedy pan Diep zrezygnował i nie inwestował nic z powodu presji. Jednak to właśnie wtedy zdobył cenne obserwacje i doświadczenia. Zdał sobie sprawę, że jego farma znajduje się blisko ujścia rzeki Yen, poziom wody regularnie się podnosi i opada, małże pojawiają się w dużych ilościach, szybko się rozmnażają i produkują lokalny specjał – sos z małży. Zadał sobie więc pytanie: „Dlaczego nie stworzyć modelu na podstawie zwierząt hodowanych na polach i cieszących się popularnością wśród ludzi?”.

Rozmawiając o tym pomyśle, wszyscy w rodzinie radzili mu, aby odpoczął i zregenerował siły po wielu latach pracy. Nikt nie wierzył, że hodowla małży stanie się biznesem. Sąsiedzi, wielu z nich, nie mogąc powstrzymać się od kręcenia głowami, słysząc jego decyzję. Uważali, że „hodowla małży” to po prostu żart, ponieważ małże od zawsze naturalnie żyją wzdłuż rzeki, więc kto by je złowił i wyhodował, a potem poniósł porażkę, jak poprzednie modele. Niektórzy radzili mu nawet, żeby „nie tracił czasu i pieniędzy”, ale on już się na to zdecydował, więc szukał osób znających się na technikach hodowli małży, aby się ich nauczyć.

Pan Diep dodał: „Małże adaptują się do środowiska, w którym rosną trawy i mchy, preferują wczesny poranek i żyją bardzo dobrze. Rozmnażają się samodzielnie, nie ma potrzeby hodowli przemysłowej”. Aby rozpocząć model, wynajął koparkę, która wykopała „rowy” wokół pola, zarówno w celu doprowadzenia wody, jak i stworzenia naturalnego środowiska dla małży do życia i gniazdowania. Zasadził również turzycę wzdłuż brzegów, aby chronić glebę i stworzyć kryjówki. Niedługo potem, oprócz małży, które wypuścił, naturalne małże również rywalizowały o przylot i budowę gniazd.

Według pana Diepa, hodowla małży nie wymaga dużych nakładów inwestycyjnych, wystarczy początkowy koszt wynajmu koparki, aby stworzyć sprzyjające środowisko dla małży. W takim przypadku praktycznie nie ma potrzeby inwestowania w hodowlę ani w pokarm. Małże rozmnażają się same, a głównym źródłem pożywienia jest mech i plankton, które pozostają po przypływach i odpływach. Co miesiąc zatrudnia on osoby do czyszczenia rowów, zapewniając naturalną cyrkulację wody. Poza tym małże żyją zgodnie ze swoim instynktem.

Sezon zbiorów małży trwa co roku od marca do lipca. Z entuzjazmem powiedział: „Łowienie małży to też frajda! Używamy 1,5-litrowych plastikowych butelek, przecinamy je na pół, kładziemy wzdłuż brzegu rowu i posypujemy pokruszonym, prażonym ryżem jako przynętą. Chwilę później małże wyczuwają zapach i wpełzają do pułapki. Każdego ranka spacer wzdłuż brzegu rowu i widok pułapki pełnej małży to frajda”. Dzięki temu modelowi jego rodzina zbiera rocznie około 3 ton małży, sprzedając je za około 80 000 VND/kg, co przynosi dochód w wysokości ponad 200 milionów VND. Pan Diep podzielił się również planem rozszerzenia modelu, rejestrując się w celu stworzenia produktu OCOP, aby wprowadzić na rynek sos z małży Trung Chinh.

Szef wydziału ekonomicznego gminy Trung Chinh, Tran Van Thang, ocenił, że model hodowli małży pana Diepa to kreatywne rozwiązanie, wykorzystujące nisko położone pola, wilgotną glebę i obfite zasoby wody. Małże, które uważano za pożywienie tylko jednej rodziny, zamieniają się w źródło utrzymania, pomagając zmienić sposób myślenia mieszkańców nisko położonych obszarów.

Artykuł i zdjęcia: Dinh Giang

Źródło: https://baothanhhoa.vn/vua-cay-noi-dong-trung-271174.htm


Komentarz (0)

Zostaw komentarz, aby podzielić się swoimi odczuciami!

W tej samej kategorii

Co takiego dzieje się w 100-metrowej alejce, że wzbudza poruszenie w okresie Bożego Narodzenia?
Zachwycony wspaniałym weselem, które odbyło się przez 7 dni i nocy w Phu Quoc
Parada starożytnych kostiumów: Sto kwiatów radości
Bui Cong Nam i Lam Bao Ngoc rywalizują wysokimi głosami

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Artysta ludowy Xuan Bac był „mistrzem ceremonii” dla 80 par, które brały ślub na deptaku nad jeziorem Hoan Kiem.

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt

Footer Banner Agribank
Footer Banner LPBank
Footer Banner MBBank
Footer Banner VNVC
Footer Banner Agribank
Footer Banner LPBank
Footer Banner MBBank
Footer Banner VNVC
Footer Banner Agribank
Footer Banner LPBank
Footer Banner MBBank
Footer Banner VNVC
Footer Banner Agribank
Footer Banner LPBank
Footer Banner MBBank
Footer Banner VNVC