Iga Świątek ze swoim pierwszym w karierze tytułem mistrza Wimbledonu - Zdjęcie: REUTERS
Żadna kobieta nie wygrała finału Wimbledonu podwójnym bajglem – zwycięstwem bez straty seta – od czasów Dorothei Lambert Chambers w 1911 roku. Ale Świątek dokonała „niemożliwego” dzięki większemu doświadczeniu.
To był pierwszy raz, kiedy obie zawodniczki grały w finale Wimbledonu, ale Polka Świątek była bardziej pewna siebie, ponieważ wielokrotnie grała w finałach Wielkiego Szlema. Z drugiej strony, Anisimova była dość zdenerwowana, ponieważ był to jej pierwszy finał Wielkiego Szlema.
W pierwszym secie Anisimova popełniła serię błędów i dała Świątek szansę na wygraną 6:0 w zaledwie 25 minut. Pomimo dopingu publiczności na korcie centralnym, w drugim secie nie poprawiła się gra rozstawionej z numerem 13 tenisistki.
Łącznie 28 niewymuszonych błędów, w tym pięć podwójnych błędów serwisowych, wyraźnie pokazało, z jakimi trudnościami musiała zmierzyć się Anisimova. Przegrała seta 6:0 w zaledwie 32 minuty i straciła szansę na swój pierwszy tytuł Wielkiego Szlema.
W wywiadzie po meczu Anisimova załamała się i powiedziała: „To były dla mnie niesamowite dwa tygodnie, mimo że w ostatnim meczu zabrakło mi sił. Chciałabym dzisiaj zagrać lepiej dla wszystkich”.
Tymczasem Świątek po raz pierwszy wygrała Wimbledon i zaliczyła szósty w karierze tytuł Wielkiego Szlema. Czuła się niesamowicie, pokonując łatwo w finale.
„Szczerze mówiąc, nawet nie marzyłam o wygraniu Wimbledonu, bo to było tak daleko. Czuję się doświadczoną zawodniczką, wygrałam wiele turniejów Wielkiego Szlema, ale nie spodziewałam się, że wygram w finale aż tak. To wydaje się surrealistyczne” – szczerze wyznała Polka.
Source: https://tuoitre.vn/chien-thang-tran-chung-ket-voi-ty-so-kho-tin-6-0-6-0-swiatek-lan-dau-tien-vo-dich-wimbledon-20250713033631578.htm
Komentarz (0)