Piosenkarz Ha Le powiedział, że dobrowolnie oddawał niemal wszystkie swoje zarobki swojej żonie, tancerce Gia Linh, która jest kluczową gospodynią domu.
Piosenkarz opowiada o pracy, życiu małżeńskim z tancerką Gią Linh i wydaniu swojego nowego albumu - Simple.
- Jak zmieniliście się po roku małżeństwa?
- Pobraliśmy się po sześciu latach miłości, byliśmy razem dość długo, rozumiejąc się nawzajem w pracy i życiu. W porównaniu z tym, co było przed ślubem, oboje jesteśmy spokojniejsi. W ciągu ostatnich kilku lat nasze życie było pełne zmartwień, więc musieliśmy ograniczyć romantyczne randki. Czasami czuję się winny wobec mojej żony. Ona również rozumie, że w tym okresie jesteśmy razem, dzielimy większe cele, oszczędzamy pieniądze na zakup domu, dzieci. Radość nas obojga jest teraz niewielka, czasami po prostu zamawiamy razem pyszne danie, siadamy, delektujemy się nim i rozmawiamy. Czasami nadal zabieram żonę w podróże.
Szanuję moją żonę, bo rozumie, współczuje i akceptuje moje niedoskonałości. Nie wywiera na mnie presji w życiu i daje mi przestrzeń do tworzenia.
Chwile na ślubie Ha Le i Gia Linh, luty 2023 r. Wideo: udostępnione przez postać
- Jak ty i twoja żona dzielicie się finansami?
– Wcześniej byłem singlem, miałem wielu znajomych i wydawałem wszystkie swoje dochody, nawet ujemne. Teraz, dzięki żonie, mam oszczędności i mogę sobie poradzić, gdy moja rodzina ma problemy. Bardzo aktywnie przekazuję żonie moje dochody do zarządzania. Moja żona ma własną pracę, ale nigdy o nią nie pytam. Generalnie jej pieniądze nadal należą do niej, a moje również.
- Jak udaje wam się pogodzić różnicę wieku wynoszącą 13 lat?
- Wiek nie stanowi dla nas problemu, zarówno w miłości, jak i w małżeństwie. Po raz pierwszy spotkałem Gię Linh, gdy brała udział w programie Dancing with the Stars, a ja byłem choreografem prowadzącym 100 najlepszych uczestniczek. Linh miała wtedy 16 lat, była ładna i aktywna. Chciałem ją poznać, ale zostałem odrzucony. Potem przez kilka lat kochałem kogoś innego, przechodząc jednocześnie przez bolesny i trudny okres po naszym rozstaniu.
Kiedy byliśmy zakochani, moja żona i ja nie pytaliśmy się nawzajem o swoich byłych partnerów. Kiedyś powiedziałem jej: „Poznaliśmy się w teraźniejszości, a nie w przeszłości. Poza tym, gdyby nie przeszłość, nigdy byśmy się nie spotkali”.
Za każdym razem, gdy patrzę na Gię Linh, widzę siebie z młodości i mam większą motywację do wysiłku. Ponad dziesięć lat temu, podobnie jak moja żona, również byłem tancerzem i choreografem. Linh była taka jak ja – wstawała wcześnie każdego dnia, żeby ćwiczyć, przygotowywać się do lekcji, występować, szukać spektakli, żeby opiekować się pozostałymi członkami zespołu. Patrząc na wysiłki Linh, pomyślałem: „Skoro dziewczyna jest taka silna, jak ja mogę być leniwy?”.
Ha Le z żoną – choreografką Gią Linh. Zdjęcie: Postać udostępniona
- Zanim się ożeniłeś, mówiłeś, że zawsze będziesz ustępował swojej żonie, a jak jest teraz?
– Jestem bardziej tolerancyjny niż wcześniej, tylko sporadycznie sięgałem po alkohol, żeby zachowywać się lekkomyślnie (śmiech). Od momentu, kiedy się zakochaliśmy, aż do ślubu, rzadko się kłóciliśmy, a złościliśmy się tylko bez powodu. Nigdy nie podnosiliśmy głosu. Kiedy mieliśmy problemy, po kilku słowach szybko rozumieliśmy, na czym polega problem. Moja żona też jest porywcza i szczera, ale jest wyrozumiała i wie, kiedy przestać.
Między nami mówiąc, to ja jestem bardziej zazdrosny. Ufam mojej żonie, rozumiem jej osobowość, ale czasami nie potrafię kontrolować swoich emocji. Moja żona natomiast jest mniej zazdrosna. Myślę, że w życiu każdy spotkał się z pokusą. Ale myśląc o zyskach i stratach, zawsze kieruję się rozsądkiem i zadaję sobie pytanie: „Czy jestem gotów zaakceptować kompromis, a odpowiedź brzmi: nie”.
- Jakie masz plany co do posiadania dziecka?
- Kilka miesięcy temu planowaliśmy, jak wszyscy, „polować” na smoczątko. Ale potem z mężem pomyśleliśmy sobie: „W tym roku jest tyle maluchów, że jeśli nasze dziecko urodzi się później, będziemy musieli ostro konkurować, od nauki po wszystko inne”.
Mam 40 lat, ale moja żona ma zaledwie 27, wciąż jest młoda. Nadal uważamy, że dzieci to dar od Boga. Kiedy oboje małżonkowie czują się komfortowo i są gotowi do nowej roli, dzieci pojawią się naturalnie.
Ha Le śpiewa piosenkę „Simple”. Wideo: Postać udostępniona
- Jaki jest obecnie Twój kierunek muzyczny ?
– Wcześniej byłem dość „buntowniczy”, robiłem, co chciałem. Teraz mam rodzinę, a dodatkowym obciążeniem jest zarabianie na życie. Myślę bardziej realistycznie, chcę, żeby moja pasja do śpiewania przynosiła mi więcej korzyści, pomagała mi żyć wygodnie z karierą i pozwalała mi dobrze opiekować się żoną.
Mój nowy album – „Simple” – stawia na prostotę i rustykalność. Chcę przekazać wiele historii o dzieciństwie, rodzinie, miłości, budząc uśpione wspomnienia w każdym człowieku.
Ha Le naprawdę nazywa się Le Vinh Ha. Ma 40 lat i był członkiem zespołu PB Nation z Phuc Bo. Ukończył studia na Wydziale Matematyki Ekonomicznej Uniwersytetu Nottingham Trent (Wielka Brytania), ale pasjonuje się muzyką, ma talent do rapowania i tańczenia hip-hopu.
Podczas studiów za granicą Ha Le zetknął się z kulturą hip-hopową. Zanim został piosenkarzem, odnosił sukcesy jako tancerz, organizował wiele konkursów tanecznych i był jurorem w programie „So You Think You Can Dance” . W 2018 roku uruchomił projekt Trinh Contemporary , zwracając na siebie uwagę wznowieniem serii klasycznych piosenek miłosnych, takich jak „O tro” , „Bien nho”, „Diem xua” i „Nho mua thu Ha Noi” .
Jego żona ma 27 lat, obecnie jest choreografką i prowadzi własną grupę taneczną. Poznali się 10 lat temu, gdy Gia Linh brała udział w programie „Dancing with the Stars”, którego choreografią i jurorką był Ha Le. Następnie, mając 16 lat, Gia Linh uczyła się u niego tańca. Zakochali się, gdy skończyła 19 lat.
Ha Thu
Link źródłowy
Komentarz (0)