Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Kiedy Man Utd nauczy się nie upadać

Dwa szybkie gole i wydawało się, że wszystko legło w gruzach, ale Manchester United Rubena Amorima nie jest już tak kruchą drużyną jak kiedyś.

ZNewsZNews02/11/2025

Casemiro strzelił gola w zremisowanym przez MU meczu z Forest 2:2.

Na trybunach gości na City Ground panował niepokój, gdy wynik wskazywał 2:1 dla Nottingham Forest. Dwa szybkie gole, mecz się rozpadł, a do Manchesteru United powróciły wspomnienia tych znanych załamań. Ale tym razem się nie załamali.

To było coś więcej niż tylko cenny punkt. To był znak, że Manchester United Rubena Amorima staje się drużyną, która wie, jak przetrwać przeciwności losu, czego brakowało im od lat.

Od starych upadków do nowej reakcji

Statystyki przed tym meczem były ponure: pod wodzą Amorima, Manchester United zdobył zaledwie osiem punktów, mimo że przegrywał. Ostatnie sześć razy, kiedy przegrywali, kończyło się porażką. Od remisu z Bournemouth w kwietniu, po późnym golu Højlunda, Czerwone Diabły nie zdołały odwrócić losów meczu.

Kiedy więc Forest zdobył dwa gole w ciągu kilku minut w drugiej połowie, wydawało się, że wszystko jest przesądzone. Ale Amorim, który powiedział, że „burza nadejdzie”, najwyraźniej przygotował swoją drużynę na jej przetrwanie. Nie panikowali, nie dali się rozproszyć i, co najważniejsze, nie poddali się.

Amad Diallo, młody boczny obrońca, uosabiał tego ducha. W 81. minucie posłał efektowny wolej zza pola karnego do siatki Forest. To była krótka chwila, ale niosła ze sobą ciężar całego sezonu.

Man Utd nie wygrał. Ale też nie przegrał, a to czasami jest ważniejsze.

Manchester United anh 1

Ruben Amorim pomaga MU wprowadzać zmiany krok po kroku.

Po meczu Amorima zapytano: „Gdyby ten mecz odbył się w zeszłym sezonie, myślisz, że drużyna by przegrała?” Uśmiechnął się i bez wahania odpowiedział: „Tak, i prawdopodobnie większą przewagą”.

Proste zdanie, ale zawierające w sobie drogę transformacji. Amorim doskonale wie, gdzie jego drużyna Man Utd była słaba w zeszłym sezonie: brak odwagi, brak wiary i brak duchowego przywództwa. Teraz zaczynają uczyć się tego, co wielkie drużyny zawsze wiedzą – podnosić się po upadku.

„Dzisiaj odczuliśmy coś innego” – dodał Amorim. „Może nie wygraliśmy, ale na pewno nie przegraliśmy. A właśnie takiego uczucia potrzebuje wielki zespół”.

Od czasu jego przybycia Manchester United grał w inny sposób – szybciej, agresywniej i bardziej spójnie. Ale być może największa zmiana zaszła w mentalności. Zaczęli wierzyć, że mogą kontrolować swój los, nawet gdy szanse są przeciwko nim.

Nowy duch od nowych ludzi

Amorim nie powiedział tego wprost, ale wpływ jego dwóch nowych nabytków, Matheusa Cunhy i Bryana Mbeumo, był wyraźny. Cunha, ze swoim porywczym i psotnym stylem, był w każdej sytuacji asem w rękawie. Kiedy kibice Forest wygwizdali go za marnowanie czasu, wskazał na herb Man Utd na spodenkach – drobny gest świadczący o jego dumie. Nie krył się, lecz stawił jej czoła.

Mbeumo był niczym trąba powietrzna, niestrudzony i nieustraszony. Gonił za każdą piłką, wywierał nieustanną presję i inspirował drużynę. W drużynie, która kiedyś była krucha jak szkło, Mbeumo wnosił energię stali.

Ich przybycie odmieniło szatnię. Amorim stworzył zespół, który ze sobą rozmawiał, brał na siebie odpowiedzialność i walczył o siebie. „Byliśmy bardziej pewni siebie, lepiej się rozumieliśmy, więcej rozmawialiśmy” – przyznał Amorim. „Ważne było, żeby grać do ostatnich 10 minut”.

To powiedzenie to nowa filozofia klubu, filozofia, którą zbudowały drużyny takie jak Ferguson, niegdyś dominujące w Premier League: nigdy się nie poddawaj. Wcześniej, w obliczu kłopotów, Manchester United łatwo się załamał. Teraz wiedzą, jak zachować równowagę i czekać na okazje. Może nie są wystarczająco dobrzy, by zawsze wygrywać, ale są wystarczająco silni, by nie przegrywać.

Manchester United anh 2

Pomimo remisu z Forest, MU nadal miało kilka pozytywnych punktów, na które warto zwrócić uwagę.

Choć w obrazie odrodzenia są też ciemne strony. Joshua Zirkzee i Kobbie Mainoo stają się biernymi obserwatorami.

Żaden z nich nie rozpoczął w tym sezonie meczu Premier League w pierwszym składzie. Zirkzee zagrał tylko 82 minuty na ławce rezerwowych, a Mainoo 138. Żaden z nich nie został powołany na City Ground, nawet gdy Manchester United potrzebuje więcej opcji ofensywnych.

„Czułem, że jeśli się zmienię, zaburzę rytm drużyny” – wyjaśnił Amorim. „W drugiej połowie graliśmy coraz lepiej, więc nie chciałem się zatrzymywać”.

To rozsądne wytłumaczenie, ale jednocześnie wyraźny sygnał, że ich pozycja jest zagrożona. Mainoo miał latem wstępne porozumienie z Napoli, ale klub je odrzucił. Teraz droga do odejścia może znów stanąć otworem.

Problem w tym, że Manchester United straci Mbeumo i Amada na Puchar Narodów Afryki (AFCON) od połowy grudnia do drugiej połowy stycznia. To znacznie osłabi ofensywę, zmuszając Amorima do rotacji. Obaj młodzi piłkarze mogą dostać szansę, ale będą musieli poczekać do końca okna transferowego, co nikomu się nie podoba.

Amorim podsumował uspokajająco: „To tylko faza. Nie ma to nic wspólnego z jakością – przed nami jeszcze wiele meczów”.

Manchester United nie wrócił jeszcze do czasów świetności. Nie ma miażdżącej siły Manchesteru City czy Realu Madryt. Ale odzyskał fundament, którego potrzebuje każdy mistrz: umiejętność przetrwania.

Z „innego odczucia”, o którym wspomniał Amorim, możemy wywnioskować, że następuje prawdziwa zmiana, nie głośno, nie ostentacyjnie, ale wytrwale.

Manchester United uczy się nie przegrywać. A to zawsze pierwszy krok w drodze powrotnej na szczyt.

Źródło: https://znews.vn/khi-man-utd-hoc-cach-khong-guc-nga-post1599218.html


Komentarz (0)

No data
No data

Dziedzictwo

Postać

Biznes

„Wielka powódź” na rzece Thu Bon przewyższyła historyczną powódź z 1964 r. o 0,14 m.

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt