Ponad 100 portretów wykonanych w pierwszym etapie przekazano rodzinom męczenników z okazji Dnia Męczenników i Inwalidów Wojennych, przypadającego w tym roku 27 lipca.
„Wojna to życie i śmierć; zielona trawa, czerwona skrzynia, ktokolwiek żyje, musi odpowiadać za tego, który zginął” – te przysięgi składane przez lata ciężkiej walki z towarzyszami broni na polu bitwy wciąż dźwięczą w jego uszach, nakazując pułkownikowi Pham Quyet Chien – przewodniczącemu Stowarzyszenia Wspierania Rodzin Męczenników Prowincji, byłemu żołnierzowi Wujka Ho, obecnie 70-letniemu, ścigać się z czasem, aby odnaleźć i sprowadzić męczenników z powrotem do ich ojczyzny.
Przyjmując mnie w małym biurze Stowarzyszenia Wspierania Rodzin Męczenników prowincji, pan Chien powiedział: W maju 1972 roku zaciągnął się do wojska. Po dwóch miesiącach szkolenia jego oddział dołączył do pola bitwy Quang Nam -Da Nang w końcowej fazie wojny oporu przeciwko USA. Był to ważny obszar, gdzie miało miejsce wiele kampanii i ważnych bitew, zwłaszcza kampania o wyzwolenie Hue-Da Nang. Po 30 kwietnia, wyzwoleniu Południa i zjednoczeniu kraju, on i jego towarzysze nadal uczestniczyli w ochronie południowo-zachodniej granicy Ojczyzny, pełniąc obowiązki międzynarodowe w Kambodży i uczestnicząc w dowodzeniu jednostkami bojowymi na granicy północnej.
Pułkownik Pham Quyet Chien – przewodniczący Prowincjonalnego Stowarzyszenia Wspierania Rodzin Męczenników, przegląda niedawno ukończone portrety męczenników, aby przekazać je rodzinom.
Przeglądając stare zdjęcia i pamiątki z chwalebnego, chwalebnego czasu, życia i śmierci, wspomnienia powracają, jakby to było wczoraj. Oczy pana Chiena były zaczerwienione, a głos cichy: „Prawie połowa moich towarzyszy broni, którzy dołączyli do mnie do wojska, poświęciła się i zostawiła na polu bitwy cząstkę swojej krwi i kości… Miałem szczęście, że wróciłem bezpiecznie i zawsze martwiłem się, jak jak najszybciej sprowadzić ich do ojczyzny”.
Za każdym razem, gdy szli do bitwy, żołnierze przysięgali: „Wojna to życie i śmierć; zielona trawa, czerwona pierś, jeśli ktokolwiek jeszcze żyje, musi odpowiadać za poległych” – to historyczne zobowiązanie… To powiedzenie jest proste i pełne żołnierskiego ducha, ale jest to przysięga, która zawsze jest przechowywana w sercach żołnierzy. Z tych powodów, wracając do cywilnego życia, pan Chien i jego towarzysze nie zapomnieli o przysięgach z przeszłości. Zgłosił się na ochotnika do Stowarzyszenia Wspierania Rodzin Męczenników prowincji Phu Tho i został jednym z założycieli, aktywnie walcząc o jego utworzenie.
Stąd on i jego koledzy ze Stowarzyszenia zawsze pielęgnowali pragnienie, by założyć plecaki i udać się na dawne pola bitew, w odległe miejsca, by odnaleźć ślady poległych towarzyszy i sprowadzić ich z powrotem do ojczyzny. Pan Chien powiedział: „Są towarzysze, którzy nie żyją od 50, a nawet prawie 60 lat, ale wciąż nie zostali uznani za męczenników, ale do tej pory nam się to udało”. Słowa takie jak: „Jedz w domu, noś ubrania żony, by działać charytatywnie” czy „Jedz w domu, noś miłość na ramionach” – to wszystko, co o nim mówi – o oddanym człowieku, z dobrym sercem dla poległych towarzyszy.
Kadzidełka ku pamięci towarzyszy broni, drobne podarunki pełne koleżeństwa, które on i jego towarzysze z Prowincjonalnego Stowarzyszenia Wspierania Rodzin Męczenników ofiarowują matkom, żonom i krewnym męczenników każdego 27 lipca, są wyrazem głębokiej wdzięczności żyjących dla zmarłych za pokój w Ojczyźnie.
Pan Chien osobiście odwiedził ponad 800 cmentarzy w całym kraju, aby gromadzić, udostępniać i łączyć informacje w celu poszukiwania szczątków męczenników, pomagając ponad 7500 rodzinom męczenników w uzyskaniu informacji o grobach, miejscach składania ofiar, przypadkach składania ofiar i miejscach pochówku... Przeprowadził testy genetyczne i DNA w 220 przypadkach; do tej pory w 54 przypadkach uzyskano prawidłowe wyniki. Odkrył ponad 900 nagrobków męczenników z Phu Tho z brakującymi lub nieprawidłowymi informacjami, informując w ten sposób i wspierając rodziny męczenników w uzupełnianiu i korygowaniu. Udzielił porad i wsparcia ponad 2200 rodzinom męczenników w zakresie dostępu do polityki Partii i Państwa oraz poszukiwania informacji i grobów męczenników.
Prowincjonalne Stowarzyszenie Wspierania Rodzin Męczenników we współpracy ze spółką akcyjną LICOGI 14 wręczyło portret bohaterskiej wietnamskiej matce Ha Thi Tinh z gminy Dieu Luong (starej), której dwoje dzieci zginęło męczennikami.
Rozumiejąc życzenia krewnych rodzin i fakt, że zdjęcia upamiętniające męczenników z biegiem czasu nie są już w pełni zachowane, Stowarzyszenie nawiązało współpracę z Vietnam Goods Supply Company Limited, Van Lang Photo Studio w Viet Tri Ward oraz LICOGI 14 Joint Stock Company i innymi dobroczyńcami, aby wstępnie zrealizować projekt renowacji ponad 100 portretów bohaterskich męczenników w prowincji. W ten sposób zachowano święte wspomnienia o bohaterskich synach, którzy polegli za Ojczyznę. Niezliczone łzy wzruszenia krewnych męczenników po otrzymaniu wyraźnych zdjęć, które wcześniej wyblakły, zmatowiały i poplamiły się z upływem czasu…
Pani Nguyen Thi Minh, z gminy Cao Xa (dawniej), obecnie gminy Ban Nguyen, mieszkająca w Hanoi – żona męczennika Dang Van Luana (zginął na froncie w Bien Hoa) podzieliła się wzruszającymi słowami: „W jej sercu jest nie tylko tęsknota za mężem, ale także głęboka wdzięczność za pracę Stowarzyszenia Wspierania Rodzin Męczenników prowincji Phu Tho, w tym pana Chiena, który z własnej inicjatywy odrestaurował portret męczennika. To bezcenny dar duchowy dla rodziny, jestem naprawdę wzruszona”.
Na szczęście przeżył i wrócił do cywila. Pan Chien zawsze pamiętał o przysiędze żołnierskiej przed wyruszeniem na bitwę. To było jego zmartwienie, które skłoniło go do poświęcenia reszty życia opiece nad krewnymi męczenników, aby dotrzymać przysięgi.
A w każdym z tych wspomnień, w każdej łzie, w każdej bliznie, w każdym momencie, gdy milczałem przed zdjęciem moich towarzyszy... jest niezapomniana przysięga – przysięga zachowania pokoju, niepodległości i wolności narodu wietnamskiego.
Dinh Tu
Źródło: https://baophutho.vn/loi-the-trong-trai-tim-nguoi-linh-237492.htm






Komentarz (0)