Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Pewnego razu na pływającym targu Cai Rang!

Việt NamViệt Nam04/01/2024


„Can Tho, biały ryż, czysta woda – Kto tam pojedzie, nie chce stamtąd wyjeżdżać” – Z białego piasku i złotego słońca Binh Thuan mieliśmy okazję dotrzeć do krainy Tay Do przed Nowym Rokiem 2024, w zaledwie 6 godzin. Pierwszym wyborem po przybyciu tutaj jest wizyta na pływającym targu Cai Rang, specjalnej atrakcji turystycznej dzielnicy Cai Rang w mieście Can Tho.

Z ceną biletu 100 000 VND/osobę, o godzinie ponad 5 rano, dotarliśmy do nabrzeża Ninh Kieu, w samym centrum miasta, aby wysiąść z łodzi, założyć kamizelki ratunkowe i rozpocząć podróż wzdłuż rzeki Can Tho do pływającego targu Cai Rang, około 7 km od centrum. Chociaż było jeszcze ciemno, gwar łodzi i kajaków przewożących produkty rolne tam i z powrotem po rzece był niezwykle intensywny. Dźwięk silników, szum fal, „słodkie” zaproszenia dla klientów właścicieli małych łodzi podpływających do łodzi, aby sprzedawać towary. Zgodnie z opisem, pływający targ Cai Rang otwiera się między 2 a 3 nad ranem, a największy ruch jest między 4 a 6 rano, a handel odbywa się przez cały dzień.

cho-noi.jpg

Rzeczywiście, w chłodne poranne dni w rejonie rzeki, po obu jej stronach, zakotwiczone są liczne statki towarowe. Na ich pokładach znajdują się niezliczone produkty rolne, takie jak dynie, arbuzy, pomarańcze i świeże zielone grejpfruty. Są też pływające domy i restauracje, gdzie ludzie mieszkają i prowadzą interesy. Pan Hai, kierowca łodzi serwisowej, która nas zabrała, powiedział, że pływający targ Cai Rang to hurtowy rynek specjalizujący się w kupnie i sprzedaży warzyw na rzece Can Tho. To właśnie tutaj gromadzi się wiele statków towarowych i łodzi z prowincji delty Mekongu, a każda prowincja jest oznaczona tablicą rejestracyjną przyczepioną do pojazdu. Niektóre statki i łodzie kotwiczą, aby handlować przez tydzień, inne przez pięć lub trzy dni, a następnie odpływają gdzie indziej. Jeśli przyjrzymy się, zauważymy, że łodzie sprzedające pozostawiają losowe doniczki z roślinami, odróżniając je od łodzi kupujących.

Na widok łodzi turystycznej , podpływają małe łódki załadowane owocami takimi jak rambutan, longan, mango czy gwiaździste jabłko, zapraszając turystów do spróbowania ich, oferując średnią cenę 30 000–90 000 VND/kg, w zależności od gatunku. Oprócz łodzi sprzedających owoce, na rzece pojawiają się również łódki oferujące herbatę, kawę i napoje bezalkoholowe. Wszystkie transakcje odbywają się przez okna łodzi serwisowej. Zanurzając się w tętniącej życiem atmosferze targu, turyści mogą obserwować i poznawać życie rodzin z wieloma pokoleniami mieszkającymi razem na łodzi. Każda łódź to dom na rzece z doniczkami, zwierzętami i pełnym wyposażeniem. Według wstępu sternika, ich życiu na rzece niczego nie brakuje, poza… czerwoną książką.

for-noi-1.jpg
Produkty rolne sprzedawane są na łódkach.

Kiedy po raz pierwszy odwiedziłem pływający targ Cai Rang, zanurzyłem się w słodkiej muzyce Delty Mekongu i wszedłem w interakcję z tutejszymi ludźmi, poczułem ich szczerość i ciężką pracę. Podróż na pływający targ trwała zaledwie 2-3 godziny, ale pozostawiła głębokie wrażenie na mnie i wielu innych turystach.

Opuszczając rozległą i długą rzekę Can Tho, nagle pomyślałem o odosobnieniu i izolacji, jakie panowały w Delcie Mekongu, gdy po raz pierwszy tam dotarłem. Ale po dotarciu tam zobaczyłem rozwój infrastruktury transportowej, z drogami ekspresowymi z Binh Thuan do Ho Chi Minh, drogą ekspresową Trung Luong – My Thuan oraz niezliczonymi dużymi i małymi mostami, ułatwiającymi połączenie regionów. Dzięki tak ciągłemu rozwojowi Delta Mekongu uległa znacznym zmianom, stopniowo ograniczając podróże drogą wodną. W szczególności pływający targ Cai Rang, ze swoimi unikalnymi walorami kulturowymi, przyciąga turystów z całego regionu. Miejsce to zostało uznane przez Ministerstwo Kultury, Sportu i Turystyki za Narodowe Niematerialne Dziedzictwo Kulturowe w 2016 roku.

Z rzeki Can Tho myślę o rzece Ca Ty, wijącej się przez serce nadmorskiego miasta Phan Thiet. Pamiętam ekscytujące wrażenia ze zjeżdżania po wydmach w jasnożółtym słońcu… Być może każdy region ma swoje unikalne cechy, których trudno znaleźć gdzie indziej, tworzące atrakcję turystyczną dla każdej miejscowości, którą należy promować i chronić…

Dla mnie pływający targ Cai Rang to wizyta, której nie zapomnę, gdy wrócę!


Źródło

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Zagubiony w lesie mchu wróżek w drodze na podbój Phu Sa Phin
Dziś rano miasteczko plażowe Quy Nhon było „marzycielskie” w mgle
Urzekające piękno Sa Pa w sezonie „polowania na chmury”
Każda rzeka – podróż

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

„Wielka powódź” na rzece Thu Bon przewyższyła historyczną powódź z 1964 r. o 0,14 m.

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt