Wczesnym rankiem 26 października (czasu wietnamskiego), 220 głosami za, Izba Reprezentantów USA wybrała republikańskiego kongresmena Mike'a Johnsona, reprezentującego Luizjanę, na stanowisko spikera Izby. Stało się to po 3 tygodniach nieobecności na stanowisku przewodniczącego Izby, co spowodowało paraliż działalności tego organu ustawodawczego.
Nowy spiker Izby Reprezentantów USA Mike Johnson. Zdjęcie: AP |
Na spotkaniu Demokraci nominowali lidera mniejszości w Izbie Reprezentantów, kongresmena Hakeema Jeffriesa ze stanu Nowy Jork na stanowisko spikera Izby Reprezentantów, podczas gdy wszyscy kongresmeni Partii Republikańskiej, którzy wieczorem 24 października mieli wątpliwości, postanowili 25 października zagłosować na pana Johnsona.
Podliczenie głosów wykazało, że kandydat Johnson otrzymał 220 głosów – przekraczając próg 217 głosów wymagany do wyboru na spikera Izby Reprezentantów, podczas gdy kandydat Jeffries uzyskał tylko 209 głosów, tracąc 3 głosy w porównaniu z poprzednimi rundami konfrontacji z innymi kandydatami republikanów. Tym samym Johnson został 56. spikerem Izby Reprezentantów USA.
Kongresmen Johnson, obecnie wiceprzewodniczący Konferencji Republikanów w Izbie Reprezentantów, jest czwartą osobą nominowaną przez Republikanów na stanowisko przewodniczącego Izby Reprezentantów po tym, jak Kevin McCarthy został odsunięty od władzy przez skrajną prawicę 3 października.
Na swoim pierwszym spotkaniu kongresmeni z ramienia Partii Republikańskiej wybrali lidera większości w Izbie Reprezentantów Steve'a Scalise'a (Luizjana), ale wycofał się przed oficjalnym głosowaniem, gdy było pewne, że nie uzyska wystarczającej liczby głosów.
Po raz drugi kongresmen Jim Jordan (Ohio), przewodniczący Komisji Sądowniczej Izby Reprezentantów, po trzech turach głosowania nadal nie uzyskał wystarczającego poparcia, więc Partia Republikańska musiała zignorować tego kandydata.
Za trzecim razem nominowanym był Tom Emmer (Minnesota), trzeci pod względem liczby głosów Republikanin w Izbie Reprezentantów, ale on również musiał wycofać swoją kandydaturę zaledwie kilka godzin po otrzymaniu nominacji, gdy skrajnie prawicowa frakcja wyraziła zdecydowany sprzeciw. W tym samym czasie nominację otrzymała osoba, która otrzymała drugą co do wielkości liczbę głosów, pan Johnson.
Mike Johnson, lat 51, jest członkiem Izby Reprezentantów USA od 2016 roku i obecnie odbywa czwartą kadencję. W 2020 roku Johnson wraz ze 100 republikańskimi kongresmenami podpisał petycję popierającą pozew złożony przez stan Teksas, mający na celu unieważnienie wyników wyborów prezydenckich z 2020 roku w Georgii, Michigan, Pensylwanii i Wisconsin, popierając stanowisko byłego prezydenta Donalda Trumpa. Johnson był entuzjastycznie wspierany przez Trumpa w wyścigu o stanowisko spikera Izby Reprezentantów.
Wybór Johnsona na przewodniczącego Izby Reprezentantów zakończył 22-dniowy kryzys i otworzył przed Kongresem USA perspektywę zajęcia się pilnymi kwestiami, takimi jak przegląd pakietu wydatków na bezpieczeństwo narodowe o wartości 106 miliardów dolarów, ogłoszonego przez prezydenta Joe Bidena 20 października w celu wzmocnienia bezpieczeństwa granic USA, a także wysłanie miliardów dolarów pomocy dla Izraela i Ukrainy, a w szczególności osiągnięcie porozumienia w sprawie pakietu wydatków, aby uniknąć ryzyka zamknięcia rządu przed zbliżającym się terminem 17 listopada.
Źródło
Komentarz (0)