Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Ludzie w Libanie zmagają się ze strachem przed wojną.

Công LuậnCông Luận06/08/2024

[reklama_1]

27 lipca 40-letnia Loubna El-Amine czekała na wejście na pokład samolotu do Bejrutu w Libanie, odlatującego z jej rodzinnego domu w Wielkiej Brytanii. Po wejściu na pokład El-Amine dowiedziała się, że pocisk zabił 12 druzyjskich dzieci i nastolatków na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan. Izrael przyznał się do ataku, ale grupa zaprzeczyła jakiemukolwiek udziałowi w ataku.

Obawiając się reakcji Izraela, El-Amine rozmawiała z mężem, czy powinni zabrać ze sobą trójkę dzieci. Chwilę później wsiedli do samolotu.

Krótko po przybyciu do Bejrutu, Izrael zamordował jednego z czołowych dowódców Hezbollahu, Fuada Szukra, w nalocie na budynek mieszkalny w dzielnicy Dahiyeh na południe od Bejrutu. Następnie zamordowano przywódcę politycznego Hamasu, Ismaila Haniyeha, w Teheranie w Iranie, podczas inauguracji prezydenta Masuda Pezeshkiana.

Oba zamachy postawiły region na skraju wojny na pełną skalę. Iran i Hezbollah zapowiedziały odwet przeciwko Izraelowi, prawdopodobnie poprzez skoordynowany atak z innymi grupami zbrojnymi w regionie, powiązanymi z Iranem.

Obawy przed wybuchem wojny zmusiły El-Amine i jej męża do skrócenia podróży i zarezerwowania lotu do Turcji na 10 sierpnia, gdy na niektórych lotach komercyjnych były jeszcze wolne miejsca.

„Nawet jeśli nie narażamy się na bezpośrednie niebezpieczeństwo, musimy zastanowić się, czy naprawdę chcemy narażać nasze dzieci na taki poziom stresu” – powiedziała El-Amine.

Libańczycy zmagają się ze strachem przed wojną (rysunek 1)

Bejrut jest zaniepokojony zbliżającą się wojną, ale wiele osób twierdzi, że nie planuje opuszczać Libanu. Zdjęcie: AFP

Stres i strach

El-Amine jest jednym z milionów libańskich cywilów, którzy zmagają się z decyzjami dotyczącymi życia i śmierci, jednocześnie martwiąc się możliwością poważnego konfliktu z Izraelem, który mógłby ogarnąć ich kraj, liczący mniej niż 6 milionów mieszkańców i leżący na północ od Izraela.

Wiele osób stara się przetrwać każdy dzień w obawie przed zbliżającym się większym konfliktem, jednocześnie wciąż mając nikłą nadzieję, że napięcia regionalne nie ulegną eskalacji.

„Tym razem napięcie wydaje się inne. Ale część mnie ma nadzieję, że jutro w jakiś sposób uda się osiągnąć zawieszenie broni” – powiedział El-Amine.

W obliczu narastających napięć wielu libańskich cywilów postrzega ciągłe wsparcie Zachodu dla Izraela jako moralną porażkę i niechętnie uciekają do Europy lub Ameryki Północnej. Majd Akaar, 36-letni inżynier oprogramowania z Bejrutu, powiedział: „Czuję się bardzo źle, wyjeżdżając teraz, jakbym porzucał Liban i mój naród”.

Akaar przyznał, że martwił się o to, co może się stać z Libanem w przypadku wojny regionalnej. Opowiedział o incydencie, gdy podczas rozmowy wideo ze znajomym w południowym Libanie nagle zobaczył, jak pocisk spada w pobliżu jego domu i eksploduje na ekranie.

„Pamiętam tylko, że słyszałam jej krzyk. Byłam przerażona, dopóki nie zawołała mnie 10 minut później” – wspomina Akaar.

Libańczycy zmagają się ze strachem przed wojną (rysunek 2)

Pasażerowie, których loty zostały odwołane, czekają na terminalu odlotów międzynarodowego lotniska im. Rafica Haririego w Bejrucie w Libanie, 5 sierpnia. Zdjęcie: AP

Ci, którzy zdecydowali się zostać

Sirine Sinou, właścicielka małego sklepu z pościelą i meblami na rogu ulicy Hamra w Bejrucie, powiedziała, że ​​jej rodzina nie może opuścić Libanu, ponieważ oznaczałoby to utratę biznesu.

Dodała, że ​​jej mąż i dwójka dzieci nie podjęli poważnych środków ostrożności, takich jak kupowanie żywności czy artykułów gospodarstwa domowego w hurtowych ilościach, na wypadek wybuchu wojny na szeroką skalę. „Zrobiliśmy to podczas pandemii COVID-19, a potem wyrzuciliśmy wiele rzeczy” – powiedziała.

Jeśli Izrael rozpocznie bombardowanie dzielnic mieszkalnych i budynków cywilnych w Bejrucie, co Izrael nazywa „doktryną Dahija”, odnosząc się do osiedla Dahija/Dahiya, stosowanego w wojnie z Hezbollahem w 2006 r., wówczas Sinou i jej rodzina będą mogli uciec do swojej rodzinnej wioski w północnym Libanie, daleko od stolicy.

21-letni Assad Georges powiedział również, że pozostanie w swoim rodzinnym mieście Zahle, około 55 km od Bejrutu, gdyby wybuchł poważny konflikt. „W tej chwili w Zahle nie dzieje się nic poważnego, ale w naszych zachodnich miastach często słychać bombardowania i huk dźwiękowy” – powiedział.

Georges powiedział, że naród libański od miesięcy znajduje się pod presją z powodu narastających napięć. Uważa jednak, że obecnie Liban ogarnia większy konflikt.

„Wysyłając okręty wojenne na wybrzeże Izraela przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, wydaje się, że przygotowują się na jakieś wydarzenie. Teraz, gdy Izrael jest już prawie u kresu sił w Strefie Gazy, myślę, że ich kolejnym planem jest próba wyeliminowania Hezbollahu” – powiedział.

Hoai Phuong (według Al Jazeery)



Source: https://www.congluan.vn/nguoi-dan-lebanon-vat-lon-voi-noi-so-hai-ve-chien-tranh-post306543.html

Komentarz (0)

Zostaw komentarz, aby podzielić się swoimi odczuciami!

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Podziwiaj olśniewające kościoły, które są „supergorącym” miejscem na wizytę w tym sezonie świątecznym.
Na ulicach Hanoi czuć już świąteczną atmosferę.
Weź udział w ekscytujących nocnych wycieczkach po Ho Chi Minh City.
Zbliżenie na warsztat produkujący gwiazdę LED dla katedry Notre Dame.

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Oszałamiający kościół przy Highway 51 rozświetlił się na Boże Narodzenie, przyciągając uwagę wszystkich przechodniów.

Sprawy bieżące

System polityczny

Lokalny

Produkt