Mary nie odważyła się powiadomić policji, gdy jej córka została zaatakowana w stanie Manipur, ale postanowiła zabrać głos, ponieważ bała się, że nie będzie już miała szansy ukarać sprawcy.
Dwa miesiące temu 18-letnia córka Mary została porwana i zbiorowo zgwałcona przez grupę nieznajomych. Następnego ranka została brutalnie pobita i wyrzucona z powrotem przed dom.
„Napastnicy grozili, że zabiją moją córkę, jeśli się odezwie” – powiedziała Mary przed schroniskiem, w którym przebywa jej rodzina od czasu wybuchu konfliktu etnicznego między społecznościami Meitei i Kuki w Manipur, stanie w północno-wschodnich Indiach, w maju.
Przez dwa miesiące Mary nie odważyła się zgłosić policji tego, co stało się z jej córką. Wszystko jednak zmieniło się, gdy nagranie stało się viralem i oburzyło opinię publiczną w Indiach i na świecie .
Na nagraniu widać, jak dwie chrześcijanki z plemienia Kuki są eskortowane nago i czasami molestowane przez grupę mężczyzn na drodze we wsi B Phainom, w dystrykcie Kangpokpi, w stanie Manipur, 4 maja. Wódz wsi B Phainom oskarżył napastników o to, że są hindusami z ludu Meitei.
Film wywołał oburzenie i protesty w Manipurze. Departament Stanu USA 23 lipca nazwał incydent „brutalnym” i „przerażającym” oraz wyraził współczucie ofiarom. Władze Indii aresztowały sześciu mężczyzn w związku z tym incydentem.
Ta historia zmotywowała Mary do działania. „Pomyślałam, że jeśli teraz tego nie zrobię, nie będę miała już drugiej szansy. Zawsze będę żałować, że nie spróbowałam postawić oprawców mojej córki przed sądem” – powiedziała.
Mary powiedziała, że jej córka myślała o samobójstwie, ale ona próbowała ją zapewnić, że nadal może zmienić swoje życie.
Chiin Sianching, lat 19, obawia się, że może spotkać ją podobny los. Ona i jej przyjaciółka były dyskryminowane z powodu przynależności do społeczności Kuki i zaatakowane w akademiku, w którym mieszkały, studiując pielęgniarstwo w stolicy stanu Manipur, Imphal.
Chiin Sianching, ofiara konfliktu etnicznego między ludami Meitei i Kuki w Manipurze w Indiach. Zdjęcie: BBC
„Tłum cały czas walił w drzwi i krzyczał, że mężczyźni z plemienia Kuki zgwałcili ich kobiety, więc teraz zrobią to samo nam” – powiedziała.
Chiin zadzwoniła do matki i powiedziała, że to może być ich ostatnia rozmowa. Kilka minut później obie dziewczyny zostały wywleczone na ulicę i pobite do nieprzytomności. Tłum uciekł dopiero, gdy uznano je za martwe. Policja, po sprawdzeniu pulsu, stwierdziła, że dziewczyny wciąż żyją.
Niepotwierdzone doniesienia o napaściach seksualnych na kilka kobiet z ludu Meitei ze strony mężczyzn z ludu Kuki skłoniły grupę Meitei do ataku na Chiin i jej przyjaciółkę.
Sytuacja pogorszyła się po wybuchu starć, które zamieniły dwie społeczności, niegdyś żyjące obok siebie, we wrogów. Napięcia zaczęły rosnąć po tym, jak sąd orzekł, że rząd powinien rozważyć rozszerzenie świadczeń socjalnych, z których korzystali Kuki, również na Meitei.
Kuki, wraz z innymi grupami etnicznymi, takimi jak Naga i Zomi, które stanowią ponad 40 procent populacji Manipuru, zorganizowały 3 maja protest przeciwko temu orzeczeniu. Według doniesień tysiące protestujących zaatakowało Meitei, wywołując serię wzajemnych starć.
Przedstawiciele społeczności Meitei i Kuki wznieśli barykady przy wejściach do wiosek, a przedstawiciele obu grup etnicznych wdali się w krwawe starcia, w wyniku których zginęło ponad 130 osób, 352 zostało rannych, a około 60 000 osób zostało zmuszonych do ucieczki i szukania schronienia.
Pożar na ulicy po starciach między plemionami Meitei i Kuki w Manipur w czerwcu. Zdjęcie: PTI
Jednak nagranie przedstawiające dwie kobiety z ludu Kuki zmuszane są do paradowania nago, skłoniło kobiety z ludu Meitei do wyjścia na ulice w ramach protestu, zwłaszcza grupę Meira Peibi, znaną również jako „matki Manipur”.
Grupa protestuje przeciwko łamaniu praw człowieka i złemu traktowaniu kobiet w tym stanie. Sinam Surnalata Leima, lider Meira Peibi, powiedział, że mieszkańcy wioski sami wydali policji głównego podejrzanego o wymuszoną paradę dwóch nagich kobiet. Członkowie Meira Peibi podpalili nawet jego dom.
„Spalenie domu jest symbolem potępienia przez społeczność haniebnych zbrodni popełnionych przez tych mężczyzn. Ich działania nie mogą splamić honoru całej społeczności Meitei” – powiedziała pani Leima.
Żonę i trójkę dzieci podejrzanego wygnano z wioski.
Wyjaśniając działania mężczyzn z ludu Meitei w społeczności, która ceni kobiety, pani Leima powiedziała, że „wynika to z żalu i chęci pomszczenia kobiet z ludu Meitei zaatakowanych przez mężczyzn z ludu Kuki”.
Pani Leima powiedziała, że osobiście nie odnotowała żadnych tego typu ataków, ale dodała, że kobiety Meitei nigdy o nich nie mówią, ponieważ uważają je za coś wstydliwego.
Policja stanowa twierdzi, że od początku konfliktu nie odnotowano żadnych przypadków przemocy wobec kobiet z ludu Meitei, jednak rzecznik społeczności powiedział, że wiele ataków nie jest zgłaszanych.
„Kobiety Meitei obawiają się, że zgłoszenie przemocy wobec nich splami ich godność” – powiedziała Khuraijam Athouba, członkini organizacji Meitei Cocomi.
Brat jednej z kobiet z plemienia Kuki zmuszonych do paradowania nago jest zdruzgotany tym, co się stało. Tłum, który rozebrał i zgwałcił jego siostrę, zabił również ich ojca i młodszego brata. On i jego matka uniknęli śmierci, ponieważ odwiedzali rodzinę w innej wiosce, kiedy wybuchły zamieszki.
23-latek chciał aresztować wszystkich bandytów, zwłaszcza tych, którzy zabili jego ojca i brata. „Chcę, aby obie społeczności były traktowane sprawiedliwie” – powiedział.
Mieszkańcy wsi podpalili dom głównego podejrzanego w sprawie zmuszania kobiet do paradowania nago w indyjskim stanie Manipur. Wideo: Reuters
Zaufanie do rządu i władz lokalnych wydaje się słabnąć w obu społecznościach. N. Biren Singh, premier stanu Manipur i członek Meitei, zapowiedział „surowe karanie winnych, a kara śmierci nie jest wykluczona”. Zapytany jednak o wezwania do rezygnacji z powodu braku rozwiązania konfliktu, odpowiedział: „Moim zadaniem jest zaprowadzenie pokoju w stanie i ukaranie winowajców”.
Premier Indii Narendra Modi wypowiedział się na temat konfliktu etnicznego między plemionami Kuki i Meitei dopiero po tym, jak nagranie wideo z udziałem tych dwóch kobiet wywołało oburzenie w całym kraju. „To, co stało się z kobietami w Manipurze, jest niewybaczalne” – powiedział.
Jednak zdaniem pani Leimy oświadczenie to postawiło społeczność Meitei w złym świetle i pokazało, że była ignorowana od czasu wybuchu przemocy w maju.
„Premier zabiera głos tylko wtedy, gdy kobiety z plemienia Kuki są atakowane. A co z tym wszystkim, z czym się mierzymy? Czy my, kobiety z plemienia Meitei, nie jesteśmy obywatelkami Indii?” – zapytała.
Tymczasem obserwatorzy twierdzą, że szokujące nagranie pomogło zwrócić uwagę opinii publicznej Indii na trwający konflikt etniczny w Manipurze.
„Gdyby nie ten film, nie przyciągnęlibyśmy aż takiego zainteresowania ze strony rządu i innych partii politycznych” – powiedziała Gracy Haokip, badaczka pracująca z ofiarami konfliktów, w tym Chiin Sianching.
Powiedziała, że dzięki temu ofiary ataków będą miały odwagę podzielić się swoimi historiami, jednocześnie próbując odbudować swoje życie.
Chiin wygłosiła przemówienie do kobiet ze swojej społeczności Kuki, w którym powiedziała: „Moja matka powiedziała mi, że Bóg miał powód, dla którego oszczędził mi życie, więc postanowiłam nie rezygnować ze swoich marzeń”.
Thanh Tam (według BBC )
Link źródłowy
Komentarz (0)