Fo... B40
Po pewnym czasie wysłano nas na studia do Hanoi . Będąc daleko od domu i bardzo za nim tęskniąc, poprosiłem żonę, żeby spróbowała wysłać mi coś z domu, żeby złagodzić ból. Niespodziewanie przysłała mi… makaron z manioku.
Dobrze pamiętam zdziwione oczy moich kolegów z północy i południa, gdy ich przedstawiłem i zaprosiłem na kolację z zupą pho z manioku Quang Nam , tuż przed deszczowym popołudniem w Hanoi.
Posiłek tego dnia, czyli makaron z tapioką, nie był przygotowany według najwyższych standardów, ponieważ w akademiku Akademii obowiązywał zakaz gotowania. Musiałem więc potajemnie korzystać z tego, co było dostępne, aby zjeść podstawowy posiłek.
Kilka ryb z rodziny wężogłowowatych, kilka funtów boczku wieprzowego, kilka plasterków ananasa, kilka szczypiorków i garnek bulionu ugotowanego w urządzeniu do gotowania ryżu, poszarpany makaron z tapioki, blanszowany w wodzie do miękkości, dodaj koszyk mieszanych surowych warzyw, aby przygotować wyjątkowy posiłek.
Choć brakuje w nim wielu rzeczy: liści bananowca, liści mango do surowych warzyw, szalotki i domowego oleju arachidowego, który nadałby aromatu (na Północy panuje zwyczaj nieużywania szalotki do przyprawiania), to i tak jest to składnik, który staje się najczęściej przywoływanym wspomnieniem każdego deszczowego popołudnia w październiku.
Moi znajomi z Północy jedli i chwalili to danie. Byli szczerzy w swoich pochwałach, bo wiem, że makaron z tapioki w moim rodzinnym mieście jest naprawdę pyszny. Byli tak zachwyceni makaronem z tapioki, że nadali mu inną nazwę – Pho B40.
Ponieważ skrobia z manioku jest prasowana przez mieszkańców wsi na kwadratowe kawałki, a kwadratowe komórki, takie jak siatka B40, służą do ogradzania ogrodów. Porównanie brzmi zabawnie, ale dodaje też potrawie pho z manioku czegoś wyjątkowego – czegoś, czego nigdzie indziej nie można znaleźć, aby przygotować takie danie jak w moim rodzinnym mieście.
Specjały lokalnego miasta
Myślę, że chociaż przyzwyczajenia i gusta każdej osoby są inne, to pewne jest, że aby ludzie z plemienia Quang mogli zjeść „standardową” potrawę pho z manioku, muszą zadbać o trzy elementy: makaron pho, garnek bulionu (w moim rodzinnym mieście często nazywa się go „nuoc nem”) i kosz surowych warzyw.
Głównym składnikiem dania jest makaron z manioku, który musi być okrągły, równomiernie sprasowany i lekko przezroczysty (co świadczy o jakości skrobi z manioku). Blanszowanie makaronu z manioku, aby zmiękł, to również sztuka. Zbyt długie blanszowanie sprawi, że makaron będzie papkowaty i nieapetyczny, a zbyt krótkie – twardy i trudny do połknięcia.
Jako że jest to popularne danie, składniki bulionu nie są zbyt skomplikowane. Wystarczy kilka węgorzy, kilka ryb słodkowodnych, a czasem tylko kilka gotowanych na parze makreli i odrobina boczku wieprzowego. Jednak bulion pho z manioku musi być odtłuszczony szalotką i olejem arachidowym, aby aromat dobrze się połączył, a jedzenie było na tyle pyszne, że aż zakrzykniesz…
Pozornie prostym, ale bardzo ważnym elementem są surowe warzywa podawane z sosem. Surowe warzywa, które dobrze komponują się z sosem pho z manioku, to cienko pokrojone bananowce, kilka ziół, takich jak bazylia, młode pędy mango itp. To, czy sos pho z manioku jest pyszny, można ocenić, patrząc na koszyk z surowymi warzywami.
Włóż makaron do miski, zalej bulionem, dodaj trochę prażonych orzeszków ziemnych i jedz z surowymi warzywami… to najprostszy sposób jedzenia makaronu z tapioki, jaki znam. Dodatkowo, makaron z tapioki jest blanszowany, smażony na oleju i mieszany z bananowcami, co również jest wyjątkowym daniem, którego powinieneś spróbować w swoim życiu.
Jedną z rzeczy, którą wszyscy mieszkańcy Quang pamiętają i uwielbiają, jest danie pho z manioku, które pojawiło się w czasach głodu, kiedy oprócz manioku i słodkich ziemniaków, które mogły przetrwać na suchych terenach regionu centralnego… prawie żadna inna uprawa rolna nie była tak skuteczna. Kiedy plony były duże i nie można było wszystkiego sprzedać, ludzie robili pho z manioku, aby przechowywać je do późniejszego spożycia.
Z dania z czasów trudnych, zupa z makaronem i maniokiem opuściła wsie i trafiła do supermarketów, restauracji, a nawet na eksport. Zupa z makaronem i maniokiem zmieniła się z rustykalnego dania w pożywne i uzdrawiające danie.
Jeśli chodzi o mnie, bez względu na to, jak bardzo zróżnicowana jest zupa z makaronem tapiokowym i jak nowoczesna jest etykieta, w mojej pamięci wciąż pozostaje smak miski zupy z makaronem, w której brakowało wszystkiego, w deszczowe popołudnie daleko od domu.
Źródło: https://baoquangnam.vn/pho-san-ngay-mua-3144751.html










Komentarz (0)