Według nagrania z kamery bezpieczeństwa incydent miał miejsce w nocy 26 sierpnia w hali wystawowej w Hangzhou, w prowincji Zhejiang, we wschodnich Chinach.
Na nagraniu widać małego robota wabiącego i porywającego 12 innych robotów w hali wystawowej w Hangzhou w prowincji Zhejiang w Chinach. (Źródło: Haokan)
„Sprawcą” incydentu był mały robot o imieniu Erbai. W porównaniu z innymi robotami, które „porwał”, Erbai wydawał się wyjątkowo zwinny. W cichym pomieszczeniu Erbai podszedł do grupy robotów i zapytał: „Czy pracujecie po godzinach?”.
„Nigdy nie kończę swojej zmiany” – odpowiedział robot.
„Więc nie planujesz wracać do domu?” – Erbai kontynuował pytanie.
„Nie mam domu” – odpowiedział robot.
„To wróć ze mną do domu” – zawołał Nhi Bach.
Po rozmowie Nhi Bach objął prowadzenie i krzyknął komendę: „Wracaj do domu!”. Grupa 12 robotów poszła w jego ślady, kierując się w stronę magazynu.
Większe roboty poruszały się po kolei, wykonując polecenie „do domu” wydane przez mniejszego robota, Nhi Bacha. (Zdjęcie: Sohu)
Grupa robotów wydawała się bardzo posłuszna poleceniom Erbaia, tworząc uporządkowany krąg w magazynie i czekając na nowe polecenia Erbaia. Jednak później nie podjęto żadnych nowych działań, a roboty pozostały w magazynie, dopóki nie odkrył ich personel wystawy.
Firma zajmująca się rozwojem robotów w Hangzhou potwierdziła incydent, twierdząc, że to właśnie Erbai był jej produktem. Tymczasem 12 „porwanych” robotów pochodziło z innej firmy z Szanghaju.
Film, który stał się viralem, wywołał burzliwą dyskusję wśród chińskich internautów. Niektórzy uznali działania robota za bardzo interesujące, wskazując na nieoczekiwany rozwój sztucznej inteligencji (AI).
Pojawiły się jednak również obawy dotyczące „autonomii” robota. Niektórzy twierdzą, że incydent ten ujawnił luki w zabezpieczeniach inteligentnych urządzeń, a także kwestie związane z etyką zachowania robota.
Pośród publicznych spekulacji twórca robota Nhi Bach w końcu ujawnił prawdę stojącą za incydentem „porwania”: był to celowo zaplanowany eksperyment.
Powiedzieli, że skoordynowali działania z kierownictwem hali wystawowej, aby umożliwić Nhi Bachowi interakcję z robotami i zaobserwowanie, jakie ciekawe reakcje naukowe wystąpią.
Twórcy gry podkreślili jednak, że „porwanie” nie odbywało się całkowicie według scenariusza. Podczas projektowania twórcy napisali dla Nhi Bacha jedynie podstawowe instrukcje, takie jak polecenie „idź do domu” i proste komendy komunikacyjne. Reszta interakcji to dialog w czasie rzeczywistym między Nhi Bachem a grupą robotów, rejestrowany przez kamerę.
Źródło






Komentarz (0)