W niedzielny poranek pani Hong leniwie wytoczyła rower z alejki. W koszyku starannie zawiązała kilka wiązek świeżo zebranego szpinaku wodnego, zamierzając zawieźć go wcześnie na targ, aby sprzedać go swoim znajomym gospodyniom. Jednak po zaledwie dziesięciu metrach musiała się zatrzymać. Na środku wąskiej, wąskiej alejki, czerwone cegły i żółty piasek wysypały się na drogę, całkowicie blokując przejście.
Pani Hong mruknęła:
- Wkraczają na drogi publiczne, jakby były ich własnymi.
Właśnie wtedy pan Thang, właściciel domu, wybiegł z remontowanego domu z łopatą w ręku, a jego koszula była cała pokryta cementem i powiedział do pani Hong:
– Nie możecie iść tą drogą, cegły położono wczoraj w nocy. Proszę, wybierzcie inną trasę!
Pani Hong powiedziała ostrym głosem:
– Objazd? Myślisz, że temu staruszkowi łatwo będzie po prostu przejść w inną alejkę? Musiałbym przejść przez ruchliwą główną ulicę, a to byłoby kilka razy dłuższe! Wy, budowlańcy, powinniście wiedzieć lepiej. Ta droga należy tylko do waszych domów.
Pan Thang zawahał się, patrząc zaniepokojony:
– Przywieźli go wcześniej i wyrzucili na ulicę, nie pytając mnie o zgodę. Pomocnicy jeszcze nie przyjechali, więc nie mogłem go przenieść do środka.
Z domu naprzeciwko, pani Ly, liderka sąsiedztwa, usłyszała krzyk pani Hong i wyszła, aby powiedzieć:
– Mówiłem ci już tyle razy! Budując dom, trzeba stawiać bariery, składować materiały zgodnie z przepisami, nie przeszkadzać sąsiadom i nie wkraczać na drogę. Och, panie Thang!
Thang pochylił głowę i mruknął:
- Tak, posprzątam to jutro, obiecuję.
Pani Hong nadal nie mogła w to uwierzyć i powiedziała:
– Mam już dość słuchania takich obietnic. Tego dnia, kiedy mieszałeś beton, zostawiłeś trójkołowy wózek blokujący drogę, a Tý, wnuk pani Hoa, który spóźniał się do szkoły, poślizgnął się i o mało nie złamał nogi przez rozlany cement. Pamiętasz to?
Pani Ly powiedziała surowo:
- Proponuję, żebyś posprzątał to dziś po południu, a ja sprawdzę jutro. W przeciwnym razie komitet osiedlowy zgłosi sprawę władzom dzielnicy do rozpatrzenia.
Pan Thang skinął głową:
- Tak, tak, rozumiem. Od dziś po południu będzie nieskazitelnie czysto.
NGUYEN DUNGŹródło: https://baohaiduong.vn/vat-lieu-xay-dung-lan-duong-409595.html






Komentarz (0)