Nuno Espirito Santo został pierwszym zwolnionym menedżerem w Premier League w sezonie 2025/26. |
Ta decyzja obnaża brutalną rzeczywistość współczesnej piłki nożnej: gdy zaufanie między trenerem a kadrą zarządzającą zostaje zerwane, profesjonalna gra przestaje być tarczą.
Zaufanie złamane przez szczerość
W piłce nożnej o pożegnaniu rzadko decyduje wyłącznie wynik. Przypadek Nuno Espirito Santo w Nottingham Forest jest tego doskonałym przykładem.
W zeszłym sezonie przywrócił klub z Midlands do Ligi Europy – to był wymarzony kamień milowy. Forest rozpoczyna Premier League z czterema punktami po trzech meczach, co nie jest katastrofalnym wynikiem. Jednak miejsce na City Ground zmieniło właściciela po zaledwie jednym oświadczeniu, które zachwiało pewnością siebie: „Moja relacja z Marinakisem nie jest już taka sama”.
Dla wielu menedżerów narzekanie na drużynę lub wyrażanie obaw o przyszłość jest na porządku dziennym. Jednak w kontekście Forest wyznanie Nuno było nie tylko wypowiedzianą prawdą, ale także „podważeniem” zaufania. Evangelos Marinakis, wpływowy współwłaściciel, natychmiast poczuł, że jego autorytet został podważony. „Zamieszanie” było słowem, którego użył, aby opisać swoją reakcję, ale w rzeczywistości była to niecierpliwość wobec menedżera, który nie był już w pełni zaangażowany.
We współczesnej piłce nożnej relacja między trenerem a właścicielem jest krucha. Jedna źle brzmiąca uwaga może przelać czarę goryczy. A dla Marinakisa, słynącego ze swojej stanowczości, to wystarczyło, by zniweczyć wszelkie wysiłki Nuno.
Paradoks polega na tym, że Forest nie przeżywa kryzysu. Nie przegrali kolejnych meczów, nie spadli na dno tabeli i wciąż są zmotywowani do gry w Lidze Europy. Porażka 0:3 z West Ham była potknięciem, ale nie na tyle poważnym, by wywołać reakcję łańcuchową. W przeszłości wiele klubów Premier League dawało menedżerom więcej czasu, gdy ich wyniki nie były dobre. Jednak na City Ground nie chodzi o punkty, ale o to, czy menedżer nadal cieszy się zaufaniem i będzie mógł poprowadzić drużynę.
Konflikt z Evangelosem Marinakisem spowodował, że trener Nuno stracił pracę. |
Nuno wielokrotnie podkreślał „niezrównoważony” skład, domagając się bramkarzy i bocznych obrońców. Forest spełnił wszystkie oczekiwania, pozyskując pod koniec okna transferowego Zinchenko, Savonę, Victora i Bakwę. Jednak gdy zaufanie zostało złamane, nowi zawodnicy nie wystarczyli, by je odbudować.
Marinakis i jego „bezkompromisowe” zarządzanie
Evangelos Marinakis nie jest cichym typem szefa. Zarówno w Olympiakosie, jak i Nottingham Forest, wielokrotnie ingerował w decyzje piłkarskie. Jest gotów wydać pieniądze na budowę drużyny, ale jest też gotów „ściąć generałów”, gdy tylko dostrzeże oznakę zdrady, nawet jeśli to tylko słowa. Z Marinakisem trener może przegrać mecz, ale nie może publicznie przyznać, że on i właściciel nie są już na tej samej stronie.
Taki styl zarządzania można postrzegać jako sztywny, wręcz autorytarny. Jednak w Premier League, gdzie presja jest ogromna, Marinakis wierzy, że jedność na szczycie – w sztabie szkoleniowym – jest kluczem do przetrwania. Jeśli trener główny ma wątpliwości co do projektu, te wątpliwości przeniosą się na zawodników.
Decyzja o zwolnieniu Nuno tak szybko po zamknięciu okna transferowego była chłodna, ale przemyślana. Wysłała jasny sygnał do szatni: wszyscy, od menedżera po piłkarza, muszą stawiać lojalność na pierwszym miejscu. Był to również sposób Forest na zachowanie stabilności przed napiętym kalendarzem meczów Premier League i Ligi Europy.
Nuno okazał się bohaterem, gdy sprowadził drużynę z powrotem do Europy. |
Nuno był kiedyś bohaterem, kiedy sprowadził drużynę z powrotem do Europy, ale w oczach zarządu osiągnięcie to nie może równać się z wewnętrzną spójnością. Bo zespół bez pewności siebie prędzej czy później się rozpadnie.
Ktokolwiek zastąpi Nuno w City Ground, musi zrozumieć, że to stanowisko wymaga nie tylko biegłości taktycznej, ale także umiejętności dogadywania się z właścicielem. Menedżer potrafi radzić sobie w trudnych czasach, ale jeśli straci kontakt z Marinakisem, jego droga wkrótce zostanie przerwana.
W coraz trudniejszej Premier League, Forest nie chce wystawiać cierpliwości swoich kibiców na próbę. Potrzebują kogoś wystarczająco silnego, by pokierować drużyną, a jednocześnie wystarczająco łagodnego, by utrzymać zaufanie najwyższych szczebli.
Nuno Espirito Santo opuścił Nottingham Forest nie z powodu porażki na boisku, ale z powodu załamania poza nim. We współczesnej piłce nożnej, gdzie rządzą pieniądze i władza, czasami najważniejsze są nie punkty, ale konsensus. A na City Ground zaufanie zostało złamane – odszedł menedżer, który kiedyś był symbolem sukcesu.
Source: https://znews.vn/vi-sao-nuno-espirito-santo-bi-nottingham-forest-sa-thai-post1583680.html






Komentarz (0)