Gonzalo eksplodował na Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA 2025. |
Od Di Stefano, Santillany, Hugo Sáncheza, po Benzemę, a nawet krótki epizod z Cristiano Ronaldo, numer 9 zawsze był obietnicą klasy i skuteczności w strzelaniu goli. Ale teraz, latem 2025 roku, najważniejsze pytanie nie brzmi, kto na to zasługuje, ale: jakim zespołem Real Madryt chce się stać w nadchodzących latach?
Cicha konfrontacja dwóch pokoleń
Na przeciwległych krańcach skali znajdują się Endrick, którego transfer kosztował 35 mln euro (kwota może wzrosnąć do 72 mln euro) oraz Gonzalo, wychowanek akademii Castilla, który właśnie zaskoczył Madryt swoim fenomenalnym występem na Klubowych Mistrzostwach Świata.
Endrick przybył w blasku chwały, inwestycja, którą Real od dawna uważał za „Neymara przyszłości”. Jednak pierwszy sezon Brazylijczyka pokazał prawdę: adaptacja do surowego środowiska Madrytu nie jest prosta. Endrick przeżył niezapomniane chwile w reprezentacji Brazylii – strzelił gola na Wembley i Bernabéu w ciągu kilku dni – ale w białych barwach wciąż walczył o swoje miejsce, pewność siebie i regularność.
Gonzalo natomiast nie wymaga przedstawiania. Kontuzja Endricka stworzyła pustkę, a zawodnik Castilli wkroczył do akcji z formą, prostotą i skutecznością. Sześć meczów, Złoty But na Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA 2025 i wszystkie cechy charakterystyczne dla współczesnego napastnika: inteligentne poruszanie się, precyzyjne ustawianie się i, co najważniejsze – wykorzystywanie okazji.
![]() |
Endrick to młody talent Realu Madryt. |
Debaty na temat koszulki z numerem 9 nie można oddzielić od strategicznego i komercyjnego kontekstu Realu Madryt. Endrick to projekt o zasięgu globalnym. Nie jest tylko zawodnikiem, ale elementem planu podboju rynku południowoamerykańskiego, elementem wczesnej strategii transferowej – kupowania młodych talentów, zanim ich wartość eksploduje. Pozostawienie Endricka na ławce rezerwowych na dłuższy czas, a co gorsza, wypożyczenie go, byłoby sygnałem sprzecznym z pozycjonowaniem Realu.
Gonzalo to wychowanek. Reprezentuje akademię, a Real Madryt jest krytykowany za to, że nie wykorzystuje w pełni potencjału tego klubu. W środowisku La Liga, które coraz bardziej zachęca do korzystania z „wychowanków”, wypychanie Gonzalo, aby zrobić miejsce dla niesprawdzonego talentu, rodziłoby pytania o priorytety klubu.
Rodrygo – zmienna decydująca
Nie da się zaprzeczyć, że mając w drużynie Mbappe, Viniciusa, Bellinghama, Gülera, Brahima i Mastantuono, nie jest łatwo zarówno Endrickowi, jak i Gonzalo grać w tym samym sezonie.
Jeśli jednak Rodrygo odejdzie – co jest wciąż rozważane – drzwi mogą się otworzyć, dając Xabiemu Alonso możliwość bardziej elastycznej rotacji, co pozwoli obu zawodnikom rozwinąć się, nie wchodząc sobie nawzajem w drogę.
Oczekuje się, że Gonzalo pozostanie w Realu Madryt do sezonu 2025/26. |
Dwa sezony temu Joselu był odpowiedzią na „typowy” problem Realu Madryt z napastnikiem – kimś, kto potrafił się zgrać, wywierać pressing, strzelać z powietrza i nadawać rytm. Jednak po jego odejściu ta pustka nie została wypełniona. Klub zapłacił za to cenę w kilku ważnych meczach, w których jego opanowanie w polu karnym było kluczowe.
Na razie żadne z tych dwóch kontrowersyjnych nazwisk nie jest środkowym napastnikiem w stylu Joselu. Ale zarówno Gonzalo, jak i Endrick są kształtowani w kierunku własnej wersji nowoczesnej gry – bardziej mobilnej, wszechstronnej i energicznej.
Gonzalo nie zasługuje na wypożyczenie tylko dlatego, że brakuje mu „marki”. A Endrick, jeśli zostanie wypchnięty po sezonie bez szansy na rozkwit, straci wiele ze swojej wartości strategicznej i duchowej. Co ważniejsze, nikt nie może zagwarantować, że inny klub pomoże mu się lepiej rozwinąć właśnie w Madrycie – gdzie jest inwestycją i gdzie jest chroniony.
Podczas gdy Real wciąż rozważa transfer, wiele innych drużyn jest gotowych zaoferować swoje wsparcie – niezależnie od tego, czy będzie to Endrick, czy Gonzalo, pod warunkiem, że któryś z nich zostanie „uwolniony”. Jeśli jednak odejdą, Real Madryt również będzie musiał pogodzić się z ryzykiem utraty cennego klejnotu – sezon 2025/26 może okazać się dla niego rokiem świetności.
Koszulka z numerem 9 to może tylko numer, ale w Realu Madryt oznacza wybór między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. To nie tylko spór o pozycję, to pierwszy test Xabiego Alonso – nie tylko taktyczny, ale także pod względem jego umiejętności zarządzania zespołem i wizji rozwoju.
Endrick czy Gonzalo? Kogo zatrzymać, a kogo puścić? Odpowiedź zadecyduje nie tylko o ataku w przyszłym sezonie, ale może również wpłynąć na kształt nowego Madrytu, budowanego z cienia.
Źródło: https://znews.vn/cuoc-chien-tham-lang-cho-ao-so-9-tai-real-madrid-post1574297.html
Komentarz (0)