(NLDO) - Dzięki supermarketowi Co.opmart moja rodzina odbyła wiele kulinarnych podróży po Wietnamie, a jednocześnie jeszcze bardziej kochamy i ufamy wietnamskim produktom.
1. Kiedy byłem mały, mama zabrała mnie po mundurki na nowy rok szkolny. Sprzedawczyni wskazała na białą koszulę wiszącą na zewnątrz i zapytała: „Jest z tajskiego materiału, przyjemny w dotyku?”. Mama przez chwilę głaskała koszulę, a potem zapytała o cenę. Ponieważ nie miała wystarczająco dużo pieniędzy, wybrała dla mnie inną, w najdalszym kącie, produkt tekstylny Nam Dinh .
Widząc moją minę, mama dodała mi otuchy: „Wietnamskie produkty nie rzucają się w oczy tak jak importowane, ale są dobrej jakości i trwałe. Po prostu je załóż, a się przekonasz”. Na początku nie wierzyłem, ale po kilku latach koszula nadal była śnieżnobiała, bez żadnych żółtych plam, a moja siostra „odziedziczyła” ją na kolejne dwa lata, zanim ponownie użyła jej do wycierania rąk. Zacząłem wierzyć, że wietnamskie produkty, choć wyglądają na trwałe, są naprawdę trwałe.
2. Ukończyłem liceum, mój dom był 15 kilometrów od szkoły, rodzice kupili mi nowy rower. Moi znajomi z sąsiedztwa kupili japońskie mini rowery, ale ja „dzielnie” chodziłem do szkoły na męskim rowerze Thong Nhat.
Zdjęcie interfejsu zakupowego Ocop na Cooponline.vn
Jako dziewczynka, w wieku, w którym zaczęłam lubić się stroić, nadąsałam się i poprosiłam o zmianę roweru. Mój tata powiedział: „Ten rower jest bardzo płynny, moje dziecko. Nie męczy nóg na długich dystansach, rzadko się psuje i nie trzeba się martwić o spóźnienie do szkoły”. Słysząc to, zgodziłam się, choć nadal uwielbiałam japoński mini rower.
Pewnego dnia rower mojego przyjaciela się zepsuł, więc pojechał ze mną. Kiedy jechaliśmy razem, nagle powiedział: „Podoba mi się twój rower, jest taki lekki”, a potem poprosił o zmianę rowerów. I tak co dwa tygodnie wymienialiśmy rowery. Mój przyjaciel był „zachwycony” moim rowerem Thong Nhat, a ja byłem nieco mniej „zachwycony” jego japońskim mini rowerem. Wtedy właśnie zdałem sobie sprawę, że wietnamskie produkty są „całkiem dobre i w ogóle”!
3. Poszłam na studia, potem je skończyłam i poszłam do pracy. Miałam okazję podróżować służbowo i zwiedzać wiele miejsc. Gdziekolwiek byłam, nigdy nie zapominałam kupić rodzicom prezentów, czasem ciasteczek z zielonej fasolki Hai Duong, palonego ryżu Ninh Binh, cukierków sezamowych Hue, orzechów nerkowca Binh Phuoc , sosu rybnego Phu Quoc... Moi rodzice chwalili każde danie, mówiąc, że wietnamskie specjały wciąż są numerem jeden. Wiem, że moi rodzice uwielbiają podróżować, ale niestety oboje cierpią na chorobę morską, a mama ma bóle stóp, więc możemy podróżować tylko przez mały ekran.
Odkąd dowiedziałem się o programie One Commune One Product (Ocop), bardzo się cieszę, bo nawet w domu moi rodzice mogą delektować się wszystkimi regionalnymi specjałami. Kiedy przyniosłem do domu słoik marynowanych warzyw Ngoc Lien, moja mama była zaskoczona: „To danie jest naprawdę w stylu Hue. Czy poprosiłeś kogoś, żeby ci je kupił?”.
„Sama to kupiłam, mamo. Właśnie się dowiedziałam, że w supermarkecie Co.opmart sprzedają dużo produktów Ocop. Zamawianie online jest wygodne i szybkie. Od teraz raz w tygodniu zabiorę cię na lokalną wycieczkę kulinarną!” – obiecałam.
Mama lubi makaron Viet Cuong w Thai Nguyen. Wziąłem telefon i wszedłem na Cooponline.vn, wpisałem nazwę produktu i od razu go znalazłem.
Dzięki supermarketowi Co.opmart moja rodzina odbyła wiele kulinarnych podróży po Wietnamie, a jednocześnie jeszcze bardziej kochamy i ufamy wietnamskim produktom. Mam nadzieję, że coraz więcej produktów Ocop będzie dostępnych i sprzedawanych w supermarketach, zwłaszcza w Co.opmart, aby szerzyć więcej historii o solidarności i kreatywności Wietnamczyków.
Source: https://nld.com.vn/cuoc-thi-tu-hao-hang-viet-luot-coop-mua-ocop-196241015074730699.htm
Komentarz (0)