Witając Fulham na Old Trafford, MU było zdeterminowane, by wygrać i powitać nowego współwłaściciela, brytyjskiego miliardera Jima Ratcliffe'a, który właśnie sfinalizował zakup 27,7% akcji, aby kontrolować klub. Jednak drużyna trenera Erika Ten Haga spotkała się z buczeniem kibiców, gdy Old Trafford ponownie przestał być świętym miejscem „Czerwonych Diabłów”.
MU (w czerwonej koszulce) poniosło szokującą porażkę w meczu z Fulham
MU miało większą kontrolę nad piłką, ale Fulham celniej wykańczał akcje, odnosząc pierwsze zwycięstwo w „Teatrze Marzeń” od 21 lat.
Fulham był lepszym zespołem w pierwszej połowie, rozpoczynając mecz w szybkim tempie. Obie drużyny wymieniały ciosy i miały okazje na otwarcie wyniku w pierwszych 45 minutach, ale ich strzał został udaremniony przez słupek. Wysiłki gości zostały jednak nagrodzone, a Calvin Bassey otworzył wynik w 65. minucie po rzucie rożnym.
Nie mając już odwrotu, MU musiało przesunąć formację, ale dopiero w ostatniej minucie meczu udało im się wyrównać na 1:1, po tym jak środkowy obrońca Harry Maguire dołączył do ataku. Jednak obrona „Czerwonych Diabłów” zapłaciła wysoką cenę za utratę koncentracji, tracąc bramkę w 90+7 minucie.
Trener Ten Hag znów spotkał się z krytyką po kolejnej porażce MU u siebie
Nigeryjski napastnik Alex Iwobi pokonał bramkarza Andre Onanę po kontrataku, który przedarł się przez obronę gospodarzy i zapewnił gościom zwycięstwo 2:1. Pomimo gola zdobytego w doliczonym czasie gry, było to zasłużone zwycięstwo Fulham, które pomogło podopiecznym Marco Silvy utrzymać się w strefie spadkowej.
Wręcz przeciwnie, po tej porażce zespół prowadzony przez trenera Tena Haga nadal prezentował nierówną formę i groziło mu, że nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. MU pozostał na 6. miejscu, a strata do czwartej w tabeli drużyny, Aston Villi (która pokonała Nottingham Forest 4:2 w tym samym meczu) wzrosła do 8 punktów.
Link źródłowy
Komentarz (0)