Rankiem 14 maja ludzie w ciszy przybyli do domu pogrzebowego Szpitala Wojskowego 103, aby pożegnać cztery babcie i wnuczki, które tragicznie zginęły w pożarze domu przy ulicy Thanh Cong (oddział Quang Trung, Ha Dong, Hanoi ).
Widok czterech trumien ustawionych obok siebie, z portretami miłej babci i jej trójki wnucząt obok białych wieńców, wywołał u świadków głębokie wzruszenie.
Pan NQM (ojciec trójki dzieci) miał zabandażowane obie ręce. Został również ranny, gdy próbował rzucić się w ogień, aby ratować matkę i dzieci. Podczas pogrzebu mężczyzna nie mógł ukryć bólu i rozpaczy.
Jego żona była w głębokim szoku, wielokrotnie mdlała i była pod opieką rodziny. Pani H. odczuwała ogromny ból po stracie trójki małych dzieci, z których najmłodsze chodziło do przedszkola. Kiedy zobaczyła swoje dzieci po raz ostatni, matka rozpłakała się i pocałowała trumnę, żegnając się z nimi.
Pełen smutku pogrzeb czwórki babć i wnucząt, którzy zginęli w pożarze.
Wśród żałobników byli szkolni przyjaciele dzieci. Widok dzieci trzymających białe chryzantemy, by zapalić kadzidło dla swojego przyjaciela, wzruszył rodzinę, krewnych i wiele osób obecnych w domu pogrzebowym do łez.
Krewny ofiary powiedział, że pan NQM i jego żona mieli troje dzieci: dwóch chłopców i jedną dziewczynkę. Najstarsza córka jest w piątej klasie, druga w drugiej, a najmłodsza w tym roku chodzi do przedszkola.
Według tego krewnego, pan M. pochodzi z Dong Anh w Hanoi. Ojciec pana M. zmarł ponad 20 lat temu, a matka pana Minha, pani NTX (urodzona w 1965 roku), ciężko pracowała, aby wychować pana M. i jego dwie siostry. Po ślubie pana M. pani X. zamieszkała z synem i pomagała mu w opiece nad dziećmi.
„Ten szok był zbyt wielki dla mojej rodziny, zbyt bolesny, że cała nasza czwórka nie przeżyła. Bardzo nam żal dzieci, bo były takie małe, a wszystkie były grzeczne, pilne i posłuszne” – powiedziała krewna pana M.
Pani M., mieszkanka, która przyszła oddać hołd zmarłemu na pogrzebie, rozpłakała się i powiedziała, że nie znała rodziny ofiary, ale jej wnuk chodził do tej samej szkoły co dziecko, które zginęło w pożarze, więc przyszła tutaj, aby złożyć ofiarom kadzidło i pożegnać się z całą czwórką po raz ostatni.
„Gdyby pożar wybuchł w piątek, kiedy dzieci były w szkole, być może nie doszłoby do tego bolesnego incydentu. Kiedy weszłam do środka, żeby zapalić kadzidło i zobaczyłam portrety trójki dzieci, nie mogłam powstrzymać łez” – powiedziała pani M.
Rodzic, nie mogąc powstrzymać łez, opowiadał: „Moje dziecko jest w tej samej klasie co drugie dziecko. Wczoraj z mieszkania, w którym mieszkam, widziałem cały pożar. Czuję ogromny ból i smutek z powodu moich dzieci. Mają przed sobą całą przyszłość, ale teraz znalazły się w takiej sytuacji. Ja, jako osoba z zewnątrz, nie mogę tego znieść, więc jak ich rodzice mogą przezwyciężyć ten ból?”
O godzinie 11:10 trumny pani X. i jej trojga wnucząt zostały przewiezione do karawanu. Rodzina zapowiedziała, że zawiezie ofiary do krematorium Van Dien, gdzie zostaną skremowane i pochowane na cmentarzu w ich rodzinnym mieście w dzielnicy Dong Anh w Hanoi.
Minh Tue
Użyteczne
Emocja
Twórczy
Unikalny
Gniew
Źródło






Komentarz (0)