DRAMAT NA ETIHAD
Dziwny kryzys Man City jeszcze się nie skończył, choć przynajmniej drużyna Pepa Guardioli przestała przegrywać. Właściwie, remis z Feyenoordem w Lidze Mistrzów dziś rano (27 listopada) był pod pewnymi względami gorszy niż porażka! I tym razem Guardiola powinien zadać sobie pytanie: czy Man City traci punkty... przez niego?
Obrońcy Man.City grali jak lunatycy, pozwalając Feyenoordowi (środek) zdobyć 3 gole w zaledwie 15 minut.
Prowadząc u siebie trzema bramkami, aż do 15 minut przed końcem meczu, Man City wyrównał po osobistym błędzie obrońcy Josko Gvardiola: nieostrożnym podaniu do tyłu, niczym nie różniącym się od „zachęcającej” asysty, która dała bramkę Feyenoordowi Anisowi Hadj-Moussie. Nie miało to znaczenia, gdy większość widzów myślała, że to tylko honorowe wyrównanie dla drużyny gości. Man City całkowicie zdominowało mecz, zdobywając 2 bramki Erlinga Haalanda i jedną bramkę Ilkaya Guendogana. Gol Haalanda na 3:0 przyniósł poczucie: prawdziwy Man City odrodził się, od początku, przez asystę, po finisz.
Nie jest jasne, dlaczego trener Guardiola dokonał dziwnej zmiany w środku drugiej połowy. Zdjął z boiska Guendogana, Phila Fodena i Nathana Ake, zastępując ich Kevinem de Bruyne i dwoma młodymi zawodnikami: Jamesem McAteerem i Jahmaiem Simpsonem-Puseyem. Czy Guardiola, zawsze perfekcjonista w każdym szczególe, myślał, że mecz jest rozstrzygnięty na 3:0? Drużyna Manchesteru City była rozdarta od momentu, gdy zaniedbania Gvardiolu doprowadziły do porażki. Santiago Gimenez i David Hancko strzelili gole kolejno w ostatnich minutach, pomagając Feyenoordowi wyrównać na 3:3.
Dzięki temu wynikowi Man.City stopniowo przesunął się w stronę środka tabeli, stając w obliczu ryzyka odpadnięcia z grupy z biletem do 1/8 finału. Możliwe też, że Pep był zbyt przejęty meczem z Liverpoolem w ten weekend w Premier League, więc popełnił błąd, dokonując zmiany i stracił punkty w sposób wyjątkowo godny ubolewania.
LEWANDOWSKI DOŁĄCZA DO „KLUBU 100”
Wszyscy wiedzą: głównym powodem katastrofalnego spadku formy Man City w tym sezonie jest kontuzja Rodriego, lidera pomocy. Arsenal również znalazł się w podobnej sytuacji, tracąc pomocnika Martina Odegaarda. Teraz Odegaard powrócił, a Arsenal wyraźnie poprawił swoją grę, od Premier League po Ligę Mistrzów. Na stadionie Jose Alvalade, gdzie gospodarze Sporting Lizbona pokonali Man City 4:1 w poprzedniej rundzie, Arsenal triumfował w tej serii meczów, wygrywając 5:1. Chociaż Odegaard nie strzelił gola, jego błyskotliwość i wpływ na atak Arsenalu były bardzo widoczne. Pięciu różnych zawodników (Gabriel Martinelli, Kai Havertz, Gabriel, Bukayo Saka, Leandro Trossard) strzeliło gole, dając Arsenalowi 5-gwiazdkowe zwycięstwo. Atalanta (6:1 u Young Boys), Atletico Madryt (6:0 u Sparty Praga), Leverkusen (5:0 u Red Bull Salzburg) to kolejne drużyny, które odniosły duże zwycięstwa w tej rundzie.
To była pamiętna seria dla weterana Roberta Lewandowskiego. Strzelił 2 gole, pomagając Barcelonie pokonać Brest 3:0 i przekroczył granicę 100 bramek w Lidze Mistrzów. Przed Lewandowskim tylko dwóch innych piłkarzy strzeliło ponad 100 bramek na tym prestiżowym stadionie – oczywiście Lionel Messi i Cristiano Ronaldo. Lewandowski przekroczył nawet granicę 100 bramek szybciej niż Ronaldo (tylko w 125 meczach, podczas gdy Ronaldo potrzebował 137, a Messi 123).
Najsilniejszą drużyną, która obecnie prezentuje najsłabsze wyniki w Lidze Mistrzów, jest PSG. Nadal tkwią w dolnej części tabeli (grupa 12 drużyn, które odpadną natychmiast po zakończeniu fazy ligowej), po przegranej 0:1 z Bayernem Monachium. Kim Min-jae strzelił jedynego gola, pomagając Bayernowi pokonać PSG w dziesiątkę w ostatnich 30 minutach. Inter tymczasowo objął prowadzenie (gdy Liverpool nie grał), pokonując RB Lipsk 1:0. Są jedyną drużyną, która nie straciła gola w 5 kolejkach Ligi Mistrzów. AC Milan wygrał również 3:2 ze Slovanem Bratysława.
Źródło: https://thanhnien.vn/pep-van-chua-qua-con-me-185241127220908006.htm










Komentarz (0)