W ostatnich dniach Facebook opublikował historię rodzica, którego dwuletnie dziecko uczęszcza do prywatnego przedszkola, który odmówił zapłacenia 400 000 VND czesnego i został poproszony przez innych rodziców o przeniesienie dziecka do innej klasy lub szkoły.
Debaty na temat wiadomości tekstowych opublikowane przez właściciela konta MM na Facebooku
ZRZUT EKRANU FACEBOOKA
Konkretnie, na Facebooku konto MM napisało: „Dziś chciałabym się pochwalić, pokazując wszystkim, że moje dziecko idzie do dwuletniego przedszkola. Pewnego pięknego dnia zostałam dodana do grupy mojego dziecka i zobaczyłam, że grupa zbiera 400 000 VND (400 000 VND dla wszystkich) oraz wydatki pod zdjęciem. Wszyscy mogą zobaczyć zdjęcie, które zamieściłam. (Chciałabym podkreślić, że jest to dodatkowa opłata, którą sami rodzice zaproponowali pobrać, a wszystkie pozostałe opłaty i składki na fundusz szkolny są zgodne z przepisami szkoły. Zapłaciłam w całości)”.
„Nie zgadzam się na wpłatę funduszu, a w grupie ludzie mówili, że jeśli się na to nie zgodzę, moje dziecko może zmienić szkołę. Jeśli nie zapłacę funduszu klasowego, moje dziecko może zmienić klasę. Jeśli moje dziecko nie będzie mogło zmienić klasy, oznacza to, że zostanie pominięte… W ciągu jednego roku musiałam zapłacić 2,7 miliona VND za każde dziecko na początku semestru, więc proszę o pozwolenie na niepłacenie innych wygórowanych opłat pobieranych przez szkołę. (Mówię o radzie rodziców klasy mojego dziecka, a nie o szkole, więc proszę nie zrozumieć mnie źle)” – czytamy w poście pani MM.
W poście MM zamieszczono zrzuty ekranu wiadomości z ożywionej kłótni między nią a rodzicami.
Kolejne gorące debaty
ZRZUT EKRANU KONTA MM NA FACEBOOKU
Treść wiadomości dotyczyła funduszu klasowego w wysokości 400 000 VND zwanego „planem przychodów i wydatków funduszu rodzicielskiego”, obejmującego: fundusz na odwiedziny i żałobę po nauczycielach szkolnych; fundusz na zajęcia pozalekcyjne; fundusz rezerwowy na zwiększoną liczbę uczniów (3 uczniów); urodziny uczniów w klasie...
Pani MM odmówiła wpłacenia 400 000 VND z funduszu na klasę, ponieważ uznała to za „nierozsądne”. Jednak inni rodzice ostro zareagowali na decyzję pani M. Niektórzy twierdzili nawet, że jeśli pani M. nie zgodzi się wpłacić funduszu, może przenieść dziecko do innej szkoły lub klasy, a jeśli tego nie zrobi, to jeśli klasa zorganizuje przyjęcie urodzinowe, dziecko, które nie wpłaciło funduszu, „będzie siedzieć w kącie”.
W wyniku badań, debaty rozpoczęły się od rodziców, których dzieci uczą się w klasie Cherry w Einstein Academy (dystrykt Dong Hung, prowincja Thai Binh ).
12 października pani M. spotkała się z dyrektorem szkoły, aby przedstawić swoją sprawę. Dyrektor stwierdził, że przyznanie tego funduszu jest nieuzasadnione.
Odpowiadając reporterom gazety Thanh Nien 14 października, pan Tran Duc Cuong, kierownik Departamentu Edukacji i Szkolenia w dystrykcie Dong Hung (prowincja Thai Binh), poinformował, że otrzymał informację o incydencie. Pan Cuong powiedział: „Poleciłem właścicielowi szkoły, aby spotkał się z tą grupą rodziców i przeanalizował kwestię finansowania ich zajęć, a jednocześnie zaleciłem im, aby nie używali tak obraźliwych słów w komunikacji”.
Według pana Cuonga, incydent miał miejsce w małej grupie w klasie. Szkoła wezwała każdego rodzica. Dziś po południu (14 października) odbędzie się zebranie rodziców, aby wyjaśnić tę kwestię i zjednoczyć ich stanowiska.
Pan Cuong podkreślił, że na dzisiejszym popołudniowym spotkaniu z rodzicami dyrektor szkoły podkreśli, że nie zgadza się na zbiórkę funduszy klasowych poza szkołą. Szkoła również jasno to wyjaśni, aby rodzice mogli zrozumieć tę kwestię i rozwiązać wszelkie problemy.
Szef Departamentu Edukacji i Szkolenia Dzielnicy Dong Hung przeanalizował również, że w Okólniku nr 55 z 2011 r. Ministerstwo Edukacji i Szkolenia stanowi, że komitet reprezentujący rodziców nie ma prawa tworzyć oddzielnego funduszu.
Kiedy reporter gazety Thanh Nien poruszył kwestię stowarzyszenia rodziców i nauczycieli, porównując je do rozszerzenia szkoły w celu pobierania nielegalnych opłat, pan Tran Duc Cuong stwierdził, że mogło to mieć miejsce w niektórych szkołach publicznych. Należy jednak pamiętać, że jest to szkoła prywatna, która nie potrzebuje żadnych inwestycji ani mobilizacji ze strony rodziców.
Link źródłowy
Komentarz (0)