Aryna Sabalenka zapisała się w historii US Open, stając się pierwszą kobietą od czasu Sereny Williams w 2014 roku, która obroniła tytuł. Przekonujące zwycięstwo 6:3, 7:6(3) nad Amandą Anisimową zwieńczyło imponujący sezon 27-latki, która zdobyła swój czwarty tytuł Wielkiego Szlema.
Po roku dominacji w rankingu WTA, Sabalenka udowodniła swoją wyższość. W ostatnich 11 turniejach Wielkiego Szlema wygrała cztery razy, trzykrotnie zajęła drugie miejsce, trzykrotnie dotarła do półfinału i raz do ćwierćfinału. „Wszystkie te ciężkie lekcje były tego warte” – powiedziała Sabalenka, podsumowując niezwykły rok jednym zdaniem.

Sabalenka wygrała swój drugi tytuł US Open z rzędu (zdjęcie: Getty).
Z czterema tytułami w US Open i Australian Open, Sabalenka powtarza rekord Naomi Osaki z lat 2018-2021, ale w krótszym czasie. Co ciekawe, jest to również setne zwycięstwo Sabalenki w Wielkim Szlemie, ze wskaźnikiem wygranych na poziomie 79,4%, co daje jej drugie miejsce wśród aktywnych zawodniczek, zaraz za Igą Świątek.
Chociaż Anisimowa ma bilans 6-3 w bezpośrednich pojedynkach z Sabalenką, to dziesiąte spotkanie było czymś innym. W przeszłości wyczucie czasu, czyste uderzenia i technika Anisimowej często sprawiały Sabalence problemy. Jednak w tym finale Anisimowa była pod ciągłą presją i popełniła zbyt wiele błędów.
Anisimova zakończyła mecz z 29 niewymuszonymi błędami i 22 błędami wygrywającymi. Sabalenka z kolei grała ostrożniej, trafiając tylko jednego asa, ale zaliczając 13 błędnych zagrań wygrywających i 15 niewymuszonych. Sabalenka wykorzystała 5 z 6 szans na przełamanie, co było kluczowym czynnikiem zwycięstwa.
„Jestem pełna podziwu dla tego, co osiągnęłaś. Gratuluję tobie i twojemu zespołowi, jesteś niesamowita” – powiedziała Anisimowa Sabalence podczas ceremonii wręczenia trofeum. Amerykanka przyznała również, że jej szybki awans na 4. miejsce w rankingu WTA był „szalonym doświadczeniem”.

Anisimova (po lewej) i Sabalenka (po prawej) odebrały swoje tytuły na US Open (zdjęcie: Getty).
Mecz rozpoczął się od kilku napiętych momentów. Na Wimbledonie w lipcu Anisimowa przegrała wszystkie 12 gemów w swoim pierwszym finale Wielkiego Szlema i wydawało się, że sytuacja się powtórzy, gdy Sabalenka prowadziła 2:0. Jednak Anisimowa się otrząsnęła i wygrała dwa kolejne przełamania, obejmując prowadzenie 3:2.
Sabalenka szybko odzyskała kontrolę, przełamując serwis po raz drugi i doprowadzając do remisu 3:3. Kiedy Anisimova serwowała w gemie ósmym, podwójny błąd serwisowy dał Sabalence, rozstawionej z numerem 1, szansę na objęcie prowadzenia 5:3 i przypieczętowanie zwycięstwa 6:3.
Wygranie pierwszego seta jest kluczowe, zwłaszcza w US Open, gdzie 28 z 30 ostatnich mistrzyń wygrało seta otwierającego.
W drugim secie Anisimowa kontynuowała walkę, doprowadzając do remisu 3:3, mimo że przegrywała. Sabalenka wykazała się jednak odpornością, przełamując gema i obejmując prowadzenie 4:3. Kiedy Sabalenka zaserwowała decydującego serwis w 10. gemie, Anisimowa mocno walczyła, przełamując i doprowadzając do tie-breaka.
W tie-breaku Sabalenka grała solidnie, wygrywając wszystkie punkty przy swoim serwisie i zdobywając dwa mini-breaki, dzięki czemu wygrała 7-3 i oficjalnie została mistrzynią US Open po raz drugi z rzędu.
Źródło: https://dantri.com.vn/the-thao/sabalenka-lan-thu-hai-lien-tiep-vo-dich-us-open-20250907062124447.htm






Komentarz (0)