12 września były prezydent USA Donald Trump ogłosił, że nie weźmie udziału w kolejnej telewizyjnej debacie ze swoją demokratyczną przeciwniczką, wiceprezydent Kamalą Harris.
Pan Trump i pani Harris stoczą emocjonującą debatę na żywo 10 września, ale może to być jedyna debata między tymi dwoma przeciwnikami w sezonie wyborczym w USA w 2024 roku. (Źródło: AFP, Getty Images) |
Na swoim portalu społecznościowym Truth Social kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta napisał: „NIE BĘDZIE TRZECIEJ DEBATY!”, po debacie z prezydentem USA Joe Bidenem pod koniec czerwca i jego konfrontacji z panią Harris 10 września.
„Sondaże jasno pokazały, że wygrałem debatę z Kamalą Harris, radykalną lewicową kandydatką Demokratów, a ona natychmiast zaapelowała o drugą debatę” – powiedział Trump.
Jednakże, według sondaży CNN i YouGov przeprowadzonych bezpośrednio po debacie, poparcie dla pani Harris było miażdżące, podczas gdy Partia Republikańska pana Trumpa miała problem z opanowaniem szkód wyrządzonych przez jego gniewne i nieprzewidywalne zachowania na scenie.
Po niedawnej debacie w Filadelfii analitycy stwierdzili, że pan Trump poniósł porażkę z panią Harris, gdyż jej demokratyczny przeciwnik wielokrotnie stawiał go w biernej, zdezorientowanej pozycji i kłamał.
Podczas debaty obaj kandydaci na prezydenta USA przyciągnęli uwagę milionów telewidzów, poruszając szereg kwestii związanych z polityką krajową i zagraniczną, w tym tak gorące tematy, jak prawo do aborcji, gospodarka , konflikt na Ukrainie i konflikt Izraela z Hamasem.
Przed debatą sondaże wykazały, że pani Harris znacząco zmniejszyła dystans do Trumpa, uzyskując nawet przewagę nad kandydatem Partii Republikańskiej w czterech z siedmiu kluczowych stanów, w tym w Michigan, Wisconsin, Nevadzie i Pensylwanii.
To właśnie sprawiło, że wiceprezydent USA weszła do debaty na żywo z pewną siebie postawą, gdy proaktywnie uścisnęła dłoń jako pierwsza panu Trumpowi i wielokrotnie wysuwała ostre argumenty atakujące poglądy polityczne jej oponenta dotyczące prawa do aborcji, agresywnej polityki celnej i handlowej...
Wiceprezydent USA skrytykował Trumpa za niepowodzenia w polityce zagranicznej, słabą gospodarkę i rekordowe deficyty handlowe, gdy pełnił funkcję 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Ze swojej strony, w przeciwieństwie do swojego wybuchowego zachowania w poprzednich debatach prezydenckich, kandydat Donald Trump zachował w miarę opanowanie podczas konfrontacji z panią Harris, ale wykazał się także umiejętnością elastycznego reagowania.
Obwinił administrację Bidena o bezprecedensową inflację, krytykował jej stanowisko w sprawie aborcji i polityki imigracyjnej jako szkodliwe dla Stanów Zjednoczonych. Jednym z „gorących punktów” debaty była polityka zagraniczna.
Obaj kandydaci wyrazili niemal całkowicie odmienne poglądy na temat konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, pokoju na Bliskim Wschodzie i sytuacji w Strefie Gazy...
Zdaniem obserwatorów i prasy w USA jest to atrakcyjna debata między dwoma kandydatami na prezydenta. Może ona stać się punktem zwrotnym w tegorocznym wyścigu o Biały Dom.
Zaraz po zakończeniu debaty sztab wyborczy Partii Demokratycznej i Kamala Harris osobiście otrzymali dobrą wiadomość, gdy słynna piosenkarka Taylor Swift, mająca miliony fanów w USA, ogłosiła swoje poparcie dla kandydatury Harris na prezydenta.
Komentarz (0)