Jonathan McDowell, astronom z Harvardu, który śledzi starty rakiet i działania kosmiczne, powiedział, że z niecierpliwością czeka na tegoroczną chińską misję Chang'e-6.
Misja Chang'e-6 ma wystartować w maju, aby pobrać próbki skał z niewidocznej z Ziemi strony Księżyca (część Księżyca niewidoczna z Ziemi). Pan McDowell dodał, że żadnemu państwu – w tym Stanom Zjednoczonym – nie udało się jak dotąd sprowadzić skał z niewidocznej z Ziemi strony Księżyca, a lądowanie na niewidocznej stronie jest znacznie trudniejsze niż na jasnej.
„Chang’e-6 to bez wątpienia największe wyzwanie, jakie Chiny planują w dziedzinie kosmosu w 2024 roku” – powiedział.
Misja Chang'e-6 to jeden ze 100 zaplanowanych przez Chiny lotów w 2024 roku, których celem jest pobranie próbek skał z niewidocznej strony Księżyca. (Zdjęcie: CCTV)
Według SCMP Chiny planują przeprowadzić 100 startów i umieścić na orbicie ponad 300 statków kosmicznych do 2024 roku. Będzie to nowy rekord dla tego kraju i znaczny wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem.
China Aerospace Science and Technology Corporation (CASC), główny wykonawca usług kosmicznych w Chinach, ujawnił, że przeprowadzi około 70 startów. Pozostałe będą miały charakter komercyjny.
Plan zakłada prawie 50% wzrost w porównaniu z 67 startami zaplanowanymi na 2023 rok. Jednak stosunek startów rządowych do startów prywatnych pozostaje mniej więcej taki sam, pomimo dynamicznie rozwijającego się chińskiego sektora kosmicznego.
Jak wynika z informacji zawartych w corocznej niebieskiej księdze CASC, wydanej 26 lutego, w tym roku główne misje obejmą dwa loty załogowe i dwa loty towarowe na stację kosmiczną Tiangong na niskiej orbicie okołoziemskiej.
CASC wystrzeli również satelitę przekaźnikowego Queqiao-2 i misję Chang'e-6 w celu pobrania próbek skał z niewidocznej strony Księżyca, co pomoże Chinom w realizacji ambicji eksploracji Księżyca.
Inne misje obejmują m.in. francusko-chińskie wielopasmowe obserwatorium zmiennych obiektów astronomicznych, chińsko-włoski satelitę sejsmicznego i odzyskiwalnego satelitę naukowego Shijian-19.
McDowell zauważa, że jedną z głównych różnic między Chinami a USA jest to, że rakiety rządowe nadal odgrywają dużą rolę w chińskich startach, podczas gdy w USA sytuacja wygląda już inaczej.
Tylko firma SpaceX z siedzibą w Teksasie zamierza w 2024 roku przeprowadzić 144 misje orbitalne, zwiększając częstotliwość startów z około co cztery dni do niemal co trzy dni.
Kolejną różnicą jest możliwość ponownego wykorzystania rakiet, zwłaszcza pierwszego stopnia Falcon 9 firmy SpaceX. „Chiny jeszcze tego nie zrobiły” – powiedział McDowell.
Pierwszy stopień Falcona 9 został użyty ponownie aż 19 razy, co znacznie obniżyło koszty startów. W Chinach zaledwie kilka startupów przeprowadziło tzw. testy „skoków”, podnosząc i lądując prototypy rakiet wielokrotnego użytku na wysokości kilkuset metrów.
Informacje zawarte w niebieskiej księdze głosiły, że w 2024 r. CASC przeprowadzi pierwszy lot dwóch nowych modeli rakiet, March 6C i Long March 12, z których żaden nie nadaje się do ponownego użycia.
Prywatne chińskie firmy zajmujące się wystrzeliwaniem rakiet, takie jak LandSpace, Galactic Energy i Orienspace, zamierzają wystrzelić swoje pierwsze rakiety wielokrotnego użytku do 2025 roku.
Prywatne przedsiębiorstwa w Chinach mają wiele powodów, by ubiegać się o zamówienia od władz centralnych i lokalnych na budowę dużych konstelacji satelitarnych, w tym prawie 13 000 satelitów w krajowej sieci Guo Wang, która według SCMP jest postrzegana jako konkurencja dla Starlinku firmy SpaceX , kosmicznej usługi internetowej, która miałaby służyć zarówno celom cywilnym, jak i wojskowym .
Źródło
Komentarz (0)