– Patrząc na wykonaną pracę, od razu zrozumiemy, dlaczego ocena obu stron jest rozbieżna. Ministerstwa, oddziały i samorządy zliczają liczbę przepisów, które zostały usunięte i uwzględnione w raporcie. Jednak ograniczenie sublicencji, usunięcie zbędnych warunków prowadzenia działalności, wyeliminowanie uciążliwych procedur administracyjnych… to bardzo niewiele. To sprawia, że czas i koszty związane z procedurami administracyjnymi przedsiębiorstw niczym się nie różnią od poprzednich.
- Myślałem, że obniżenie poziomu średniozaawansowanego skróci koszty i czas?
– W rzeczywistości główna różnica dotyczy zakresu podziału ról. Na przykład, kiedyś podpis składał minister, teraz będzie to dyrektor. Albo w przypadku jednostek samorządu terytorialnego, zamiast przewodniczącego wojewódzkiego, będzie to dyrektor departamentu. Procedura nadal przebiega tak samo, więc naturalne jest, że pojawi się pewne zamieszanie.
- Gdzie zatem leży sedno problemu biurokracji w procedurach administracyjnych dla przedsiębiorstw?
– Im więcej warunków biznesowych, tym więcej sublicencji. Zatem korzyść należy do osoby, która stosuje przepisy o obiegu zamkniętym. Jeśli zignorują własne interesy, ludzie oczywiście znajdą mnóstwo wymówek, żeby tego nie robić. Tylko usunięcie tych przepisów przyniesie realną zmianę.
Źródło: https://www.sggp.org.vn/thay-doi-thuc-chat-post795976.html
Komentarz (0)