Choć istnieje zaledwie od 5 lat, Uniwersytet VinUni znacząco wpłynął na wietnamski rynek szkolnictwa wyższego. Jednak, zdaniem dr Le Mai Lan, Przewodniczącego Rady Dyrektorów Uniwersytetu VinUni, przed uczelnią wciąż długa droga, aby stać się doskonałym uniwersytetem. Właściwa filozofia edukacyjna od samego początku stanowi dla VinUni ogromną motywację, by wierzyć, że pewnego dnia „wystartuje”.
Pani, od samego początku VinUni wyrażał chęć stania się elitarnym uniwersytetem, współpracując z uczelniami Ivy League w USA (grupą 8 uniwersytetów zaliczanych do ścisłej elity). Dlaczego więc Stany Zjednoczone, a nie Wielka Brytania czy Europa, które również są miejscami z godnymi podziwu uniwersytetami?
Na świecie istnieje wiele dobrych modeli uniwersyteckich, z których warto czerpać inspirację. Na etapie tworzenia uczelni zdecydowaliśmy się na współpracę z amerykańskimi uniwersytetami, po pierwsze, ze względu na dużą różnorodność i globalny charakter edukacji w USA. Po drugie, jest to miejsce z „praktycznym” modelem uniwersyteckim, ściśle łączącym środowisko akademickie, przemysł i handel w zakresie szkoleń i badań. Ich cele szkoleniowe są bardzo praktyczne, a badania często koncentrują się na rozwiązywaniu rzeczywistych problemów. Zależy im na możliwości komercjalizacji inicjatyw i wcielania w życie idei akademickich… Po trzecie, ponieważ słyną z rygorystycznego podejścia do jakości, ale są otwarte na zmiany i szybko się adaptują.
Obaj kompleksowi partnerzy VinUni to uczelnie Ivy League, najbardziej prestiżowe uczelnie na świecie. Czy to oznacza, że od początku VinUni zamierzało stać na barkach „gigantów”, proszę pani?
Tak, od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli chcemy iść właściwą drogą i szybko się rozwijać, musimy współpracować z najlepszymi ludźmi. Doceniamy to, co czyni szkoły Ivy League doskonałymi. To zasługa ich wysokich pozycji w środowisku akademickim, ich przełomowych projektów badawczych, cennego, praktycznego wkładu absolwentów szkół Ivy League w społeczeństwo, a także tego, że ich absolwenci zawsze plasują się na szczycie rankingów pod względem dochodów po ukończeniu studiów…
Wierzymy, że współpraca z nimi pomoże nam wiele się nauczyć. Zaczęliśmy inwestować w sektor edukacji z perspektywy, że edukacja ma służyć ludziom, że edukacja musi przynosić społeczeństwu realną wartość poprzez nowatorskie projekty badawcze, kształcenie utalentowanych osób na potrzeby rynku pracy, ludzi z aspiracjami, inteligencją i odwagą, by zmieniać siebie i społeczeństwo. I widzieliśmy, jak te cele się spełniają w szkołach Ivy League.
Partnerstwo VinUni z dwiema uczelniami Ivy League wzbudza ciekawość wielu osób, ponieważ dla młodej uczelni nie jest to łatwe, nawet jeśli jest ona własnością miliardera... Czy możesz opowiedzieć coś więcej na ten temat?
Proces poszukiwania partnera nie był łatwy, zdarzały się chwile, kiedy naprawdę utknąłem. Moja wola była bardzo silna i zdeterminowana, ale ludzie nie wiedzieli, kim jestem. Wciąż szukałem, pukałem do drzwi, aż pewnego pięknego dnia drzwi się otworzyły… 3 kwietnia 2018 roku Vingroup podpisała umowę o współpracy strategicznej z Uniwersytetem Cornella i Uniwersytetem Pensylwanii (UPenn), otwierając tym samym nową nazwę na mapie wietnamskiego szkolnictwa wyższego: VinUni University.
Czy możesz podzielić się z nami szczegółami tej historii?
Zatrudniliśmy bardzo znaną globalną firmę konsultingową z branży edukacyjnej. Skierowali nas również na inne rynki, ponieważ ich zdaniem współpraca z elitarnymi amerykańskimi uniwersytetami była nie do pomyślenia. Doradzili nam spotkania ze średniej klasy uczelniami, kierując się dewizą: powoli, krok po kroku. Mieliśmy jednak tylko jedno postanowienie: znaleźć najlepsze amerykańskie uniwersytety.
Delegacja składała się z czterech osób, reprezentujących Vingroup Corporation, Ministerstwo Edukacji i Szkolenia, przedstawiciela prestiżowego uniwersytetu publicznego oraz przedstawiciela międzynarodowej firmy konsultingowej. Jedyne, co przywieźliśmy do Stanów Zjednoczonych, to film przedstawiający Vingroup Corporation, list polecający z Ambasady USA w Hanoi, list polecający z Ministerstwa Edukacji i Szkolenia oraz kartka A4 z kilkoma punktami dotyczącymi chęci zbudowania uniwersytetu klasy międzynarodowej w Wietnamie.
Czy łatwo jest uzyskać audiencję u władz uniwersytetów Ivy League, proszę pani?
Spotkanie nie jest trudne, ale bardzo trudno jest spotkać wysoko postawionych przywódców, którzy potrafią podejmować decyzje. Szczególnie trudno jest ich sprowadzić z powrotem do Wietnamu, aby z nami współpracowali. Była zima, pogoda była bardzo mroźna, nieustannie przemieszczaliśmy się po śniegu, z jednego stanu do drugiego. Za każdym razem, gdy przyjeżdżaliśmy, podłączaliśmy USB, aby wygłosić prezentację, opowiedzieć o Wietnamie, o Vingroup i o dążeniu do zbudowania doskonałego uniwersytetu. Kiedy ruszyliśmy w świat, zdaliśmy sobie sprawę, jak mali jesteśmy, ludzie nie wiedzieli, kim jesteśmy. Niektórzy mówili, że brałem udział w protestach domagających się zakończenia wojny w Wietnamie w przeszłości, ale nigdy tam nie byłem, nie wiedziałem, jak wygląda sytuacja u was teraz.
Później zmieniłem „formułę”. Na początku zawsze podkreślałem, że pochodzimy z Wietnamu, kraju spokojnego, od ponad 40 lat wolnego od wojny, kraju potencjału i możliwości… Potem pokazałem 5-minutowy film o kraju, o mieszkańcach Wietnamu, o Vingroup, pokazując im Wietnam z centrami handlowymi, nowoczesnymi i cywilizowanymi ulicami, piękną przyrodą… Wszyscy byli bardzo zainteresowani i pod wrażeniem. Jednak pod koniec spotkania raport o sytuacji w Wietnamie nadal był nieskuteczny. Chcieli tylko, żebyśmy wysłali kadry na studia do ich szkoły, nie chcieli przyjeżdżać do Wietnamu, żeby studiować z nami.
Jak więc zaczęła się współpraca z UPenn i Cornell, proszę pani?
Szczęście zaczęło się do nas uśmiechać, gdy poznaliśmy Uniwersytet Cornella. W tamtym czasie Cornell próbował zrobić coś innego, wykraczającego poza granice. Przez ponad 100 lat historii uczelni studenci z całego świata musieli przyjeżdżać na kampus Ithaca, aby studiować w Cornell. Chociaż pierwotną ambicją założyciela i miliardera Ezry Cornella było wykorzystanie swojego majątku „do największych celów” i zbudowanie miejsca, w którym „każdy mógł nauczyć się wszystkiego”, sam Cornell był słabo widoczny poza kampusem Ithaca, poza swoimi lasami.
Dlatego projekt VinUni natychmiast ich przyciągnął, ponieważ promował pogląd Cornell, że musi stać się miejscem, które stwarza możliwości dla wszystkich studentów ze wszystkich klas społecznych, wszystkich okoliczności, wszystkich krajów... Obie strony natychmiast rozpoczęły dyskusję. Po stronie Cornell był również profesor Rohit Verma, obecny prezydent VinUni, który był wówczas dyrektorem Instytutu Współpracy Międzynarodowej (Uniwersytet Cornell). Mówił jasno, spójnie i imponująco o tym, co należy zrobić, kiedy to zrobić, jakie będą rezultaty... Później rozmawialiśmy z Uniwersytetem Cornell o wysłaniu profesora Rohita Vermy do Wietnamu, z tego powodu, że jeśli stworzył plan, musiał go zrealizować. Chcieliśmy zachęcić ich do współpracy, aby stworzyć szkołę z podstawowymi wartościami, które byłyby prawdziwie bluszczowe, a nie tylko wyglądały jak bluszcz.
Ale zanim to nastąpiło, spotkanie z UPenn było wielkim punktem zwrotnym. Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy wiceprezes zarządu i dziekan prestiżowej Perelman School of Medicine przyjęli delegację. Wcześniej żadna uczelnia Ivy League nie wysłała delegacji tak wysokiego szczebla, aby nas powitać. Kiedy zacząłem włączać komputer, podłączać USB, zamierzając wygłosić prezentację, powiedzieli: „Dobra, dobra, dobra..., już wiemy o Wietnamie, dowiedzieliśmy się o Vingroup Corporation”. Znali Vingroup, jego wizję, strategię i aspiracje, więc bardzo szybko pominięto wstęp, a obie strony natychmiast omówiły, jaka współpraca mogłaby zostać nawiązana w dziedzinie edukacji medycznej i badań naukowych.
Duży głaz blokujący przepływ został usunięty.
Ogólnie rzecz biorąc, wszystko idzie zaskakująco dobrze. Z każdym dniem czujemy się coraz bardziej szczęśliwi...
Niedawno, na konferencji prasowej, profesor Max Pfeffer, dyrektor projektu współpracy VinUni na Uniwersytecie Cornella, powiedział, że jest pod ogromnym wrażeniem obecnej infrastruktury VinUni. Czy jest Pan dumny?
Jestem bardzo dumny, ponieważ jest to efekt głębokiej, intelektualnej kampanii inwestycyjnej i błyskawicznego wdrożenia przez Vingroup. Pierwszym konsultantem, którego zatrudniliśmy, była firma Oxford University Innovation z Uniwersytetu Oksfordzkiego, z następującym „zadaniem”: „VinUni dysponuje funduszem gruntowym o powierzchni ponad 23 hektarów. Oxford doradza, jak zaplanować kampus (kampus uniwersytecki), aby odpowiadał właściwym trendom badawczym i akademickim oraz aby przetrwał próbę czasu”.
Po otrzymaniu projektu z Oksfordu, wysłaliśmy go do UPenn i Cornell w celu recenzji i uzyskania komentarzy. Profesor Cornell stwierdził, że jeśli chcemy kształcić inżynierów w dziedzinie informatyki, mechaniki i elektroniki, system laboratoryjny jest najważniejszy. Powiedzieli również, że obecnie panuje trend interdyscyplinarnego uczenia się, więc nie należy tworzyć małych, odizolowanych laboratoriów, ale superlaboratoria, które będą naprawdę duże. Superlaboratoria muszą być miejscami, do których będą mogli uczęszczać studenci wszystkich kierunków studiów. Cornell zasugerował również, że powinien istnieć system warsztatów i przestrzeni twórczych, ponieważ obecnie panuje trend uczenia się przez doświadczenie. Późniejsza rzeczywistość pokazuje, że czas, jaki studenci spędzają na studiowaniu teorii na zajęciach, stanowi tylko około 50%. Najbardziej efektywna nauka odbywa się poprzez projekty badawcze, staże, wyjazdy terenowe i wytwarzanie produktów w laboratoriach.
Według UPenn, kształcenie medyczne jest bardzo drogie, koszt, jaki uczelnia pokrywa za kształcenie, wynosi nie mniej niż 100 000 USD/studenta/rok, czesne pokrywa tylko część kosztów. Podkreślają, że medycyna jest związana z ludzkim życiem, dlatego potrzebne jest realistyczne środowisko symulacyjne, w którym studenci będą mogli popełniać błędy już na studiach. Po wejściu do szpitala, jeśli popełnią choć jeden błąd, nie będą mieli drugiej szansy. Jeśli jest coś, w co warto zainwestować, to jest to centrum symulacji medycznej. To największa inwestycja VinUni, niemal miniaturowy szpital, w którym studenci mogą symulować badanie lekarskie, konsultację lekarską, leczenie ratunkowe, leczenie szpitalne i ambulatoryjne... Symulacja jest tak realistyczna, że w szczytowym momencie epidemii Covid-19 Vinmec zapytał, czy możliwe jest utworzenie szpitala polowego na VinUni, a my natychmiast się zgodziliśmy, ponieważ jest on tak kompletny, jak szpital tutaj.
Po otrzymaniu standardowej propozycji funkcjonalnej, zatrudniliśmy firmę Aecom (USA) do konsultacji w zakresie projektu oraz firmę Westgreen (Kanada) do zaprojektowania zagospodarowania terenu. Spodobał im się pomysł zaprojektowania VinUni w duchu „Szkoły światła wiedzy”. Etap budowy również przebiegł bardzo sprawnie, o czym przekonali się wszyscy, którzy odwiedzili VinUni.
Z terenu na w pełni wyposażony uniwersytet z możliwością pełnego nauczania słuchania i mówienia w zaledwie 2 lata?
Niecałe 2 lata, a dokładnie 14 miesięcy. Przez te 14 miesięcy światła na placu budowy paliły się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Za każdym razem, gdy przyjeżdżali partnerzy, byli zdumieni. Przyjeżdżali co kilka miesięcy i za każdym razem widzieli, że jakiś budynek został już ukończony, więc byli bardzo zaskoczeni. Kiedyś żartobliwie zapytałem profesora zarządzania biznesem na Uniwersytecie Cornella, czy planuje kupić dom w dzielnicy Ocean Park. Zapytał: „Gdzie jest ten dom?”. Wskazałem na pole przede mną i powiedziałem, że tam jest. Teraz, za każdym razem, gdy przyjeżdża do Wietnamu, z 9. piętra patrząc na ulicę przed kampusem uczelni, nie jest zaskoczony.
VinUni rekrutuje i szkoli od 3 lat. Czy masz pewność, że szkoła spełnia amerykańskie standardy uniwersyteckie?
Jestem głęboko przekonany, że VinUni jest w stanie sprostać międzynarodowym standardom i surowym wymaganiom znakomitych uniwersytetów, zwłaszcza czołowych uczelni w USA. Cały program szkoleniowy VinUni jest wspierany przez Cornell i UPenn. Współpracują ze mną przy projektowaniu standardów wejściowych i wyjściowych, ram programowych, metod, a nawet programu nauczania i materiałów referencyjnych… Młodzi wykładowcy VinUni są wysyłani na UPenn i Cornell na staże trwające od 6 miesięcy do 1 roku, gdzie prowadzą zajęcia, prowadzą badania i współpracują ze swoimi wykładowcami.
Dzięki programowi szkoleniowemu o najwyższych międzynarodowych standardach, podpisaliśmy umowy o wymianie studenckiej, zwłaszcza zintegrowany program studiów licencjacko-magisterskich z Cornell, UPenn i wieloma innymi znakomitymi, wybranymi uniwersytetami. Wcześniej, każdego roku, kilku studentów z Wietnamu było przyjmowanych do Ivy, ponieważ wskaźnik akceptacji w Ivy (zaakceptowane aplikacje/złożone aplikacje) jest bardzo konkurencyjny i wynosi zaledwie około 5-7% na poziomie licencjackim i 8-10% na poziomie magisterskim. W tym roku wskaźnik studentów III roku VinUni przyjętych na studia magisterskie z inżynierii i informatyki na UPenn wynosi 50%, co jest imponującym wynikiem. Po raz pierwszy nastąpił gwałtowny wzrost liczby studentów z Wietnamu studiujących na tak „gorących” kierunkach na UPenn. Pierwsi studenci się zapisali, a uczelnie otrzymały bardzo pozytywne opinie na temat jakości, dynamiki i determinacji studentów.
Czy przyszłość VinUni jest zrównoważona, skoro zapewnienie wysokiej jakości kształcenia uniwersyteckiego wymaga dużych nakładów finansowych, a pieniądze z opłat za naukę nie wystarczają, proszę pani?
To zamknięty krąg, wysoka jakość wymaga wysokich inwestycji, co przekłada się na wysokie koszty kształcenia. Przychody z czesnego prestiżowych uniwersytetów, zarówno publicznych, jak i prywatnych, stanowią zaledwie 20%, a maksymalnie 30% całkowitych przychodów. Jeśli chodzi o badania naukowe, prestiżowe uniwersytety muszą polegać na darowiznach, sponsoringu korporacyjnym oraz dotacjach i kontraktach państwowych. W rzeczywistości stworzenie stabilnego funduszu finansowego dla uniwersytetów jest bardzo trudne, ale jest to droga, którą należy obrać.
Najważniejszym czynnikiem decydującym o przyszłości VinUni jest zdolność uczelni do wypełniania swojej misji, którą jest wspieranie kształcenia wybitnych ludzi dla kraju. Uniwersytety o światowej renomie, takie jak MIT, Stanford, Cornell, Oxford, Cambridge… to kolebki, które wspierają rozwój naukowych geniuszy, miliarderów, biznesmenów i światowej sławy liderów.
Sukces na tej drodze szkoleniowej to najbardziej zrównoważony sposób rozwoju, najlepszy sposób, aby VinUni wniósł wartość dodaną do społeczeństwa. VinUni potrzebuje czasu, ale wierzę, że cel na drodze VinUni jest obiecujący, ponieważ rozpoczęliśmy tę podróż z właściwym spojrzeniem na wartość.
Dziękuję, doktorze Le Mai Lan!
Komentarz (0)