Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Dyrektor generalna VAF Tran Thi Thu Hang: Przedsiębiorca, który spopularyzował pho i sajgonki na całym świecie.

W wieku, w którym powinna cieszyć się spokojnym życiem, prezes VAF, Tran Thi Thu Hang, postanowiła założyć firmę, aby wprowadzić na rynek wietnamskie pho i sajgonki. Z rąk przedsiębiorczyni, która odważyła się wyjść poza strefę komfortu, te skromne dania stały się produktami 4-gwiazdkowymi OCOP, niosąc ze sobą aspirację do ugruntowania pozycji kuchni wietnamskiej na międzynarodowej mapie.

Báo Đầu tưBáo Đầu tư13/09/2025

2587.jpg

Podróż z ziarnami ryżu z naszej wioski.

W pogodny jesienny poranek w Hanoi unosi się para, niosąc ze sobą wykwintny aromat parującej miski pho. Miękki biały makaron, delikatny zapach cebuli, znajomy odgłos siorbania… wszystko zaczyna się od ziarenka ryżu. Ryż to coś więcej niż tylko jedzenie – to dusza, wspomnienie rodzinnych posiłków, tradycja kulturowa spleciona z narodem wietnamskim od tysiącleci. I to właśnie z tego ziarenka ryżu pani Tran Thi Thu Hang wybrała swoją drogę przedsiębiorczości.

Na początku 2009 roku, w wieku 47 lat, gdy wielu jej rówieśników myślało już o emeryturze, pani Hang wybrała inną drogę. Rezygnując ze stanowiska kierowniczego w przedsiębiorstwie państwowym, założyła i objęła stanowisko dyrektora generalnego Wietnamskiej Spółki Akcyjnej Importu i Eksportu Produktów Rolnych i Spożywczych (VAF, marka VAFOOD). Początkowo zatrudniając zaledwie 8 pracowników, w pierwszym roku jej przychody wyniosły zaledwie 8 miliardów VND, a wpływy z podatków około 450 milionów VND. Zaszczepiła jednak w ludziach trwałą filozofię: „Czysta żywność od pola do stołu”.

W 2015 roku, podczas podróży służbowej do RPA, otrzymała niewielkie zamówienie: kilkadziesiąt kilogramów papieru ryżowego do sajgonek i suszonego makaronu pho, który miał być podawany wietnamskiej diasporze. Wydawało się to proste, ale kiedy odebrała towar na targu Dong Xuan, była w szoku. Papier ryżowy do sajgonek schnął wszędzie, pokryty kurzem. Suszony makaron pho był zanieczyszczony dodatkami, aby był bardziej ciągnący, przez co nie spełniał norm higienicznych. Produkt ucieleśniający ducha Wietnamu, a jednak tak trudno było go utrzymać w obcym kraju. Zastanawiała się: „Dlaczego Tajlandia ma popularną na całym świecie zupę tom yum, podczas gdy w Wietnamie pho i sajgonki są nadal dostępne tylko na wiejskich targowiskach?”

To pytanie skierowało ją w nowym kierunku, łączącym tradycyjne wioski rzemieślnicze, ale wymagającym zmiany podejścia. Odwiedziła Lang Chieu ( prowincja Ha Nam ), słynącą z opakowań na sajgonki, a następnie wioskę w Hai Duong specjalizującą się w makaronie ryżowym i pho. Nie zastąpiła rolników, lecz pracowała razem z nimi. Mieszkańcy wioski zachowali tradycyjne techniki, podczas gdy VAF wprowadził technologię, zwłaszcza japoński standard liofilizacji.

Od tego czasu inne produkty zostały udoskonalone i zróżnicowane. Koniec z boraksem i wybielaczami. Makaron ryżowy zachowuje swój naturalny kolor, jest sprężysty i elastyczny oraz można go przechowywać przez długi czas bez utraty smaku. Papier ryżowy nie pleśnieje już po kilku miesiącach, zachowując jednocześnie słodko-pikantny smak lokalnego ryżu.

Lata wysiłków zaowocowały uzyskaniem 4-gwiazdkowego certyfikatu OCOP – „paszportu” otwierającego drzwi do rynku międzynarodowego. A wietnamski ryż, wytwarzany tradycyjnym rzemiosłem i technologią, może teraz śmiało stanąć w jednym rzędzie z ikonami światowej sławy.

c hang 1.jpg

Trudne zadanie dostarczenia pho i sajgonek na międzynarodowe targi.

Na targach w Kantonie (Chiny) w 2023 roku wietnamskie stoisko stało cicho pośród setek jasno oświetlonych stoisk. Półki zdobiło zaledwie kilka opakowań produktów i plakatów promocyjnych. Przechodnie byli obojętni. Nikt się nie zatrzymał. Nikt nie okazał zainteresowania. Pani Hang siedziała i obserwowała, nagle zdając sobie sprawę, że sama ekspozycja towarów nie wystarczy, by przyciągnąć zagranicznych gości.

Pod koniec 2023 roku ponownie pojechała sama na targi CIIE w Szanghaju w Chinach. Jej stoisko było puste, bez obsługi ani asystentów. Postanowiła spróbować czegoś innego. Sama kupiła kiełbaski, ogórki i zioła, usiadła, zwinęła każdą sajgonkę i usmażyła ją, oferując klientom za darmo. Aromat rozprzestrzenił się, a kilka osób zatrzymało się, potem dziesiątki, a potem setki ustawiły się w kolejce. Po sajgonkach zaproponowała klientom gorące pho. Jej niewielkie stoisko nagle stało się centrum uwagi na targach.

Wciąż żywo pamięta starszego Chińczyka, który po skończonym posiłku wrócił i błagał o zakup suszonego makaronu pho: „Jest taki pyszny, mogę wziąć trochę do domu?”. W kolejnych latach ten stały klient zawsze pojawiał się na targach bardzo wcześnie i przyprowadzał wielu krewnych i przyjaciół, aby razem z nim zwiedzali i robili zakupy. Kilka paczek papierków ryżowych, które przyniosła, nie wystarczyło dla wszystkich klientów. Stały się one cennymi prezentami. Ta chwila wystarczyła, by ją przekonać: „Wietnamskie pho i wietnamskie papierki ryżowe, jeśli są zrobione poprawnie, mogą poruszyć każde serce”.

Od tego momentu „strategia testowania smaku” stała się sekretem VAFOOD. Czy to w Kunming, Nanning (Chiny), czy w Laosie, Japonii, Korei Południowej, na targach w odległej Afryce i Europie, jej stoisko zawsze było pełne klientów. Ludzie przychodzili, żeby spróbować jedzenia, a potem przyprowadzali całe rodziny, kupując całe kartony produktów w prezencie. Była dumna nie tylko ze sprzedaży, ale także z pochwał międzynarodowych klientów: „To pho ma autentyczny smak pho z Hanoi”. Bo ostatecznie najskuteczniejszym sposobem promocji kuchni wietnamskiej jest umożliwienie światu bezpośredniego doświadczenia jej smaku.

c hang 2.jpg

„Podtrzymywanie płomienia” w wioskach zajmujących się tradycyjnym rzemiosłem.

Dla pani Hang budowanie biznesu nie polega na zastępowaniu innych, ale na partnerstwie z lokalnymi mieszkańcami. „Gdybym robiła wszystko sama, tradycyjna wioska rzemieślnicza ległaby w gruzach” – powiedziała, a ta właśnie perspektywa ukształtowała jej oddanie każdemu arkuszowi makaronu pho i papierkowi na sajgonki z jej rodzinnego miasta. Od wczesnych lat, kiedy wielu było przyzwyczajonych do suszenia makaronu pho na polach, z użyciem boraksu, aby był ciągnący, i wybielaczy, aby wyglądał atrakcyjnie, cierpliwie przekonywała ich do przejścia na suszenie na zimno w połączeniu z energią słoneczną, aby produkt był zarówno bezpieczny, jak i zachował naturalną słodycz ryżu. Początkowo wszyscy byli sceptyczni, ale kiedy zobaczyli, że produkt można przechowywać przez długi czas i sprzedawać po wysokiej cenie, mieszkańcy wioski przytaknęli: „To jedyny sposób na zrównoważony rozwój”.

W Ha Nam dziesiątki kobiet znalazło stabilne zatrudnienie, zwiększając swoje dochody i jednocześnie utrzymując życie rodzinne. Pieszczotliwie nazywają ją „Dyrektor Hang” – kobietą, która nie tylko wydaje polecenia zdalnie, ale siedzi obok nich i motywuje: „Pracujcie ciężko, zawsze będę przy was”. Dla niej pielęgnowanie rzemiosła to także pielęgnowanie ojczyzny, pielęgnowanie wspomnień o wietnamskich posiłkach w każdym opakowaniu makaronu i sajgonek.

Aby pozyskać kapitał na wprowadzenie swoich produktów na rynek, musiała nawet sprzedać dom rodzinny. Podczas wielu międzynarodowych targów zajmowała się wszystkim sama: wynajmowała tanie pokoje, osobiście serwowała klientom gorące miski pho na próbki. Jej stoisko było niewielkie, ale dawało ogromną wiarę w siebie. W wieku 62 lat wciąż uczy się angielskiego, korzysta z aplikacji tłumaczeniowych, aby komunikować się z partnerami, gdy nie mówi jeszcze płynnie, i żartobliwie mówi: „Muszę ci powiedzieć, co jest dobre, a co złe”. Zakładając firmę w wieku 47 lat, nazywa to „wczesną emeryturą, żeby zacząć od nowa” – to sposób mówienia, który jest jednocześnie zabawny i poważny, odzwierciedlający odwagę kogoś, kto odważy się wyjść ze swojej strefy komfortu.

Na szczęście nie jest sama. Jej dzieci, które pracowały dla zagranicznych firm, zgłosiły się na ochotnika, by wrócić i podzielić się z nią tym ciężarem. Postanowili wesprzeć jej aspiracje, by sprowadzić wietnamskie pho, makaron vermicelli i sajgonki na świat, zachowując jednocześnie integralność i duszę swojej ojczyzny w każdym produkcie. Jako wiceprezes HAWASME, pani Hang widzi jeszcze więcej: firmy prowadzone przez kobiety stanowią jedną czwartą całkowitej liczby przedsiębiorstw w kraju, ale większość z nich jest mała i podatna na zagrożenia. Dlatego zawsze mówi o wąskich gardłach w kapitale, zasobach ludzkich, kanałach dystrybucji i promuje transformację cyfrową jako drogę do przetrwania. Wierzy, że przy odpowiednim wsparciu każda kobieta-przedsiębiorca nie tylko poprowadzi własny biznes, ale także przyczyni się do zrównoważonego rozwoju gospodarki i społeczeństwa.

Po prawie dwóch dekadach, dyrektor generalna Tran Thi Thu Hang przyniosła niezwykłe osiągnięcia: opakowania na makaron pho, makaron vermicelli i sajgonki VAFOOD uzyskały 4-gwiazdkowy certyfikat OCOP i są dostępne w Japonii, Francji, Singapurze, Chinach i Laosie. Otrzymała certyfikat uznania i tytuł Wybitnej Kobiety Stolicy od przewodniczącego Komitetu Ludowego Hanoi, uznając jej niezachwiane zaangażowanie w promowanie czystej żywności. Każdego dnia dziesiątki tysięcy uczniów w Hanoi spożywają bezpieczne posiłki z VAF, co świadczy o wartościach, którym konsekwentnie hołduje.

Dla pani Hang filozofia biznesowa jest prosta, ale głęboka: „Płomień życia” – płomień, który rozpala radość, zdrowie i poczucie wspólnoty w każdym posiłku. Ale dzisiejsze osiągnięcia to dopiero początek. VAF rozwija obszar surowców Co Loa (Dong Anh), dążąc do uzyskania 5-gwiazdkowych produktów OCOP oraz krajowej marki wietnamskiego pho i sajgonek.

„Zachować rzemiosło, zachować ojczyznę, zachować duszę kuchni wietnamskiej” – to szczere życzenie i przesłanie prezes Tran Thi Thu Hang. Od parującej miski pho i chrupiących sajgonek podczas rodzinnych posiłków, nieustannie podnosiła poziom produktów do międzynarodowych standardów, docierając do rynków w Japonii, Francji i Chinach. Dla niej szczęście nie tkwi w dochodach, lecz w przynoszeniu radości i zdrowia społeczności oraz potwierdzaniu wartości wietnamskich produktów rolnych, przyczyniając się do budowania „kulinarnej mapy Wietnamu” na drodze integracji.


Source: https://baodautu.vn/tong-giam-doc-vaf-tran-thi-thu-hang-nu-doanh-nhan-ganh-pho-nem-ra-the-gioi-d376821.html




Komentarz (0)

Zostaw komentarz, aby podzielić się swoimi odczuciami!

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Rolnicy w wiosce kwiatowej Sa Dec zajmują się pielęgnacją kwiatów, przygotowując się na Święto Tet (Księżycowy Nowy Rok) 2026.
Niezapomniane piękno strzelającej „gorącej dziewczyny” Phi Thanh Thao na Igrzyskach Azji Południowo-Wschodniej 33
Kościoły w Hanoi są pięknie oświetlone, a ulice wypełnia atmosfera Bożego Narodzenia.
Młodzi ludzie chętnie robią zdjęcia i meldują się w miejscach w Ho Chi Minh City, gdzie „pada śnieg”.

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Miejsce rozrywki bożonarodzeniowej wzbudza poruszenie wśród młodych ludzi w Ho Chi Minh City dzięki 7-metrowej sośnie

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt