Beyoncé w teledysku Cowboy Carter
Beyoncé rozpoczyna utwór na swoim nowym albumie Cowboy Carter narracją Lindy Martell, jak powyżej.
W 1970 roku Linda Martell została pierwszą czarnoskórą artystką, która odniosła sukces w muzyce country, gatunku tradycyjnie kojarzonym z białymi ludźmi.
Wkrótce konflikt z wytwórnią płytową zmusił ją do odejścia z branży muzycznej i podjęcia się różnych zajęć, od kierowcy autobusu po śpiewanie na weselach. Po jej występie na albumie Beyoncé, liczba odtworzeń utworów Martell wzrosła podobno o 127 430%!
Ponad 50 lat po Lindzie Martell, Beyoncé została pierwszą czarnoskórą kobietą, której piosenka country znalazła się na pierwszym miejscu listy przebojów magazynu Billboard.
Film o koncercie renesansowym: Film Beyoncé
Płyta Cowboy Carter ukazała się krótko po tym, jak album country Morgana Wallena One Thing At A Time spędził 19. tydzień na szczycie listy Billboard 200, stając się albumem o najwyższym miejscu na liście od czasu albumu Adele 21 z lat 2011–2012.
One Thing At A Time to album country, który nie mógłby być bardziej country. Właściciel jest biały, pochodzi z Tennessee. Jego piosenki to historie o ludziach z klasy robotniczej, z czerwonymi szyjami z rolnictwa, urodzonych z piwem w dłoniach.
W porównaniu do One Thing At A Time, Cowboy Carter to utwór, który nie wpisuje się w żadną definicję country.
Osiem lat temu, przed albumem Lemonade zatytułowanym Cowboy Carter, Beyoncé zaśpiewała piosenkę w stylu country zatytułowaną Daddy Lessons.
Lekcje dla ojców od Beyoncé
Beyoncé opowiada historię napomnień ojca skierowanych do córki w przestrzeni muzycznej przypominającej mały bar na odludnych drogach Ameryki podczas pewnej wesołej nocy.
Jej głos brzmiał jak wino nalane do szklanki, jak płomienie tańczące w kominku.
Cowboy Carter to prawdziwy majstersztyk w dziedzictwie muzyki country. Na okładce albumu Beyoncé jedzie na białym koniu do góry nogami na amerykańskiej fladze, a muzyka, która się za tym kryje, nie jest country w stylu Morgana Wallena.
Beyoncé
W programie Beyoncé wystąpiły nie tylko takie legendy jak Willie Nelson – głos wywodzący się z amerykańskiej wsi – czy Dolly Parton – jedno z największych nazwisk, jakie kiedykolwiek wyrosły w muzyce country.
Impreza rozszerzyła się na młodych, od urodzonej w Tennessee Miley Cyrus, po mniej znanych. I prawdopodobnie tylko Beyoncé mogła sobie pozwolić na zaproszenie takich gwiazd jak Stevie Wonder i Paul McCartney, aby zagrali dla niej.
Na płycie Cowboy Carter Beyoncé można znaleźć mnóstwo momentów geniuszu, a Stevie Wonder przewidywał, że stanie się ona klasykiem.
To moment, w którym Beyoncé śpiewa falsetem operowym z XVIII wieku o samotności w utworze Daughter, opowiadającym o uczuciach nienawiści i wyrzutach sumienia.
To moment, w którym zaśpiewała swoim słodkim głosem wesołą piosenkę o życiu nocnym na Dzikim Zachodzie w grze Texas Hold'Em.
To był moment, w którym Jolene, klasyczna piosenka Dolly Parton, zmieniła się z prośby żony skierowanej do kochanki męża w aroganckie ostrzeżenie, groźbę i zastraszanie.
Jako Teksanka, Beyoncé zawsze kochała muzykę country i western. Ale u szczytu swoich możliwości w końcu wydała album, który stawia ten gatunek na pierwszym planie.
Musiała walczyć, żeby tego dokonać, zwracając uwagę na stereotyp, że „nie była wystarczająco country”, jak wyznała w American Requiem.
Teraz Beyoncé jest niepowstrzymana. Remiksuje utwór „Blackbird” Beatlesów, piosenkę McCartneya inspirowaną ruchem wyzwolenia Afroamerykanów, z następującym tekstem: „Blackbird śpiewa w środku nocy, uczy się latać na złamanych skrzydłach, całe życie czekałeś na ten moment, by wzbić się w powietrze”.
Beyoncé prawdopodobnie czekała na ten moment całe swoje życie.
Źródło
Komentarz (0)