![]() |
Lennart Karl kontynuował zdobywanie goli w wygranym 3:0 meczu z Gladbach w Bundeslidze wieczorem 25 października. |
W wieku 17 lat zawodnik nie tylko strzelił gole, ale także rozpalił na nowo ducha wolności i emocji, którymi niegdyś szczycił się Bayern Monachium. Po meczu z Gladbach, AS opublikował nagłówek: „Bayern Monachium znajduje »nowego Robbena«”, oddając hołd Lennartowi Karlowi.
Kiedy 17 lat przynosi niewinność i odwagę
25 października Bayern Monachium wyjechał na Borussia Park w 8. kolejce Bundesligi. Vincent Kompany i jego drużyna kontynuowali swoją niszczycielską formę, wygrywając 3:0, ale uwaga skupiła się nie na Harrym Kane'ie ani Luisie Diazie, ale na Lennarcie Karlu, 17-latku, o którym mówią całe Niemcy.
W 81. minucie Karl otrzymał piłkę na skraju pola karnego, zręcznie się obrócił i oddał groźny, podkręcony strzał. To było pewne i eleganckie wykończenie, identyczne z golem, którego młody zawodnik strzelił w środku tygodnia w Lidze Mistrzów – jakby urodził się do tego. Dwa mecze, dwa gole, dwie błyskotliwe chwile w krótkim odstępie czasu – i Karl, mając 17 lat, wywołał uśmiech na twarzy całej Allianz Areny.
Ten gol był nie tylko bramką otwierającą, ale także zwiastunem wschodzącej gwiazdy. Sposób, w jaki Karl się poruszał, utrzymywał rytm i wybierał moment na wykończenie akcji, emanował dojrzałością zawodnika ponad swój wiek.
W mediach społecznościowych fala podziwu dla Lennarta Karla po jego znakomitym występie rozlała się. Pojawiła się seria komplementów, nazywając go „nowym Robbenem Bayernu”, a wielu innych porównało Karla do „Messiego z Allianz Areny” – określenie pieszczotliwe, ale także uznanie dla wyjątkowego talentu, znakomitej techniki i spontanicznego instynktu, które wnosi do „Szarych Tygrysów”.
![]() |
Były piłkarz Didi Hamann chwalił Karla za to, że był „beztroski” i grał w piłkę nożną z rzadką swobodą i pewnością siebie. |
Była legenda futbolu, Didi Hamann, chwaliła Karla za „beztroskę” – grę z rzadko spotykaną swobodą i pewnością siebie. Rzeczywiście, za każdym razem, gdy 17-latek dotykał piłki, trybuny zdawały się tętnić życiem. Karl nie był ograniczony systemem, nie bał się popełniać błędów, nie bał się przegrać w sytuacjach jeden na jeden. Dryblował, uśmiechał się i grał z sercem dziecka kochającego piłkę nożną.
Minęło dużo czasu, odkąd Bayern – drużyna tak przyzwyczajona do skuteczności, danych i zwycięstw niczym maszyny – przywrócił „artystyczny” charakter, który drzemał od czasów Ribery’ego i Robbena. Śmiałe zwroty, zręczne prowadzenie piłki, zdecydowane strzały – wszystko to przywołuje obraz „Człowieka z blizną”, który urzekł Niemców w latach 2010.
Ale Karl nie skopiował Ribery'ego. Napisał nową wersję: mniej ostentacyjną, ale bardziej pewną siebie, z chłodną pewnością siebie zawodnika urodzonego w erze cyfrowej.
Kompany – między ograniczeniem a wyzwoleniem
Po meczu trener Vincent Kompany zachował spokój: „Nie lubię szumu medialnego. Karl musi zachować spokój, skupić się i dalej pracować”. Wie jednak, że kiedy młody talent strzela gole w Lidze Mistrzów i Bundeslidze w tym samym tygodniu, nie da się go ukrywać w nieskończoność.
Karl nie jest dziełem przypadku. Kompany starannie go rozwijał od początku sezonu, grając tylko wtedy, gdy jest naprawdę gotowy. A kiedy nadejdzie odpowiedni moment, Karl nie zmarnuje go. Dzięki umiejętności gry na obu skrzydłach, Karl zapewnia Bayernowi rzadką elastyczność taktyczną. Może stać się „tajną bronią” – kimś, kto zmienia grę nagłymi ruchami, czego często brakuje młodym zawodnikom.
![]() |
Lennart Karl nie jest jeszcze supergwiazdą, ale wnosi do drużyny to, co najcenniejsze w piłce nożnej: radość i spontaniczność. |
Pod wodzą Kompany'ego Bayern odradza się z nową energią: jest zdyscyplinowany i liberalny. Oprócz Karla, do pierwszego składu stopniowo trafiają takie twarze jak Pavlović i Bischof, wnosząc młodzieńczą energię do zespołu, którego liderami wciąż są weterani Kane, Kimmich i Neuer.
Co ciekawe, w swojej serii bez porażki we wszystkich rozgrywkach Bayern nie tylko wygrał – wygrał emocjonująco. Obecność Karla przeobraziła „Szare Tygrysy” z zimnej maszyny w drużynę, która potrafi grać fair i tworzyć momenty budzące podziw publiczności.
W blasku Allianz Areny Ribery i Robben kiedyś stworzyli legendę „Robbery”. Teraz 17-latek wnosi nowe brzmienie – niewinne, śmiałe i czyste.
Lennart Karl nie jest jeszcze supergwiazdą, ale wnosi to, co najcenniejsze w piłce nożnej: radość i spontaniczność. Kiedy Karl biegnie do narożnika trybun, by świętować, jego uśmiech jest deklaracją: „Jestem tutaj i kocham tę grę”.
W świecie, w którym wszystko jest kalkulowane, zawodnik, który odważy się marzyć, odważy się spróbować i odważy się dać z siebie wszystko, to rzadkość. I dlatego Bayern Monachium, w erze zdominowanej przez dane i szybkość, odradza się z duchem 17-letniego Lennarta Karla.
Źródło: https://znews.vn/bayern-tim-thay-robben-moi-post1596929.html









Komentarz (0)