Pierwsze spotkanie premiera Japonii Ishiby Shigeru z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu 7 lutego przebiegło w „ciepłej atmosferze”. Dzięki temu Tokio uniknęło „śmiertelnych ceł”, które Trump nałożył na innych sojuszników USA, przynajmniej w krótkiej perspektywie.
| Premier Ishiba Shigeru i prezydent Donald Trump w Białym Domu, 8 lutego. (Źródło: Fortune/Getty Images) |
Handel jest najważniejszy.
Przed spotkaniem obserwatorzy uważali, że podróż pana Ishiby będzie bardzo trudna ze względu na kwestie będące przedmiotem negocjacji. Należały do nich: deficyt handlowy, cła, impas w sprawie programu nuklearnego Korei Północnej oraz kwestia Chin.
Jednakże stosunkowo łagodna atmosfera i wzajemne pochwały w Białym Domu wskazują, że obaj przywódcy najwyraźniej doszli do porozumienia w sprawie współpracy mającej na celu znalezienie satysfakcjonującego rozwiązania konfliktów handlowych, co jest dla Trumpa najwyższym priorytetem obok innych pilnych problemów w Azji Północno-Wschodniej.
Jednak oprócz tych „łagodnych” oświadczeń pod adresem gościa, złożonych przez bliskiego sojusznika z Azji Północno-Wschodniej, Trump wezwał również Ishibę do zmniejszenia deficytu handlowego z USA do zera i ostrzegł, że Tokio nadal może zostać obciążone wysokimi cłami na swój eksport, jeśli tego nie zrobi.
Co znamienne, w sporze między japońską firmą Nippon Steel a amerykańską firmą US Steel, Trump oświadczył, że rozważy inwestycję, a nie przejęcie, co stanowi jaskrawy kontrast z jego poprzednikiem Joe Bidenem, który zablokował ekspansję Nippon Steel na rynek US Steel z obawy przed brakiem bezpieczeństwa gospodarczego . W styczniu administracja byłego prezydenta USA Joe Bidena orzekła o zablokowaniu wartej 14,1 miliarda dolarów fuzji obu firm stalowych, aby chronić krajowy przemysł.
Ten krok skłonił obie korporacje do ostrzeżenia, że podejmą kroki prawne przeciwko rządowi USA za „naruszenie należytego procesu i prawa”. W pozwie Nippon Steel i US Steel mają wymienić się pisemnymi argumentami do końca marca, a pełne przesłuchania odbędą się latem tego roku. Jednak wstępne porozumienie między przywódcami obu krajów dotyczące „inwestycji”, a nie „fuzji”, jest postrzegane jako otwierające nowe możliwości przyszłej współpracy między obiema firmami.
Dawać i brać.
Obserwatorzy uważają, że aby zyskać poparcie nowego mieszkańca Białego Domu, japoński gość obiecał inwestycję w wysokości 1 biliona dolarów w USA i zobowiązał się do zwiększenia importu sprzętu obronnego, gazu ziemnego i innych towarów z Waszyngtonu. Pan Ishiba zapewnił również, że chociaż Japonia jest obecnie największym inwestorem w USA, Tokio będzie nadal zwiększać wydatki, aby stopniowo zmniejszać deficyt handlowy z Waszyngtonem.
Jak dotąd, jak zapowiadał w trakcie kampanii, Donald Trump rozpoczął nakładanie ceł na Chiny, Meksyk i Kanadę, a niespodziewanie ogłosił miesięczne wstrzymanie ich stosowania wobec Meksyku i Kanady. Prezydent Białego Domu zapowiedział również plany nałożenia ceł na Unię Europejską (UE) w trybie „wzajemnym”, ale nie potwierdził jeszcze, kiedy to nastąpi.
Zaraz po spotkaniu obu stron w Waszyngtonie, japoński jen umocnił się względem dolara amerykańskiego, osiągając 9 lutego 8-tygodniowe maksimum. Tymczasem Fumio Matsumoto, główny strateg w Okasan Securities, zasugerował, że sposób, w jaki Ishiba poprowadził spotkanie z Donaldem Trumpem, może potencjalnie pomóc rządzącej w Japonii Liberalno-Demokratycznej Partii (LDP) poprawić notowania wśród wyborców.
Ponadto agencja Yonhap News Agency zacytowała wypowiedź Ishiby, który stwierdził, że odbyły się „szczere” rozmowy z prezydentem Donaldem Trumpem na temat szeregu wyzwań stojących przed obiema stronami w regionie Indo-Pacyfiku, w tym kwestii związanych z Koreą Północną, Morzem Południowochińskim i Cieśniną Tajwańską. Premier Ishiba podkreślił, że obie strony potwierdziły swoją determinację, by nie tolerować jednostronnych prób zmiany status quo siłą lub przymusem, i sprzeciwiają się takim działaniom na Morzu Wschodniochińskim i Morzu Południowochińskim, mającym na celu ochronę „wolnego i otwartego” regionu Indo-Pacyfiku. Ponadto premier Japonii powiedział, że obaj przywódcy zgodzili się promować współpracę z państwami o „podobnych poglądach”, w tym poprzez trójstronne partnerstwo z Koreą Południową, a także inne wielostronne mechanizmy pod przewodnictwem USA, takie jak Quad (USA, Indie, Japonia i Australia).
Rozwiąż węzeł
Wspólnym oświadczeniem prezydenta Trumpa i premiera Ishiby wydanym po rozmowach, cytowanym przez stację NHK : „Obaj przywódcy wyrazili poważne obawy i potrzebę zajęcia się programem nuklearnym i rakietowym Korei Północnej, a także potwierdzili swoje niezachwiane zaangażowanie na rzecz całkowitej denuklearyzacji Korei Północnej”.
Prezydent Donald Trump podkreślił również, że jego relacje z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Unem są „ogromnym atutem dla wszystkich” i stwierdził: „Dobrze się z nim dogaduję”. Trump twierdził również, że „zapobiega wojnie” i że gdyby nie wygrał niedawnych wyborów prezydenckich, świat „znalazłby się w bardzo złej sytuacji”. Zdawał się powtarzać, że dzięki relacjom z Kimem, pielęgnowanym poprzez osobistą dyplomację w trakcie jego pierwszej kadencji, nie doszło do poważnego konfliktu.
Tymczasem premier Ishiba chce wykorzystać rozmowy z Trumpem, aby przekazać Tokio „silne poczucie pilności” w kwestii japońskich obywateli porwanych przez Pjongjang dziesiątki lat temu. Ishiba podkreślił dziennikarzom, że jeśli uda nam się posunąć naprzód w rozwiązywaniu problemów z Koreą Północną, to zostanie to osiągnięte. Dla nas oznacza to nie tylko denuklearyzację, ale także rozwiązanie kwestii porwanych.
Pjongjang ze swojej strony nie odpowiedział bezpośrednio na ofertę prezydenta Trumpa dotyczącą wznowienia kontaktów z przywódcą Kim Dzong Unem, podkreślając zamiast tego swój zamiar „wzmocnienia” swoich sił nuklearnych. Agencja KCNA poinformowała, że 8 lutego Pjongjang oświadczył, iż jego broń jądrowa nie jest przeznaczona do negocjacji, lecz do atakowania wrogów, którzy zagrażają jego narodowi i pokojowi na świecie.
Jednakże, osiągając rezultaty podczas swojej pierwszej podróży do USA i będąc drugą osobą, która spotkała się z prezydentem Donaldem Trumpem w Białym Domu po premierze Izraela – jednym z najbliższych sojuszników Waszyngtonu – japoński przywódca pokazał, że relacje między obiema stronami pozostają wyjątkowe. Unikanie przez Tokio amerykańskich ceł, w przeciwieństwie do tego, co Trump zrobił wobec Chin i swoich głównych partnerów, Meksyku i Kanady, świadczy o pewnych priorytetach i względach w relacjach z Tokio, a także z samym panem Ishibą, człowiekiem, którego osobowość jest uważana za wyraźnie odmienną od osobowości 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Źródło: https://baoquocte.vn/gio-doi-chieu-trong-quan-he-dong-minh-my-nhat-303825.html






Komentarz (0)