Chińskiemu influencerowi internetowemu grożą grzywny i deportacja, a nawet zakaz wjazdu do Tajlandii za nagranie wideo krytykujące dzielnicę czerwonych latarni w Bangkoku.
Film opublikowany w internecie przez chińską turystkę Wang Ziyu, krytykujący dzielnicę czerwonych latarni, szybko przyciągnął uwagę Departamentu Imigracyjnego i Królewskiej Policji Tajlandii. Pod koniec grudnia Wang i jej towarzysze zostali przewiezieni na lokalny komisariat policji w celu przesłuchania i wszczęcia śledztwa pod zarzutem „szkodzenia reputacji i wizerunkowi Tajlandii”.
Zdjęcie Wanga i jego przyjaciół zaproszonych na tajski komisariat policji po nakręceniu filmu zniesławiającego kraj. Zdjęcie: Baidu
Wang jest znana jako Kol (internetowa influencerka) z ponad 3 milionami obserwujących. Przybyła do Bangkoku z wizą turystyczną 2 listopada i opublikowała kilka filmów, w których dzieli się swoimi wrażeniami z podróży. 5 grudnia udostępniła film, na którym przechadza się po dzielnicy czerwonych latarni Nana (Nana Plaza), opowiadając o tamtejszym życiu nocnym i komentując, że „99% odwiedzających wygląda obskurnie”, okolica jest „niebezpieczna” i apelowała do kobiet, aby nie przychodziły tu same.
Nagranie wideo Wang szybko wywołało kontrowersje i negatywną reakcję w internecie, co przyciągnęło uwagę władz i zmusiło ją do usunięcia nagrania i wydania publicznych przeprosin w języku angielskim, tajskim i chińskim.
„Rozumiem, że moje słowa mogły mieć negatywny wpływ i głęboko tego żałuję” – napisała Wang na Facebooku, przepraszając dzielnicę czerwonych latarni i mieszkańców Tajlandii. Zobowiązała się również do „odpowiedzialnego i wrażliwego korzystania z mediów społecznościowych” w przyszłości.
Zrzut ekranu z filmu Wanga odwiedzającego dzielnicę czerwonych latarni w Nanie. Zdjęcie: SCMP
Pomimo przeprosin Wanga, tajska policja wszczęła dochodzenie i podjęła kroki prawne przeciwko turyście. Generał dywizji Phanthana Nutchanart, przedstawiciel Departamentu Imigracyjnego, poinformował, że Wang pracował w Tajlandii bez zezwolenia, naruszając przepisy wizowe. Wangowi grozi grzywna w wysokości do 10 000 dolarów (1400 dolarów amerykańskich), deportacja z Tajlandii, a nawet umieszczenie na czarnej liście osób, którym uniemożliwiono ponowny wjazd.
Niektórzy bronili Wanga za to, że „po prostu mówi prawdę i nie robi nic złego”. Inni jednak twierdzili, że mówienie źle o kraju, który się odwiedza, jest brakiem szacunku dla jego mieszkańców i „zasługuje na czarną listę”.
Nana Plaza to jedna z trzech słynnych dzielnic czerwonych latarni w Bangkoku, położona przy Sukhumvit Soi 4, zawsze tętniąca życiem turystów i barów wyrastających obok siebie. Podczas gdy dzielnica czerwonych latarni Patpong, znana również jako Soi Cowboy, słynie z naciągaczy, którzy niekiedy oszukują klientów, Nana Plaza uchodzi za bardziej cywilizowaną, ale nie mniej tętniącą życiem.
Anh Minh (według SCMP )
Link źródłowy






Komentarz (0)