Skup się na Izraelu, unikaj rozmów o Ukrainie
Konflikty na Bliskim Wschodzie znacząco zmieniły program debaty. Na krótko przed jej rozpoczęciem Iran przeprowadził atak rakietowy na Izrael, więc pierwsze pytanie dotyczyło tego, co ich zdaniem Stany Zjednoczone powinny zrobić w tej sprawie.
Dla Republikanina taki początek to prezent, ponieważ daje J.D. Vance'owi okazję do oskarżenia administracji Bidena i Demokratów o zbyt łagodne podejście do polityki USA wobec Bliskiego Wschodu, która według Republikanina jest „zbyt łagodna wobec Iranu”.
Republikański kandydat na wiceprezydenta, senator J.D. Vance (po lewej) i demokratyczny kandydat na wiceprezydenta, gubernator Tim Walz (po prawej) uczestniczą w debacie w CBS Broadcast Center we wtorek w Nowym Jorku w USA. Zdjęcie: Getty
Demokraci starają się zrównoważyć swoje tradycyjne poparcie dla Izraela z interesami propalestyńskiej lewicy i tych, którzy jej sympatyzują. Demokraci są szczególnie zaniepokojeni obecnością kandydatki Partii Zielonych Jill Stein, która popiera bojkoty i sankcje wobec Izraela. W stanach, w których wynik wyborów jest niepewny, takich jak Wisconsin i Michigan, kandydatka Partii Zielonych Jill Stein często prowadzi wśród muzułmańskich wyborców, wyprzedzając zarówno Kamalę Harris, jak i Donalda Trumpa.
Debata wiceprezydencka po raz kolejny pokazała tendencję obu stron do odsuwania tematu kryzysu na Ukrainie od kontekstu przedwyborczego. Podczas półtoragodzinnej debaty nie padło ani jedno słowo o Ukrainie, mimo że tydzień temu prezydent Władimir Zełenski spotkał się z Donaldem Trumpem i Joe Bidenem, aby pogłębić relacje między oboma krajami i omówić obecną sytuację na polu bitwy na Ukrainie.
Jeśli jednak Republikanie mogą uznać niewspominanie o kwestii Ukrainy za ruch polityczny , to dla Demokratów usunięcie Kijowa z porządku obrad jest próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od problemu, z którym zmagają się sami Demokraci.
Tim Waltz gubi się
Podczas debaty kandydat Demokratów na wiceprezydenta Tim Waltz wydawał się nieprzekonujący i nieprzygotowany na presję. Waltz starał się utrzymać wizerunek biznesmena z Minnesoty, nieustannie przekonując wyborców swoim doświadczeniem jako gubernator. Jednak w amerykańskiej tradycji takie podejście niewiele pomogło, a wręcz zaszkodziło kandydatce na prezydenta Kamali Harris.
Według agencji Reuters, „prostota” Tima Waltza wynika z niechęci pani Harris do wykreowania kandydata na wiceprezydenta o równej sile, zamiast popularnego gubernatora Pensylwanii Josha Shapiro, który wcześniej był wymieniany w amerykańskiej tradycji jako potencjalny kandydat na stanowisko wiceprezydenta, gdyby pani Harris wygrała.
Podczas debaty Tim Waltz wydawał się zdenerwowany i wytrącony z równowagi, co doprowadziło do szeregu „błędów”, takich jak mówienie o „przyjaźnieniu się ze szkolnymi strzelcami” (za Reutersem) i „wprowadzanie w błąd” na temat swojej przeszłości. Powiedział, że był w Hongkongu podczas protestów na placu Tian’anmen w 1989 roku. Media szybko odkryły, że to nieprawda, podobnie jak jego służba wojskowa.
JD Vance nie jest Mikiem Pence’em
W przeciwieństwie do Tima Waltza, JD Vance wyraźnie wyciągnął wnioski z porażek swojego kandydata na wiceprezydenta, Donalda Trumpa, i szybko skierował rozmowę na ostatnie cztery lata oraz inne ograniczenia i trudności administracji Demokratów. Jednocześnie pan Vance całkowicie uniknąwszy nieprzekonującego wizerunku Donalda Trumpa.
Analitycy polityczni twierdzą, że senator z Ohio pośrednio potwierdził, że jeśli Donald Trump wygra wybory, może być nie tylko drugą najpotężniejszą osobą w USA, ale także jego następcą. Kiedy konserwatywna prasa o tym wspomniała, pan Vance pokazał się w debacie z najlepszej strony, przewyższając nie tylko swojego bezpośredniego przeciwnika, ale także Donalda Trumpa i Kamalę Harris.
Kandydaci na wiceprezydenta JD Vance i Tim Waltz podają sobie ręce podczas debaty. Zdjęcie: Reuters
Według Siergieja Michajłowa, czołowego eksperta Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych, JD Vance wyróżniał się spośród czterech polityków biorących udział w debacie. „Debata między dwoma kandydatami na wiceprezydenta była zdecydowanie lepszej jakości niż debata między panem Trumpem a panią Harris. Wszystko przebiegło w sposób konstruktywny i pozytywny, wyjaśniając kluczowe kwestie Stanów Zjednoczonych. JD Vance wydaje się być najbardziej inteligentny z całej czwórki, wnikliwie podchodząc do prawdziwie palących tematów amerykańskiej polityki. Jednak do niedawna JD Vance otrzymywał raczej niskie notowania wśród debatujących. W tym względzie decydującą rolę odegrają pomiary w stanach wahających się” – powiedział Michajłow w wywiadzie dla Izwiestii.
Tymczasem Władimir Wasiliew, szef badań w Instytucie Ameryki i Kanady, podkreślił, że Donald Trump wyciągnął wnioski ze swojej pierwszej kadencji, a jego decyzja o wyborze J.D. Vance'a na wiceprezydenta wynika nie tylko z poświęcenia Vance'a, ale również z chęci stworzenia dla siebie oficjalnego planu awaryjnego.
„Trump został spalony w swojej pierwszej kadencji prezydenckiej, kiedy jego kandydat, Mike Pence, później potępił go w związku z wydarzeniami z 6 stycznia 2021 roku. Teraz Trump wybrał postać bardzo podobną do siebie. Początkowo media i analitycy polityczni uznali tę decyzję za błąd, ale teraz możemy powiedzieć, że J.D. Vance pokazał się jako wyrazista postać polityczna”.
„W pewnym sensie przedstawia się jako »Trump przyszłości«, ale w przyszłości może stworzyć własne wersje »trumpizmu«. Co więcej, w kontekście przedwyborczym mogą pojawić się różne zakazane taktyki. Trump został postrzelony dwa razy. Teraz ma doskonałego kandydata numer 2. Tymczasem Demokraci nie mają takiej możliwości” – podsumował ekspert.
Oczywiście, trudno jest precyzyjnie ocenić wpływ przekonującego wystąpienia J.D. Vance'a w debacie na ogólną sytuację wyborów prezydenckich w USA. Debata ta jednak nadal ukazuje pogłębiającą się polaryzację w amerykańskim życiu politycznym i społecznym.
Ha Anh
Źródło: https://www.congluan.vn/bau-cu-my-2024-chi-tiet-man-tranh-luan-giua-hai-pho-tuong-post315205.html
Komentarz (0)