Koncert charytatywny, na którym zbierane są fundusze dla artystów, pomoże trójce artystów: Mac Canowi, Hong Sap i Vu Quangowi. Koncert odbędzie się 30 kwietnia na scenie Trong Dong (HCMC).
Główny bohater programu, artysta Thuong Tin, przyznał, że z powodu podeszłego wieku nie czuje się najlepiej, ale wciąż potrafi śpiewać. Oprócz śpiewania, gra również w filmach, reżyseruje filmy i występuje na scenie.
Powiedział, że ma wykształcenie teatralne i przez osiem lat kształcił się w szkole kulturalno-artystycznej (po francusku i rosyjsku), dzięki czemu mógł grać różnorodne role. Dodał, że jeśli chodzi o produkcje, miał ich setki. „Ale bardziej ceniono mnie w branży filmowej. Od tego momentu zacząłem się rozwijać” – powiedział.
Artystka Thuong Tin na wydarzeniu
Powiedział, że cieszy się, że publiczność nadal go kocha.
Wspominając osiągnięcia w swojej karierze artystycznej, artysta Thuong Tin powiedział, że widział już wszystko. Wielu ludzi mówiło mu: „Czas Thuong Tina się skończył”. Nie tylko nie jest smutny, ale wręcz się z tym zgadza, bo „to prawda”. „Mój czas dawno minął. Nadal mam pracę i wciąż jestem kochany za mój styl „błagania o przeszłość”. Ludzie nadal mnie kochają, więc zapraszają mnie, ale tak naprawdę jestem już za stary i nie mam siły, żeby pracować w elastycznych godzinach, jak wielu młodych ludzi. Dlatego praca teraz jest bardzo dobra” – powiedział.
Mówiąc o swoim obecnym życiu, artysta Thuong Tin przyznał: „Jestem typem „yamahy” (starym, ale chciwym), więc muszę to znosić i nie śmiem narzekać”. Powiedział, że jego córka właśnie rozpoczęła szkołę i jest jeszcze tak mała, że „czasami czuję się nieswojo. Wiem, że mogę umrzeć w każdej chwili. Po udarze moje zdrowie nie jest już pewne. Patrzenie na cierpienie mojej córki jest bardzo smutne. Moja córka jest teraz moim źródłem życia”.
Przyznał też szczerze, że jego życie było pełne plotek. Były rzeczy, które nie były złe, ale zdarzały się też nieporozumienia. Czasami chciał się odezwać, żeby poprawić, ale powiedział: „Może gdyby inni naprawdę mnie kochali, nie zrozumieliby mnie źle. Ale jeśli zrozumieliby źle, każde wyjaśnienie stałoby się wymówką. Cóż, po prostu postaraj się przeżyć resztę swoich dni tak szczęśliwie, jak to możliwe”. Jednak „nadejdzie dzień, kiedy powiem wszystko, co publiczność źle rozumie, nagrywając film i pokazując go wszystkim” – powiedział artysta Thuong Tin.
Powiedział, że jego życie było pełne. Przeszłość nie była już przedmiotem dyskusji. Ale dziś wciąż czuł miłość, jaką darzyli go słuchacze.
Powiedział: „Niedawno, kiedy pojechałem do Hanoi , niektórzy widzowie mnie zobaczyli i płakali, bo widzieli mnie żywego, na własne oczy. Krążyły pogłoski, że umarłem 5 lub 7 razy, więc kiedy widzowie zobaczyli mnie żywego, byli bardzo szczęśliwi. A ja, kiedy zobaczyłem, że publiczność nadal mnie kocha, byłem bardzo szczęśliwy”.
Wiedział też, że ze względu na zły stan zdrowia możliwości występu są bardzo ograniczone. Dlatego, gdy tylko nadarza się okazja, chciał się pojawić, witając, a nawet żegnając publiczność.
Źródło
Komentarz (0)